"Ultimatum" - TJ Newman

 


Data wydania: 23.02.2022
Tytuł oryginału: The Falling
Tłumacz: Izabela Matuszewska
ISBN: 978-83-8215-573-0
Wymiary: 135 x 200 mm
Strony: 352
Cena: 41,90



Czy lubicie latać samolotem? Mnie zawsze fascynowała możliwość siedzenia przy oknie i przy każdej podróży sprawdzam, czy aby na pewno będę mieć miejsce przy oknie. Z kolei moja siostra wręcz nie znosi tego środka transportu i gdyby nie to, że to jest najlepsza możliwość dostania się na wakacje do np. Grecji, to na pewno sama z siebie by do samolotu nie wsiadła. Wiele osób boi się awarii, bo przecież tyle się mówi o tych wypadkach, jak samolot spadnie i wszyscy zginą… Ale wiecie, dlaczego jest wtedy o tym tak głośno? Bo to naprawdę rzadkie przypadki. Istnieje internetowa mapa, która pokazuje w czasie rzeczywistym, ile samolotów obecnie lata po niebie. Wierzcie mi, będziecie w szoku, jak to zobaczycie.

Nie da się jednak ukryć, że potencjale awarie czy ataki terrorystyczne na pokładzie samolotów niejednokrotnie były inspiracją do filmów akcji czy też powieści osadzonych w podobnych klimatach. Jedną z nich jest debiutanckie dzieło T. J. Newman, która uwaga, sama pracowała niegdyś jako stewardesa. I chociaż na okładce owej książki znajdziecie hasło „Przyjemnego lotu!” to zaufajcie mi, nie chcielibyście się znaleźć w sytuacji ludzi, którzy pojawiają się na kartach tej książki. Ani na miejscu pilota, ani na miejscu obsługi samolotu, ani na miejscu pasażerów… Ani też na miejscu rodziny pilota, który dostaje polecenie rozbicia samolotu, bo w innym wypadku jego rodzina zginie a niestabilny psychicznie człowiek owinął ich materiałami wybuchowymi i cały czas trzyma w ręce detonator.

Powieść ta wciągnęła mnie już od pierwszych stron, choć doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że tematyka wydaje się być nieco oklepana. Okazało się jednak, że w tym przypadku niekoniecznie mamy do czynienia z typowym atakiem terrorystycznym, a oprawcy są po prostu pełni żalu, są źli na cały naród amerykański i widzą w tej akcji coś w stylu swojej życiowej misji. To ich osobista zemsta, to ich poświęcenie, to próba zwrócenia uwagi na siebie i wydarzenia, które miały miejsca w ich kraju, a na które rząd amerykański przymknął oko. Nie zdradzę Wam więcej, ale jedno jest pewne – tymi ludźmi kierował ogromny żal, złość i chyba chwilami również niemoc… Nie chcę oczywiście nikogo usprawiedliwiać, ale muszę przyznać, że ta historia ma naprawdę mocny wydźwięk polityczny. I choć wiemy, że czytamy fikcję literacką, to jednak znajduje to odzwierciedlenie w rzeczywistości i daje do myślenia.

Tym, co działa na ogromną korzyść owej historii, jest fakt, że autorka pracowała dawniej jako stewardesa. Dzięki temu w jak najlepszy możliwy sposób opisała realia tej pracy, bowiem w tym przypadku nie tylko kapitan i jego rodzina są tutaj istotnymi bohaterami, ale również załoga samolotu. Pojawiają się pewne smaczki z zasad zachowania bezpieczeństwa, ze szkolenia, które daje jasne wskazówki na temat tego, co robić w przypadku tego typu ataku, ale też widzimy, że stewardzi chwilami muszą wykazać się intuicją i kreatywnością, bo nie można zawsze przewidzieć wszystkich sytuacji. Świetne, bardzo realistyczne opisanie wszystkich procedur, działania, generalnie całego lotu.


Mamy tutaj typowy wyścig z czasem, akcja całej książki rozgrywa się w przeciągu zaledwie kilku godzin. Świetne tempo, trzymające czytelnika w napięciu od początku do końca, niepewność co do szczęśliwego zakończenia, różne perspektywy i ta cała życiowa prawda, która gdzieś wypływa w trakcie rozmów różnych bohaterów… To naprawdę kawał dobrego thrillera, który wciąga już od pierwszych stron i którego po prostu nie chce się odkładać i zostawiać na później. Z jednej strony toczy się bitwa w powietrzu – kapitan robi wszystko, aby uratować zarówno swoją rodzinę, jak i pasażerów, z drugiej mamy bitwę na ziemi, gdzie FBI próbuje dorwać człowieka, który trzyma na muszce rodzinę kapitana. Dzieje się. I nie brakuje w tym wszystkim zaskakujących zwrotów akcji.

Ultimatum to naprawdę dobra książka, choć chwilami wydawać by się mogło, że będzie typowo schematyczna. I fakt, być może powiela pewne motywy, ale wydaje mi się, że i tak niesie ze sobą pewną nieprzewidywalność – właściwie nie byłam taka pewna, czy ta cała historia dobrze się skończy. Chwilami sprawa wyglądała naprawdę beznadziejnie. Ogromnym plusem jest jednak tak realistycznie zaprezentowanie całego tematu oraz przemycenie w tej opowieści tak istotnego wydźwięku politycznego. Polecam!

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...