"Między nami pingwinami" - Noah Strycker

 


Data wydania: 04.11.2020
Tytuł oryginału: Among Penguins: A Bird Man in Antarctica
Tłumacz: Stanisław Bończyk
ISBN: 978-83-287-1461-8
Wymiary: 136 x 205 mm
Strony: 336
Cena: 39,90



Słabość do zwierząt miałam praktycznie od zawsze i jeżeli zapytacie mnie o ulubiony gatunek, to z pewnością nie będę w stanie wymienić tylko jednego. Dostanę jakiegoś słowotoku i wyrazów miłości względem niemal wszystkich istotek zwierzęcych, może z wyjątkiem większości stawonogów, które toleruję, ale wolę jak trzymają się ode mnie z daleka. Istnieje też pewna grupa stworzeń, które uznaję za wyjątkowo urocze i zdecydowanie zaliczają się do nich pingwiny. Dlatego z ogromną ekscytacją podeszłam do lektury książki Między nami pingwinami (tytuł genialny!) i niestety przeżyłam ogromne rozczarowanie.

Autorem owej książki jest Noah Strycker, który kilka miesięcy spędził na Antarktydzie i badał życie pingwinów. Owa publikacja jest podsumowaniem pobytu w tym lodowatym miejscu, aczkolwiek konkretnych informacji jest tutaj tyle, co kot napłakał. Przez ponad sto stron czekałam na to, aż w końcu pojawią się ciekawostki na temat życia pingwinów, sposobów ich komunikacji, coś być może wyjątkowo zaskakującego albo charakterystycznego tylko dla tego gatunku. Niestety, w całej książce znalazłam zaledwie jeden, krótki (jakieś 4 strony) rozdział, który w bardzo skrótowy sposób opisuje pingwiny same w sobie. W całej reszcie można się tego doszukiwać na siłę.

Autor skupił się bardziej na swojej historii, na tym, jak wyglądała jego kariera naukowa, z kim miał okazję pracować, jak budowali stację badawczą, gdzie spali, co jedli, jak rozmawiali… Więcej tutaj o ludziach i sposobach spędzania czasu w trakcie takiej ekspedycji, niż na temat samych pingwinów czy na temat Antarktydy. Chociaż chwilami próbował w to wplatać pewne informacje naukowe, biologiczne czy geograficzne, to jednak jest tego bardzo znikoma ilość. Nie ma też tutaj żadne specyfiki naukowej, specjalistycznego słownictwa, a sposób zaprezentowania pracy w takim miejscu też wypadł raczej kiepsko.

Język autora jest bardzo prosty, więc książkę czyta się szybko, aczkolwiek nie czerpałam z tego zbyt wielkiej przyjemności, właśnie z powodu rosnącego we mnie rozgoryczenia. Naprawdę liczyłam na to, że ten tytuł będzie obfitował w ciekawostki i opis życia pingwinów. W końcu skoro mamy do czynienia z dziełem człowieka, który spędził wśród tych istot trochę czasu, to wydawać by się mogło, że ma wiedzę „z pierwszej ręki”, że zaobserwował coś niecodziennego, że jest w stanie przekazać potencjalnym odbiorcom naprawdę sporo interesujących informacji. A wyszło jak wyszło… Niestety.

Z przykrością stwierdzam, że raczej nie jestem w stanie polecić tej pozycji nikomu. Osobiście odnoszę wrażenie, że to coś, co autor napisał sam dla siebie – żeby mieć miłe wspomnienie z pobytu na Antarktydzie, nic poza tym. Jakby spisał sobie coś w stylu pamiętnika czy dziennika, bardziej skupiając się na swoim życiu niż na biologii pingwinów. Bardzo żałuję, bowiem naprawdę liczyłam na coś zupełnie innego!

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...