Podsumowanie października + bookhaul!

 

Tak się od rana zakręciłam w halloweenowy nastrój, tak się zajęłam robieniem upiornych ciasteczek i kremu z dyni, że niemal zapomniałam o podsumowaniu miesiąca! A miesiąc był całkiem przyjemny - typowa złota polska jesień, jaką uwielbiam. 

Moje kocie dzieci dorastają, trwa wymiana zębów, a za dwa dni lecimy na kastrację - taką hurtową 😂 Mam nadzieję, że wszystko obejdzie się bez problemów czy komplikacji. 

Filmowo... Wybrałam się do kina na Venoma 2 - generalnie wiedziałam, że to nie będzie nic górnych lotów, choć szkoda. Bo można z tego było naprawdę wyciągnąć coś super, a w sumie wyszło za krótko, za łatwo, za szybko. A przecież był tutaj ogromny potencjał! Taka obsada! Woody jako Carnage, Naomie Harris jako Shriek... ta historia naprawdę mogła być bardziej rozbudowana. Wyglądać lepiej. A po prostu było to prościutkie kino rozrywkowe o walce ze złoczyńcą. Tyle. Choć uwielbiam Venoma jako postać i ten humor. Ale dziwie się, że coś takiego wyszło od Serkisa... po nim spodziewałabym się czegoś więcej.

Byłam też na Diunie i wow... to było naprawdę coś. Piękne, jedna z najlepszych i najwierniejszych ekranizacji, jakie widziałam. Gwiazdorska obsada, klimat, atmosfera... wszystko idealnie ze sobą współgrało i było takie... namacalne. Naprawdę kawał dobrej roboty. Zimmer jak zwykle stworzył genialną muzykę, a Villeneuve jako reżyser spisał się na medal.

Z seriali to obejrzałam jedynie Squid Game - bo taki szał i w ogóle. Siostra załączyła i dwa pierwsze odcinki tak zalatywało nudą, że myślałam, że wyjdę. Generalnie potem się rozkręciło i uważam, że to całkiem dobry serial - z przesłaniem, dający do myślenia, choć nie rozumiem aż takiego szaleństwa na jego punkcie. Dobry, ale nie genialny. 

Czytelniczo wyszło lepiej niż we wrześniu! Udało mi się przeczytać 12 książek (choć jak na mnie to wciąż nie ma szału 😂, ale bycie kocią matką x3 zobowiązuje).

1. Perfekcyjne małżeństwo - Jeneva Rose - 408 stron - recenzja
2. Bestia z Buchenwaldu - Max Czornyj - 328 stron - recenzja
3. Nagual Julian - Robert Noble - 234 strony - recenzja
4. Stowarzyszenie Srok - Amy McCulloch, Zoe Sugg - 414 stron
5. Powiernik mieczy - Kel Kade - 529 stron - recenzja
6. Diuna - Frank Herbert - 670 stron
7. Pan Kamienia Wschodu - Joanna Lampka - 296 stron - recenzja
8. Jak zrozumieć kota - Claire Arrowsmith, Francesca Riccomini - 160 stron - recenzja
9. Wokół zbrodni - Mariola Kłodawska - 360 stron - recenzja
10. Osa - Eric Frank Russell - 224 strony 
11. Mózg incognito - David Eagleman - 344 stron
12. Fundacja - Isaac Asimov - 204 strony

Łącznie 4171 stron, co dziennie daje jakieś 135 stron.

Najlepsze książki: Diuna, Bestia z Buchenwaldu, Mózg incognito
Najgorsze książki: Jak zrozumieć kota
Miłe zaskoczenie: Mózg incognito, Wokół zbrodni
Rozczarowanie: Jak zrozumieć kota

Przybyło do mnie też kilka fajnych pozycji do czytania, ale w sumie... nie za dużo - też dziwne :D


Wszystko od wydawnictw lub portali, z którymi współpracuję! Chciałabym rzecz, że nie kupiłam w tym miesiącu żadnej książki, ale... kupiłam. Jednak przyjdą dopiero po tym długim weekendzie :D

Widzicie w tym stosiku coś dla siebie? :D



Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...