"Tiny Pretty Things" - Charaipotra Sona, Clayton Dhonielle

 


Data wydania: 09.12.2020
Tytuł oryginału: Tiny Pretty Things
Tłumacz: Matylda Biernacka
ISBN: 978-83-280-7522-1
Wymiary: 140 x 200 mm
Strony: 464
Cena: 39,99
Seria: Tiny Pretty Things #1


Czy zauważyliście, że szkoły baletowe w literaturze czy filmach niejednokrotnie są przedstawiane jako mieszanina czegoś iście bajecznego i niebezpiecznie mrocznego? Z jednej strony to czyste piękno, eteryczność, lekkość i spełnianie marzeń. Z drugiej ciężka praca, dążenie do doskonałości i… zawiść oraz zazdrość. Pamiętam, jak mocno byłam urzeczona filmem Black Swan, w którym grały Natalie Portman i Mila Kunis, dlatego właśnie skusiłam się na powieść Pretty Tiny Things, osadzoną w naprawdę identycznym klimacie!

Autorki przenoszą nas do świata prestiżowej szkoły baletowej i prezentują historię trzech różnych dziewcząt. Prym zdecydowanie wiedzie Bette, będąca jakby odzwierciedleniem typowej królowej pszczół z amerykańskich komedii. Pochodząca z dobrej i bogatej rodziny, perfekcjonistka, podziwiana przez wszystkich, zawsze idealna. A jednak, skrywa w sobie okropny charakter manipulantki i zołzy. Co tak naprawdę się za tym skrywa? I czy to właśnie Bette jest w stanie bez skrupułów pozbyć się każdej innej dziewczyny, która stanie jej na drodze do zdobycia głównej roli w balecie?

Stajemy się obserwatorami typowego, baletowego życia. Treningi, zajęcia, pasja, uwagi ze strony nauczycieli, uznanie widowni po doskonałym występie – to wszystko jest tutaj bardzo mocno nakreślone, stanowi porządnie wykreowane podłoże do rozgrywających się wydarzeń i zaprezentowania skomplikowanych relacji panujących między bohaterami. Atmosfera jest naprawdę doskonała. Chwilami mroczna i duszna, jakby za chwilę deski sceny czy sali treningowej miały się zawalić pod wszystkimi tancerzami… A to zaledwie początek, bowiem okazuje się, że ludzie potrafią być naprawdę okrutni. Pod pięknymi maskami skrywają istną brzydotę charakteru.

Gigi jest tutaj chyba najmniej problematyczną dziewczyną. Nie chce nikomu wchodzić w drogę, pragnie po prostu spełniać swoje marzenia i tańczyć. A ponieważ jest w tym naprawdę dobra, to nauczyciele ją doceniają. I to zdecydowanie boli jej potencjalne rywalki, które zaczynają ją niszczyć i roznosić plotki na jej temat – z resztą nie tylko na jej. Jednak to chyba właśnie ona jako jedyna zachowywała tutaj najbardziej zdrowy rozsądek. O Bette już co nieco napisałam, pozostaje więc trzecia dziewczyna – June. Mocno zagubiona, targana strachem i niepewnością, pragnąca udowodnić całemu światu, że zasługuje na główną rolę i jest doskonałą tancerką. Odbijało się to mocno na jej samoocenie, samoakceptacji i zdrowiu fizycznym.

Nie brakuje tutaj też typowych rozterek, z którymi zmagają się wszystkie nastolatki. A to problemy z akceptacją przez rówieśników, a to słuchanie obelg, a to nieudane romanse i złamane serca… Ale to wszystko wydaje się być niczym z realnym zagrożeniem, jakim jest upadek z wysokości w trakcie treningów czy wylądowanie pod kołami samochodu… A wierzcie mi, takie rzeczy się tutaj dzieją. Jakby ci młodzi ludzie nie mieli żadnych skrupułów. Jakby po trupach dążyli do celu. Iście toksyczne relacje, sztuczne uśmiechy, kłamstwa i niedopowiedzenia – to zdecydowanie mocno widoczne w tej książce elementy. A pojawia się również kwestia zaburzeń odżywiania!


Jest to z pewnością książka o nieco mrocznym klimacie, owiana nutą tajemnicy, bowiem chwilami autorki naprawdę potrafiły nieźle namieszać i zbić czytelnika z pantałyku. Pokazywały, że granica pomiędzy zastraszaniem a istną tragedią jest naprawdę cienka. Ta historia potrafi dać do myślenia. Zmusza do zastanowienia się nad tym, czy aby na pewno sława warta jest każdej ceny. Czy warto jest być tak okrutnym dla innych, czy warto kopać dołki pod innymi, czy też zasiewać w nich ziarno strachu i niepewności. Bo wiecie, prędzej czy później karma wraca.

Zdecydowanie jest to jedna z ciekawszych powieści młodzieżowych, jakie czytałam w swoim życiu. Może bez wyjątkowo wartkiej akcji, ale tutaj główne skrzypce grają zupełnie inne aspekty. Nie jest to ckliwa i cukierkowa opowiastka o przyjaźni w szkole baletowej. To historia o młodych ludziach, pozbawionych skrupułów, z których każdy mierzy się z własnymi koszmarami. Dobra rzecz.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...