Wymiary: 135 x 215 mm
Seria: Wehikuł czasu
Antyutopijna powieść My
to dzieło, które przyniosło rosyjskiemu autorowi, Jewgienijowi Zamiatinowi,
największy rozgłos. Uchodzi za pierwowzór doskonale znanych i wysoko cenionych
powieści, takich jak Nowy wspaniały świat
czy Rok 1984. Jest książką, która niesie
ze sobą mocny wydźwięk i skłania do refleksji – podobnie jak większość klasyków
science-fiction. Można w niej dostrzec swego rodzaju ostrzeżenie i wyciągnąć
pewne życiowe nauki, wciąż jednak pozostaje przy tym wszystkim po prostu dobrą
literaturą, idealną nie tylko na ponure, jesienne popołudnie.
Głównym bohaterem jest człowiek o imieniu… No właśnie, tutaj
pojawia się problem. Autor nie nadał swoim postaciom typowych imion, co
osobiście odbieram jako całkowicie celowe i zamierzone działanie. Mamy jednak
do czynienia z kimś, kto jest określany mianem Δ-503, a owa książka to
właściwie coś w stylu pisanego przez niego dziennika. Żyje on w świecie, gdzie
Państwo Jedyne uchodzi za świętość. To wręcz totalitaryzm, w którym wszystkie
jednostki muszą się podporządkować i nikt nie wychodzi przed szereg. Każda
istota jest jak zaprogramowany robot, pozbawiony duszy…
A skoro o duszy mowa – to jej ewentualne pojawienie się w
człowieku uchodzi za chorobę. Gdy człowiek zaczyna czuć i myśleć, staje się
niemal destrukcyjny i zaburza działanie systemu. Główny bohater jest tak mocno
przekonany o swojej ułomności, czuje, że ta dusza się w nim rodzi, że ciężko
jest mu się pogodzić ze zmianami, jakie w nim zachodzą. I właśnie z powodu tego
omawianego tutaj braku duszy uważam, że dlatego autor celowo nie nadawał
postaciom imion. Jakby chciał mocniej uwidocznić to, że nikt tutaj tak naprawdę
nie zasługuje na większą uwagę, na indywidualność, na charakterystyczne cechy.
Liczy się tylko Państwo Jedyne…
Uważam, że Zamiatinow świetnie zaprezentował owy motyw braku
duszy. Jego styl jest dosyć specyficzny i chwilami trudny w zrozumieniu, ale
faktycznie dało się dostrzec to, z kim mamy tutaj do czynienia. Nawet te
subtelne zmiany związane z powolnymi narodzinami duszy w matematyku Δ-503
dawały do myślenia i stopniowo stawaliśmy się świadkiem tego, jak sobie z nimi
radzi. Nie brakuje tutaj też takiego typowo matematycznego postrzegania świata
– to wręcz niesamowite, że bohater praktycznie wszystko odnosił do równań i tez
matematycznych. Szczerze podziwiam autora za to, że udało mu się wykreować coś
tak oryginalnego.
Zamiatinow opisuje świat, który z pewnością może nam się
wydać przerażający. Czy chcielibyście być takimi typowymi szarakami,
niedostrzegalnymi, wykonującym tylko to, co macie zlecone? Jak na typowym
taśmociągu, bez jakiejkolwiek wizji na zmianę, bez indywidualności, bez
wyrażania siebie. Jak takie bezmózgie klony, całkowicie podporządkowane
systemowi. Opisuję to w sposób mocny i dosadny, ale też tak właśnie odebrałam
świat, w którym rozgrywa się akcja. To nieco smutna i przygnębiająca wizja, ale
jak już pisałam na początku – takie kwestie zawsze skłaniają czytelnika do
refleksji. Choć zdecydowanie nie jest to lektura należąca do lekkich, łatwych i
przyjemnych, to zdecydowanie zasługuje na uwagę – praktycznie jak każde dzieło
z serii Wehikuł czasu.