"W błogiej nieświadomości" - J.P. Delaney

 


Data wydania: 27.01.2021
Tytuł oryginału: Playing nice
Tłumacz: Anna Dobrzańska
ISBN: 978-83-813-5074-7
Wymiary: 135 x 205 mm
Strony: 432
Cena: 39,99



Gdy rodzic nagle dowiaduje się, że wychowuje obce dziecko, a jego biologiczna latorośl przebywa u obcych ludzi, budzi się w nim ogrom emocji. Złość – przede wszystkim na służbę zdrowia, lekarzy i pielęgniarki, którzy nie potrafili zadbać o to, aby noworodek trafił do prawidłowej rodziny. Złość skierowana również na siebie lub partnera – bo jak to możliwe, że nikt nie poczuł, że coś jest nie tak? Podobno przecież istnieje coś takiego jak instynkt macierzyński. Bezsilność – co zrobić w takiej sytuacji? Zaskarżyć szpital? Odszukać dziecko i dokonać wymiany? A to zaledwie początek…

Właśnie w takiej sytuacji znaleźli się bohaterowie książki J. P. Delaneya, którego wszystkie powieści – jak do tej pory – naprawdę bardzo mi się podobały. Ten człowiek doskonale radzi sobie ze stopniowaniem napięcia i odpowiednim rozbudowywaniem historii. Potrafi tak wyważyć poszczególne aspekty fabuły, że czytelnik stale jest trzymany w pobudzeniu, gotowy do akcji, czekający na te momenty pełne zaskoczeń, których wprowadzanie wychodzi mu również doskonale. Nie inaczej jest w przypadku powieści W błogiej nieświadomości, którą zamówiłam z księgarni TaniaKsiążka. Kolejna książka Delaneya, która zyskała status bestsellera.

Oto książka, która pokazuje, jak bardzo fałszywi potrafią być ludzie. Na pozór wiodący doskonałe, idealnie ułożone życie, a jednak gotowi bez skrupułów zniszczyć życie innym. Delaney w bardzo umiejętny sposób wprowadził tutaj motyw osobowości psychopatycznej – co ciekawe, objawiającej się u więcej niż jednego bohatera, a jednak w zupełnie różny sposób. W końcu nie można jednoznacznie określić, że ktoś jest albo nie jest psychopatą. Wszystko mieści się w pewnej skali… Wyszło to naprawdę ciekawie i niejednokrotnie wiązało się z zaskakującymi zwrotami akcji, których tutaj nie brakuje.

Między rodzicami zamienionych dzieci zaczyna się toczyć istna walka, przy której cierpią również niewinni, na pozór zupełnie niezwiązani ze sprawą, ludzie. Kto tak naprawdę jest tutaj potworem? Kto sprawdza się w roli rodzica, a kto powinien mieć kategoryczny zakaz opieki nad dzieckiem? Oto próby manipulacji dwuletnimi chłopcami, fałszywe uśmiechy i walka do upadłego… Delaney w świetny sposób zaprezentował cały proces tego, jak wygląda ewentualny proces o przyznanie opieki, jak podchodzą do tego pracownicy opieki społecznej czy specjaliści sądowi. Dzięki temu, że fabuła w dużej mierze skupia się na tym jednym i konkretnym wątku, udało mu się go w pełni dopracować.

Rozgrywające się wydarzenia poznajemy z perspektywy Pete’a – prostego człowieka o dobrym sercu, który może nie wyróżnia się niczym specjalnym, jest w pełni normalny, ale może to właśnie w tym tkwi jego urok. Daje się ponieść emocjom i impulsom wtedy, kiedy faktycznie ciężko zareagować inaczej, ale jednak robi wszystko, aby być dobrym ojcem. Jego partnerka z kolei, do której należy druga perspektywa, jest nieco tajemnicza i wycofana. To bardziej kobieta sukcesu niż kura domowa, bowiem to właśnie Pete zajmuje się ich synem i domem, a ona zarabia na życie. W tym wszystkim pojawiają się rodzice drugiego dziecka – zawzięty Miles i eteryczna Lucy. A co ciekawe, Delaney całkiem nieźle wykreował również postać dwuletniego Theo!

W trakcie lektury zdecydowanie nie można narzekać na nudę. Autor odpowiednio buduje napięcie, tak kieruje postaciami i biegiem wydarzeń, że stale musimy zachować czujność. A finał? Genialny. Naprawdę ani przez chwilę nie spodziewałabym się takiego zakończenia. Po raz kolejny ten pisarz mocno mnie zaskoczył, zdecydowanie zna się na tej robocie. Książka jest spójna, dopracowana, przemyślana. Świetne gry psychologiczne i próby wytrwałości, które idealnie wpasowują się w prezentowaną tutaj fabułę, a sam tytuł również idealne pasuje i odzwierciedla całość – bo czasami chyba lepiej żyć w błogiej nieświadomości niż mierzyć się z tym, z czym mierzli się Pete i Maddie.

Jeżeli jeszcze nie znacie książek J.P. Delaneya to pora to zmienić. To istna gratka dla fanów thrillerów, nie tylko psychologicznych. Jestem przekonana, że jego dzieła przypadną Wam do gustu.



Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...