Wymiary: 135 x 200 mm
Odtworzenie historii i poprawne opisanie jej bywa nie lada
wyzwaniem. Bo wiecie, podobno historię piszą tylko zwycięzcy, więc jaką zatem
mamy pewność, że to, czego uczą nas w szkołach, wydarzyło się naprawdę? Jaką
mamy pewność, że naukowcom udało się w stu procentach odzwierciedlić dawne
czasy? Oczywiście doskonale wiemy, że badacze zajmują się wieloma aspektami
historii, ale czy aby na pewno nigdy się nie mylą? A pomyślcie sobie, jakie
trudy stoją przez archeologami i paleontologami! Czy w ogóle wyobrażacie sobie
możliwość opisania dnia z życia dinozaura?
Doktor Dean R. Lomax, światowej sławy paleontolog, spróbował
pokazać czytelnikom, jak mogłoby ono wyglądać. Jednak w trakcie czytania jego
książki – Jak naprawdę żyły dinozaury
– uświadomicie sobie, że naprawdę nie jest to łatwe zadanie i chyba nie ma
jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Choć autor faktycznie przytacza pewne
smaczki z prehistorii, to jednak stale ma na uwadze fakt, że dana informacja
wiąże się z jednym konkretnym odkryciem, które umożliwiło wysnucie pewnych
hipotez na temat życia danego osobnika. Pięknie pokazuje różnego rodzaju
rozważania na temat niektórych skamieniałości, próbuje zrekonstruować
wydarzenia sprzed milionów lat, tym samym dając nam delikatny pogląd na to, jak
wygląda praca paleontologa.
Tak naprawdę znajdziecie tutaj informacje nie tylko o tych
najpotężniejszych zwierzętach, jakie kiedykolwiek stąpały po naszym globie, ale
też o innych zwierzętach prehistorycznych – wszystko zależy od tego, jakie
akurat znalezisko postanowi opisać Lomax. A wiecie, wydaje mi się, że w takiej
robocie się po prostu nie wybrzydza. Jak znajdziesz jakiś trop, to nie dbasz o
to, czy należy on do niesamowicie reprezentatywnego tyranozaura czy może do
jakiegoś żuka, który żył obok. Po prostu cieszysz się, że masz znalezisko,
które może pomóc ci odwzorować pewne wydarzenia z bardzo dawnych czasów.
Lomax pisze o prokreacji, o opiece rodzicielskiej i budowaniu „domów”, o wędrówkach, o sposobie odżywiania się i walce o pożywienie oraz na sam koniec prezentuje nam coś, co nazwał „kroniką osobliwości” – to prawdopodobnie tam znajdziecie najwięcej zadziwiających informacji. Wszystko jest opisane w dobry, przystępny sposób, ale daje nam też doskonały obraz tego, że są pewne granice pracy paleontologa. Że chwilami może on snuć różne hipotezy, ale w końcu brak dalszych dowodów uniemożliwia kontynuowanie wywodów. A mimo wszystko jestem pełna podziwu, że i tak na bazie jednego znaleziska są oni w stanie powiązać pewne fakty i w niesamowity sposób odtworzyć prehistoryczne wydarzenia. Trochę tego typu wywodów tutaj znajdziecie.
Chociaż podobno nasza wiedza na temat dinozaurów jest
największa w wieku około 5 lat (znacie jakiegoś dzieciaka, który by się nie
fascynował dinozaurami?), to ja swoją do tej pory lubię pogłębiać, choć lat mam
już prawie 30. Paleontologia to takie moje niespełnione marzenie, do którego
chwilami powracam właśnie dzięki takim książkom. Książka jest naprawdę świetna,
doskonale się ją czyta, a oko cieszą różnego rodzaju grafiki. Dobra wiedza, piękne
ukazanie pracy paleontologa, które wbrew pozorom nie wiąże się tylko z
grzebaniem w ziemi, ale też wymaga nie lada kreatywności, intuicji i
umiejętności łączenia wielu faktów. Polecam.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawcy.