Wymiary: 135 x 210 mm
Duet pisarki Preston & Child uwielbiam od dawna. Ich
bestsellerowa seria o agencie specjalnym Pendergaście urzekła mnie lata temu i
naprawdę jest to chyba jeden z moich najukochańszych agentów w literaturze czy
w filmie. Ale to nie tak, że sięgam tylko i wyłącznie po książki z cyklu o
Pendergaście, choć zdecydowanie jest ich całkiem sporo. Chętnie czytam tak
naprawdę każde inne dzieło tych autorów, bo naprawdę znają się na rzeczy i
tworzą kawał dobrej sensacji. Nie inaczej jest w przypadku ich najnowszej
powieści, Stare kości, którą zamówiłam z księgarni internetowej Tania Książka.
Niby mogłabym napisać, że to to samo uniwersum, co z serii
książek o Aloysiusie, ale jakoś nigdy słowo uniwersum nie pasowało mi do innego
gatunku książek niż fantastyka. Ale faktycznie, choć mamy tutaj do czynienia
już z innymi bohaterami, to jak ktoś czytał sagę o Pendergaście, na pewno ich kojarzy.
Oto archeolożka Nora Kelly oraz podopieczna Pendergasta, Corrie Swanson. Choć
obie kobiety nie mają ze sobą niby nic wspólnego, to los połączy sprawy, które
każda z nich prowadzi. I to w bardzo nieoczekiwany sposób… Bo co początkująca
agentka specjalna Swanson może robić na „nudnych” wykopaliskach archeologicznych?
Do Nory Kelly zgłasza się tajemniczy historyk, Clive Benton,
i proponuje jej podróż tragicznymi śladami wyprawy Donnera. Była to jedna z
najbardziej zagadkowych i przerażających wędrówek w historii Stanów
Zjednoczonych, gdzie dochodziło do aktów kanibalizmu – źródła historyczne
podają, że ludzie dostawali szału, że prawie nikt nie przeżył, że uczestnicy
wyprawi zasypani śniegiem zaczynali zjadać swoich współtowarzyszy. Temat tej
wyprawy już niejednokrotnie był inspiracją w świecie literatury – np. dla Almy
Katsu, która na jej podstawie napisała bardzo dobrą powieść zatytułowaną Głód. A teraz owego tematu podjęli się
również Preston & Child.
Poszukiwania archeologiczne, tajemniczy skarb z wyprawy
Donnera oraz przerażające opowieści z dziennika jednej z uczestniczek wyprawy…
Jest klimat. Przepadam za motywem odkryć archeologicznym i tutaj naprawdę da
się odczuć tę atmosferę. Autorzy całkiem nieźle opisują etap przygotowań oraz sposób
pracy zespołu, który stopniowo zaczął odnajdywać ludzkie, wybrakowane
szkielety. Oczywiście mając nad sobą piętno przerażającego kanibalizmu. W tym
samym czasie Corrie Swanson prowadziła śledztwo w sprawie morderstwa, które jej
zdaniem w jakiś dziwny, tajemniczy sposób łączy się z obecnie trwającymi
wykopaliskami… Jednak czy jest to możliwe?
Ta książka to mieszanka sensacji i kryminału, idealna dla
fanów zagadek i klimatów archeologicznych. Osobiście przepadam za takimi
połączeniami, są naprawdę idealnie wpasowane w moje gusta. Niesamowicie miłym
zaskoczeniem było również pojawienie się na sam koniec pewnej postaci, które
wywołało uśmiech na mojej twarzy. Świetna, przyjemna i wciągająca lektura,
napisana z niebywałą lekkością pióra. Twórczość tego duetu to naprawdę coś
wspaniałego!