Wymiary: 132 x 202 mm
Cixin Liu to chyba najbardziej znany chiński pisarz jeżeli
chodzi o literaturę fantastyczną. Jego zbiór opowiadań, Wędrująca ziemia,
doczekał się już ekranizacji, a obecnie trwają prace nad przeniesieniem na
ekran znakomitej trylogii sci-fi, Problem trzech ciał. Otrzymał on już wiele
nagród, czemu zdecydowanie nie można się dziwić – ten człowiek zna się na
swojej robocie. Tworzy niepowtarzalne i pełne pasji historie, które porywają
czytelnika. A teraz stworzył coś naprawdę wyjątkowo oryginalnego… I choć nie
jest to coś, do czego nas przyzwyczaił, to wierzcie mi, to jest dopiero
FANTASTYKA.
I widzicie, pisząc to słowo tak wyraźnie nie mam nawet na
myśli typowej powieści z tego gatunku, bo właściwie… ciężko mi tę powieść
sklasyfikować. O mrówkach i dinozaurach…
W pierwszej chwili pomyślałam, że chwila moment, co to oznacza? Czy Liu wziął
się za pisanie książek popularno-naukowych i chce nam opisać prehistoryczną erę
w jakiś swój wyjątkowy sposób? Cóż, w pewnym sensie to właśnie zrobił, ale
zdecydowanie jest to coś po prostu kosmicznego – oto współpraca dinozaurów z
mrówkami, rozwój ich cywilizacji i… rozgrywające się między nimi konflikty
wojenne.
Autor uczynił z tych dwóch rodzajów bohaterów swojej
najnowszej opowieści. Oto antropomorfizacja mrówek i dinozaurów! Liu pokazał
jak te zwierzęta budują swoje wielkie imperia, podbijają kolejne tereny,
rozwijają swoją medycynę i technologię… A wszystko zaczęło się od tego, że
jedna niewinna mrówka wyczyściła pewnemu tyranozaurowi zęby. Tak oto mrówki
stały się dentystami i zaczęły się doskonalić w tej technice, a dinozaury
dostrzegły spory potencjał w owej współpracy i tym samym zapewniały mrówkom
pożywienie – wiecie, niegdyś klimat był
bardzo kapryśny, mrówki nie zawsze miały szansę robić zapasy, a akurat resztki
pokarmu z paszcz dinozaurów były czymś znakomitym!
Jak to jednak zazwyczaj bywa, sojusz w pewnym momencie
zaczął się chwiać. Stał się bardzo niepewny i niestabilny, każdy rodzaj chciał
jakby udowodnić swoją wyższość – dinozaury pragnęły władać całą Ziemią, a
mrówki chciały pokazać swoją wielką siłę (mimo małego rozmiaru). I tak oto
stajemy się świadkami wojny mrówczo-dinozaurowej. Serio. I zapewne pomyślicie,
że przecież takie małe mrówki nie mają szans, prawda? Ale wiecie, co mówią –
wykorzystaj rozmiar wroga przeciwko niemu! Generalnie obserwowało się to
wszystko naprawdę… dziwnie, ale dziwnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Tak, to było naprawdę ciekawe przeżycie czytelnicze.
Gwarantuję wam, że z tego typu powieścią nie mieliście jeszcze do czynienia,
zatem jeżeli pozostajecie otwarci na może lekko dziwaczne historie i lubicie
oryginalność, to zdecydowanie powinniście sięgnąć po najnowszą powieść Cixina
Liu (z resztą po pozostałe też, jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście!). PS.
Jestem fanką tej okładki.
Za egzemplarz dziękuję wydawcy!
Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)