"Kraina Lovecrafta" - Matt Ruff

 


Data wydania: 21.08.2020
Tytuł oryginału: Lovecraft Country
Tłumacz: Marcin Mortka
ISBN: 978-83-280-8348-6
Wymiary: 135 x 202 mm
Strony: 496
Cena: 35,99



Kraina Lovecrafta wydała mi się być pozycją dosyć interesującą z jednego, głównego powodu. Nazwiska jednego z najbardziej cenionych twórców grozy w tytule. Fakt, że w pewnym momencie informacja o premierze książki, jak i serialu, wyskakiwała niemal z mojej lodówki, nie do końca mnie przekonywał – nigdy nie daję się zwieść natarczywym reklamom. Mimo wszystko jednak postanowiłam zobaczyć, czy zaprezentowana przez Matta Ruffa faktycznie będzie miała w sobie coś intrygującego.

Tym, co faktycznie mocno uderza czytelnika już na samym początku, jest coś, o czym mowa w samym opisie fabuły. Rasizm. Mocny, wyraźny, niesamowicie dosadny. Ludzie o innym kolorze skóry niż biały muszą się mieć stale na baczności, co gorsza, powstał nawet specjalny podręcznik przetrwania, w którym mogą znaleźć wskazówki, jak żyć w tak nieprzyjaznym im świecie. Daje się to naprawdę mocno we znaki, aczkolwiek tylko na początku tej powieści – szybko ustępuje miejsca tej części fabuły, która wiąże się z podróżą przez Stany i odkrywaniem wielu tajemnic.

Choć wydawać by się mogło, że głównym bohaterem będzie Atticus Turner, to tak naprawdę owa książka sprawia wrażenie zbioru dłuższych opowiadań, gdzie dopiero na sam koniec losy poszczególnych postaci splatają się ze sobą. Autor przeskakuje chwilami z jednego punktu do drugiego, zmieniając okoliczności i narrację. W pierwszej chwili, gdy do tego doszło, poczułam lekką dezorientację, aczkolwiek potem wiedziałam już, jaki Ruff miał zamysł. Niestety, nie do końca poczułam w tym wszystkim klimat Stanów Zjednoczonych z lat 50., a grozy i potworów było w tym chyba jeszcze mniej.

Nie ukrywam, że styl autora jest lekki i przyjemny, więc chociaż historie niektórych bohaterów chwilami się nieco dłużą, przede wszystkim ze względu na mnogość motywów i wątków, chwilami jakby jednak urywanych, to mimo wszystko da się to udźwignąć. Niestety, żaden z bohaterów nie wzbudził we mnie większej sympatii – są oni wykreowani raczej średnio, ciężko byłoby mi tutaj kogokolwiek mocniej i w bardziej konkretny sposób scharakteryzować. Chociaż połapałam się w historii każdego z nich, to po prostu brakowało mi w tym wszystkim emocji. Teoretycznie stałam u boku każdego z nich, ale jednak byłam zupełnie obojętna.

Wydaje mi się, że tytuł tej książki był zaledwie dobrym chwytem marketingowym. Fani Lovecrafta mogą się poczuć mocno rozczarowani, bowiem niespecjalnie można tutaj znaleźć nawiązania do jego twórczości i słynnych potworów. Jasne, to nie tak, że kompletnie tutaj tego brakuje, ale liczyłam na wiele, wiele więcej. Z jednej strony historia Atticusa była promowana jako walka z potworami, co wskazywałoby na mocny wątek fantastyczny, z drugiej miałam poruszać istotną kwestię segregacji rasowej. A wyszło tak, że obydwa te elementy są w niej w ilościach śladowych, jeżeli odniesiemy to do całości fabuły.

Tak naprawdę to nie jestem w stanie ocenić tej książki. Z jednej strony chwilami czytało mi się ją naprawdę dobrze, ale niestety są w niej pewne minusy, które starałam się tutaj opisać. Myślę, że jest po prostu takim typowym średniakiem – ten kolokwializm chyba najlepiej prezentuje moje odczucia względem owej pozycji. Jeżeli jednak cokolwiek w tym tytule wydaje wam się być interesujące, to po prostu dajcie mu szansę i przekonajcie się sami – kto wie, może do was przemówi bardziej niż do mnie.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy. 


Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...