"Kiedy umiera król" - Elina Backman

 


Data wydania: 13.10.2021
Tytuł oryginału: When the King Dies/Kun kuningas kuolee
Tłumacz: Bożena Kojro
ISBN: 978-83-8143-827-8
Wymiary: 135 x 210 mm
Strony: 512
Cena: 39,99



Kiedy umiera król to debiutancka powieść Eliny Backman, która stanowi idealny przykład skandynawskiego kryminału. Gęsta, ponura atmosfera, rytualne mordy, ten niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju klimat… Czy ktoś mi może powiedzieć, co takiego jest w tych skandynawskich historiach, że nie da się go odtworzyć nigdzie indziej? To naprawdę coś charakterystycznego tylko i wyłącznie dla pisarzy północy… I nie mam pojęcia jak oni to robią, ale zdecydowanie jest to jeden z bardziej urzekających mnie klimatów w literaturze.

Już od pierwszych stron autorka uświadamia nam, że to nie będzie łatwa i prosta lektura. Zostajemy wrzuceni w wir różnorodnych wydarzeń, poznajemy sporo bohaterów, rozdziały są pisane z kilku różnych perspektyw… A to wszystko ma na celu wprowadzenie nas do wątku głównego – rytualnego mordu. Później już skupiamy się głównie na dwóch punktach widzenia – jeden z nich należy Saany, dziennikarki, która została zwolniona z ciężkiej, wyczerpującej pracy. Postanawia zrobić sobie chwilę wolnego, odpocząć i zregenerować siły, dlatego wybiera się do małego miasteczka do swojej ciotki. Cisza i spokój… i tajemnica śmierci młodej dziewczyny sprzed lat. Instynkt dziennikarski nie pozwala przejść obok tego obojętnie.

Druga perspektywa należy do śledczego Jana Leino, który prowadzi dochodzenie w sprawie rytualnego morderstwa popełnionego w Helsinkach. Mężczyzna podejrzewa, że mają do czynienia z czymś dużo większym niż pojedynczym zabójstwem, a morderca prawdopodobnie już poluje na następną ofiarę… Ścieżki Jana i Saany w pewnym momencie się przecinają, ale czy sprawy, którymi oboje się zajmują mają ze sobą jakikolwiek związek? Rozpoczyna się wyścig z czasem, kolejne zbrodnie, pogróżki w stronę dziennikarki, próby znalezienia jakiegokolwiek punktu zaczepienia w prowadzonym śledztwie… Nie jest łatwo.

Nie ukrywam, że atmosfera tej powieści jest niesamowicie urzekająca, ale ja kocham ten klimat skandynawskich thrillerów i kryminałów. Te gęste, ponure fluidy, ten namacalny urok odczuwany na skórze… To zdecydowanie robi. Konkretna, zaplanowana zbrodnia, dobre dochodzenie, dodatkowe wątki urozmaicające fabułę i wprowadzające pewną nutkę niepewności – to z pewnością tutaj znajdziecie. W trakcie lektury czytelnik zaczyna się zastanawiać nad tym, w jaki sposób dojdzie do spotkania głównych bohaterów i czy sprawy, którymi obecnie oboje się zajmują, są ze sobą w jakikolwiek sposób powiązane. A jeśli tak, to w jaki?


Musicie jednak wiedzieć, że autorka lubi chwilami nieco zboczyć z tematu, skupić się bardziej na życiu osobistym bohaterów, na ich rozterkach i wewnętrznych przemyśleniach. Chwilami ta cała sprawa kryminalna wydaje się być zbyt odległa, a fabuła zmierza w nieco innym kierunku i jakby nieco się snuje i nuży, co niektórych może po prostu przytłoczyć albo zniechęcić do dalszej lektury. Osobiście nie bardzo przepadam za takimi rozwiązaniami, bo zdarza się, że stają się dla mnie po prostu męczące. Nie przeszkadza mi oczywiście urozmaicanie fabuły czy możliwość lepszego poznania bohaterów, ale jednak nie kosztem głównego wątku kryminalnego. Tutaj chwilami miałam wrażenie, że autorka zbyt mocno próbuje pewne rzeczy rozbudować, ale w sposób zbyt nużący.

Mimo wszystko wydaje mi się, że ta powieść przypadnie do gustu fanom skandynawskich kryminałów. Jednak ten klimat robi robotę, a sama zbrodnia też ma dosyć ciekawe podłoże. Na pewno nie trzeba się zniechęcać już na samym początku, dać się nieco porwać tej historii, zaangażować się w nią i być może faktycznie całkowicie was urzeknie.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy!
Plus - na stronie Czarnej Owcy możecie zajrzeć do książki, poczytać kilka stron, pobrać fragment :) KLIK

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...