Wymiary: 155 x 230 mm
Chociaż przez długi okres czasu podejście do ewolucji
wydawało się być dosyć proste i jednoznaczne, tak odkrycie zjawiska retikulacji
i horyzontalnego transferu genów (HGT) zmieniło niemal wszystko. Od jakiegoś
czasu panuje przekonanie, że powiązań pomiędzy gatunkami i ich ewolucją nie da
się zaprezentować za pomocą drzewa filogenetycznego, bowiem możliwość przepływu
genów znacznie zaburza ową prezentację. Stąd też skłanianie się ku temu, że
relacje międzygatunkowe i ewolucję powinno się prezentować w formie sieci, a
zatem stworzone przez naukowców „drzewo życia” zaczyna się dosyć mocno chwiać.
Splątane drzewo życia to naprawdę bardzo chwytliwy tytuł, który w moim odczuciu idealnie odzwierciedla kwestię problematyki, jaka pojawiła się w spojrzeniu na historię ewolucji. David Quammen, autor książek popularnonaukowych z zakresu nauk biologicznych, postanowił w oparciu o naprawdę rozległą bibliografię przeanalizować owy temat. Pojawia się tutaj sporo typowo naukowych elementów czy specjalistycznego nazewnictwa, bowiem Quammen prezentuje same początki powstania i ewolucji gatunków, nawiązując do organelli komórkowych czy teorii endosymbiozy. Mocno skupia się na różnego rodzaju oddziaływaniach międzygatunkowych, o przepływie genów, zjawisku transformacji, czy sekwencjonowaniu rRNA.
Chociaż teoretycznie wydawać by się mogło, że wszelkie
tematy zostały tutaj pokazane w sposób chronologiczny, tak mimo wszystko autor
wprowadził tutaj lekki zamęt. Fakt, same doniesienia naukowe, ewentualne
badania i projekty badawcze są raczej uporządkowane – od słynnej teorii
endosymbiozy do nawiązania nowej metody, jaką jest CRISPR, tak jednak chaos
pojawia się z zupełnie innego powodu. Autor przytacza nazwiska wielu światowej
sławy naukowców, którzy przyczynili się do rozwoju ewolucjonizmu, biologii czy
filogenetyki molekularnej, chociaż zwykłemu laikowi te nazwiska za wiele nie
powiedzą i nic nie wniosą do jego życia. Osobiście większość z nich kojarzyłam,
co wynika przede wszystkim z tego, że w trakcie studiów doktoranckich
przygotowywałam seminarium na temat retikulacji i ewolucji, a sama również
zajmuję się filogenetyką czy ewolucją rRNA.
Autor zupełnie niepotrzebnie tak mocno skupiał się na życiu
osobistym wszystkich zaprezentowanych tutaj naukowców. Wydaje mi się, że gdyby
usunąć z tej książki fragmenty typowo biograficzne, to jej objętość mogłaby się
zmniejszyć być może nawet o połowę. Zdecydowanie te wszystkie rozległe
wtrącenia związane z życiorysami badaczy wprowadziły ogromny zamęt i nieco
zbijały mnie z pantałyku – osobiście nigdy nie przepadałam za biografiami, choć
zdarza mi się po nie sięgać, ale ta książka miała się skupić na czymś zupełnie
innym. Na ewolucji, na badaniach, a nie na osobistych przeżyciach
poszczególnych naukowców. Autor zbyt mocno zaczął przez to odchodzić od tematu,
który miał być tutaj czymś wiodącym i najlepiej zaprezentowanym.
Chociaż nie dowiedziałam się tutaj zbyt wiele, a niektóre
opisywane tematy mogłam śmiało pominąć, bo ile można czytać o słynnym
doświadczeniu Griffitha na myszach, a to odchodzenie od tematu ewolucji kosztem
życiowych perypetii wszystkich badaczy było męczące, to jednak Splątane drzewo życia mogę uznać za pozycję
wartościową.
Recenzja napisana dla portalu duzeka.pl
Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)