"Bezkresna ciemność" - Christopher Ruocchio

 


Data wydania: 01.02.2019
Tytuł oryginału: Howling Dark
Tłumacz: Jerzy Moderski
ISBN: 978-83-8188-403-7
Wymiary: 150 x 225 mm
Strony: 768
Cena: 49,90
Cykl: Pożeracz Słońc #2



Pamiętam, że pierwszy tom cyklu Pożeracz Słońc, czyli Imperium ciszy, był naprawdę dobrą książką. Byłam w szoku, że to debiut literacki Christophera Ruocchio, bowiem rzadko kiedy zdarza się, żeby debiutant potrafi tak doskonale wykreować świat, w którym rozgrywa się akcja jego powieści. Przerażająca mogła się też wydawać objętość i format owego dzieła – bo była to istna cegiełka, podobnie jak i kontynuacja. W przypadku debiutów wzbudza to we mnie chwilami lekki niepokój – boję się typowego lania wody, zbaczania z tematu i tego niezdrowego przesytu, kiedy to autor chce dać z siebie jak najwięcej i przekracza granicę wyczucia momentu, kiedy jest to już męczący nadmiar. Ale tutaj to nikomu nie grozi.

Drugi tom przygód Hadriana Marlowe’a zdecydowanie trzyma poziom. Ruocchio nadal dba o to, aby czytelnik miał pełną świadomość świata, w którym rozgrywa się akcja i nadal w przepiękny sposób go opisuje. To niesamowicie rozległe uniwersum, które mamy okazję eksplorować razem z bohaterami, a tym razem autor zabiera nas w naprawdę daleką podróż. Wraz z głównym bohaterem wypuszczamy się poza bezpieczne tereny Solarnego Imperium i przenikamy do tych obszarów, które zamieszkują Extrasolarianie. Misja Marlowe’a jest prosta – znaleźć sposób na zakończenie wojny, w której sam nigdy nie chciał brać udziału, ale został postawiony przed faktem dokonanym.

Jestem pod ogromnym wrażeniem świata, jaki stworzył autor. To naprawdę w pełni dopracowana wizja i słowa mówiące o tym, że ta seria ma rozmach Diuny, naprawdę nie są przesadą. Wydaje mi się, że mamy tutaj nawet nieco podobny klimat, a cała to możliwość nieskończonego poznawania kosmosu, nowych bohaterów i obcych raz, zagłębienia się w ich historię, w hierarchię, jaka panuje w tym świecie, jest niesamowitą przygodą. Pojawia się tutaj mnóstwo wątków – niektóre ciągną się za bohaterami od pierwszego tomu, niektóre są czymś zupełnie nowym, co nadaje fabule urozmaicenia i działa na korzyść tempa akcji.

Hadrian Marlowe w pierwszym tomie nie był zbyt urzekającą postacią i nieco narzekałam na jego kreację, ale przyznam szczerze, że w Bezkresnej ciemności wypada znacznie lepiej. Jakby nieco dojrzał, wydarzenia, które miały miejsce w Imperium ciszy zdecydowanie zmieniły go jako człowieka. Z początku był zagubioną ciepłą kluchą, teraz jest pewnym siebie mężczyzną, który znajduje w sobie odwagę i ma cel, do którego dąży. Zmężniał. Z niepozornego nastolatka, którego ojciec się wyrzekł, staje się na naszych oczach naprawdę charyzmatycznym dyplomatą, a przy okazji żołnierzem. Istna szkoła życia… Ale naprawdę postać ta zmieniła się na plus. Kreacja pozostałych jest również nieco lepsza, aczkolwiek nie ukrywam, że niektórych może przytłoczyć ich liczba.


Jest to mocno rozbudowana, rozległa powieść, w której naprawdę wiele się dzieje. Nowe miejsca, nowe problemy, nowi bohaterowie… Autorowi udaje się jednak znaleźć dobry balans i przygody Marlowe’a nie są nużące, a wręcz zaciekawiają i zachęcają do dalszego poznawania tego uniwersum. Akcja ma raczej umiarkowane tempo, ale fabuła jest na tyle wciągająca, że nie potrzebujemy tutaj chwil, w których musiałoby ono znacznie przyspieszyć. Powieść ta broni się innymi aspektami – wielowątkowością i tym mocnym rozbudowaniem, które jest naprawdę urzekające. No i mamy również dobry klimat, a doskonale wiemy, że to zawsze ma ogromne znaczenie, nie tylko w fantastyce.

Choć z początku nieco ciężko było mi się na nowo odnaleźć w twórczości Ruocchio, to jednak i tak nie byłam w stanie odłożyć tej książki na półkę. To istna gratka dla fanów grubych, długich książek. Z pewnością będziecie musieli poświęcić na nią więcej chwil, a też dobrze by było czytać ją w ciszy i spokoju, aby nie zostać zbitym z pantałyku. Sama z siebie zdecydowanie polecam – konkretna, przemyślana i dobrze napisana fantastyka.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...