Wymiary: 140 x 205 mm
Niejednokrotnie mówi się o tym, że detoks od telefonu,
mediów społecznościowych i całego Internetu wychodzi człowiekowi na zdrowie.
Pojawiają się już nawet książki o wylogowaniu się z takiego życia, o próbie
bycia przez chwilę offline. Czy jednak zastanawialiście się kiedyś nad tym, co
by się stało, gdyby cały świat zrobił sobie taką przerwę? Gdyby Internet
przepadł, przestał istnieć? Zobaczcie, jakie poruszenie wywołuje chwilowa
awaria Facebooka…
Nie da się ukryć, że rozwój technologiczny i pojawienie się
Internetu znacznie ułatwiły nasze życie na wielu obszarach. Być może nawet
nieco nas rozleniwiły… Świat stale brnie do przodu, aczkolwiek wszystko ma
swoje zalety i wady, nie inaczej jest w przypadku technologii. Super, że wiele
nam ułatwia, że mamy więcej czasu dla siebie czy bliskich, ale niestety,
chwilami potrafi nas całkowicie omamić. A potem okazuje się, że gdyby Internet
na całym świecie zniknął, to po prostu wszystko zaczęłoby się walić. Taką wizję
świata oferuje nam w swojej książce Tomasz Lipko.
Wydaje mi się, że rzadko kiedy postrzegamy taką potencjalną
awarię jako rzeczywisty problem, który będzie miał odzwierciedlenie we
wszystkich sferach życia społecznego na całym świecie. Już zaledwie minuty
awarii potrafią sporo namieszać, a co dopiero całkowite odłączenie wszystkiego
od sieci. Pada zasilanie chłodni w sklepach, psuje się żywność, wzrastają ceny
i pojawia się problem z dostępnością produktów, ludzie zaczynają szaleć,
wzrasta przestępczość i agresja… Wiecie, rozpoczyna się przerażający ciąg
upadków każdego elementu, który choć w minimalnym stopniu albo pośrednio zależy
od Internetu. A znajdźcie mi coś, co można z tego wykluczyć… Ciężko, prawda?
Autor w bardzo dosadny sposób opisuje poruszoną tutaj problematykę, sporo czasu poświęca na wyjaśnienie motywu całej awarii, istnienia sztucznej inteligencji i tego, jak w tym wszystkim odnajdują się ludzie. Ukazuje właśnie większe sedno całego zagadnienia, przedstawia cały ten smutny ciąg zagwozdek, jakie pojawiają się jedna po drugiej. Tworzy się po prostu typowy efekt domina, który ciężko zatrzymać – widzimy w trakcie lektury, że wszystko zaczyna się walić krok po kroku, a bohaterowie muszą się z tym zmierzyć. Czy jednak rozleniwione i wygodne społeczeństwo jest w stanie się zbuntować i stawić czoła sztucznej inteligencji?
Tomasz Lipko w bardzo dosadny sposób uświadamia czytelnikom,
jak bardzo nasze życie stało się zależne od technologii i sieci. Jak bardzo
wygodni się zrobiliśmy, jak zapominamy o pewnych potencjalnych zagrożeniach,
które mogą iść z tym w parze. Ja wiem, że zagrożenie ze strony sztucznej
inteligencji znamy póki co tylko z filmów science-fiction, ale nie da się
ukryć, że choćby chwilowe awarie mediów społecznościowych wywołują niesamowite
poruszenie w społeczeństwie, że ludzie zapomnieli już, jak to jest żyć bez
telefonu w ręce. A czasami może jednak warto faktycznie zrobić sobie logout.
Świetnie wykreowana fabuła, doskonale zaprezentowana
tematyka, interesujący bohaterowie. Musicie jednak wiedzieć, że mamy tutaj
pewien podział, który z początku może być nieco problematyczny do zrozumienia.
Rozdziały pisane są naprzemiennie, jedne z perspektywy Yaary, specjalistki od
krav magi, która jest świadkiem światowej awarii, drugie z perspektywy Igora
Hanysa, detektywa, który próbuje ją odnaleźć po blackoucie. Mamy tutaj
kilkuletni przeskok czasowy, ale gdy już pojmiecie jest istnienie, to na
spokojnie odnajdziecie się w fabule.
To nie tylko bardzo ciekawa powieść z gatunku
science-fiction, to również przestroga. Jest to historia nad wyraz realistyczna,
która powinna skłonić odbiorców do zastanowienia się nad obecnie otaczającą nas
rzeczywistością…
Za egzemplarz dziękuję wydawcy.