Podsumowanie listopada + stosisko!


Na początku listopada działałam jak burza - mimo że miałam mnóstwo obowiązków niezwiązanych z książkami, a z uczelnią i szkołą to czytałam jak opętana. W sumie nic nowego :) Ogółem listopad nie był złym miesiącem, choć miało miejsce jedno nieprzyjemne wydarzenie, nawet bardzo. Jednak nie będziemy się na nim skupiać, bo nie o to tutaj chodzi.
Zima idzie wielkimi krokami, śnieg zaczął sypać, a ja kocham jego magię! Może nie przepadam za zimowymi kurtkami, ale z kolei kocham moją kocią czapkę i kocie rękawiczki. I jak na książkoholika przystało muszę stwierdzić, że nie ma nic lepszego niż śnieg za oknem, okrycie się kocem, picie gorącej herbaty, głaskanie kota i czytanie!

W listopadzie udało mi się przeczytać łącznie 18 książek.

1. Ostatni końcowy - Jerzy Prokopiuk - 288 stron - recenzja
2. Pokój numer 10 - Ȧke Edwardson - 464 stron - recenzja
3. Nie chcesz wiedzieć - Lisa Jackson - 432 strony - recenzja
4. Wdowa - Fiona Barton - 456 stron - recenzja
5. Wędrówka Twojej duszy poprzez wcielenia - Linda Howe - 272 stron - recenzja
6. Gestapo - Frank McDonough - 240 stron - recenzja
7. Kobiety w mafii - Milka Kahn & Anne Veron - 256 stron - recenzja
8. Planeta grubasów - David Lewis & Margaret Leitch - 368 stron - recenzja
9. Yin Joga - Bernie Clark - 420 stron - recenzja
10. Atrament i krew - Rachel Caine - 367 stron - recenzja
11. Rubinowy krąg - Richelle Mead - 336 stron - recenzja
12. Ofiara - Karin Slaughter - 528 stron - recenzja
13. Zaginiony świat Agharti - Alex Maclellan - 272 stron - recenzja
14. Furia ludzi północy - Philip Parker - 488 stron - recenzja wkrótce
15. Uzdrawiająca moc lasu - Clemens G. Arvay - 288 storn - recenzja wkrótce
16. Mafia na wybrzeżu - Krzysztof Wójcik - 352 strony - recenzja wkrótce
17. Nieuniknione - Amy A. Bartol - 480 stron - recenzja
18. Atlantydzka zaraza - A.G. Riddle -  512 stron - recenzja

Łącznie 6819 stron, co daje jakieś 227 stron dziennie.

Najlepsze książki: Atlantydzka zaraza, Yin Joga, Atrament i krew
Najgorsze książki: Nieuniknione
Miłe zaskoczenie: Atlantydzka zaraza, Nie chcesz wiedzieć
Rozczarowanie:  Nieuniknione

Przybyło też do mnie mnóstwo książek... 44!

Te cuda, które tutaj widzicie, zamówiłam sobie sama, w ramach takiego pseudoprezentu z okazji zakończenia stażu i rozpoczęcia studiów doktoranckich. Kocham Ilonę Andrews, więc namiętnie kolekcjonuję serię o Kate Daniels - jakże mogłabym inaczej. Podobnie z serią o Gin Blanco Jennifer Estep! No i zachciało mi się więcej urban fantasy i wybór padł na serię autorstwa Karen Chance, w naszym kraju pojawił się jedynie Dotyk Ciemności, pierwszy tom o Cassandrze Palmer... Niestety nie zapowiada się na to, aby pojawiły się kolejne tomy, a szkoda!








Tutaj króluje Papierowy Księżyc! Uwielbiam oprawę graficzną i sposób wydawania książek tego wydawnictwa - nie dlatego, że w taki czy inny sposób jestem z nim związana, mówię to całkowicie obiektywnie. Dwa egzemplarze Wiedźmy i dwa egzemplarze Sztyletu rodowego są dla Was - to moje patronaty. Jeden konkurs dzisiaj kończy się na FB, drugi niebawem się zacznie, a obiecuję też zrobić konkurs na blogu, gdzie do wygrania będzie pakiet. Syn Cienia to zakup własny, podobnie jak Awaken od Meg Cabot - Amber raczej nie do kończy serii.









Sukkub w wersji kolekcjonerskiej otrzymałam w ramach baaaaardzo zaległego prezentu od przyjaciela, ale po prostu dawno się nie widzieliśmy, więc książka trafiła w moje łapki po pewnym czasie. Ale łał! Wydanie kolekcjonerskie - jaram się :D A cała saga HP - w końcu na własność - to prezent od chłopaka :)












No i najbardziej różnorodny dział... Szepty zmarłych to egzemplarz recenzencki od Czarnej Owcy, podobnie jak Piąta pora roku od SQN. Kolejne trzy pozycje, Ofiara, Kukiełki i dusze oraz Kamfora to egzemplarze do recenzji od księgarni selkar.pl. Potomkowie i Poradnik dla smoków to intrygujące pozycje od wydawnictwa IUVI. Idąc dalej tym tropem mamy egzemplarz recenzencki U4 Jules od Polarnego Lisa (genialna nazwa wydawnictwa :D ) i kilka fajnych książek od wydawnictwa MUZA. Pojawia się jeszcze Sekta od wydawnictwa Literackiego oraz dwie pozycje od Burda Książki. Aaaaa... jest jeszcze ta cienka książeczka na górze - to kolorowanka LOTR od MUZY :)










Zdecydowanie mam co czytać w najbliższym czasie! Całość prezentuje się tak:


No i pochwalę się Wam jeszcze jedną rzeczą - zostałam jednym z najlepszych absolwentów roku akademickiego 2015/2016 na Uniwersytecie Śląskim. W sumie tytuł "najlepszego" czy to ucznia, czy studenta, to ciągnie się za mną od dziecka :) Rektor wręcz mi dyplom :)


A jak Wam minął listopad?

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...