Wymiary: 140 x 205 mm
Seria: The Chronicles of Alice #1
Wszyscy, którzy mnie dobrze znają, doskonale wiedzą, jak
bardzo kocham motyw i historię opisaną w Alicji
z Krainy Czarów. Jestem całkowicie omamiona magią tego świata, bohaterami,
klimatem. I to naprawdę od bardzo, bardzo dawna – fantastyka w nieziemskim
wydaniu. Cieszy mnie ogromnie fakt, że niektórzy pisarze próbują czerpać z niej
inspiracje i tworzą swoje własne retellingi, mniej lub bardziej luźne w
odniesieniu do pierwowzoru, ale jednak na swój sposób urzekające – przynajmniej
zazwyczaj, choć przyznam szczerze, że jeszcze nie spotkałam się z takim
nawiązaniem do Alicji, które by mnie oburzyło. Ale ostatnio spotkałam się z
takim, które całkowicie wprowadziło mnie w zachwyt.
Alicję stworzoną przez Christinę Henry poznajemy w… szpitalu
psychiatrycznym. Trafiła tam w wieku 16 lat, gdy po dwutygodniowym zniknięciu
powróciła do domu i cały czas powtarzała coś o jakimś króliku… Lekarza uznali,
że cierpi na schizofrenię i podjęli leczenie. Z czasem jednak rodzina przestała
się do niej przyznawać i zaprzestała odwiedzin. Jedynym towarzyszem, który
pozostał Alicji, był Topornik – mężczyzna z pokoju obok, którego uznali za
obłąkanego, gdy wymordował kilku ludzi za pomocą siekiery. Ich rozmowy przez dziurę
w ścianie stały się na tyle intensywne, że ta dwójka postanowiła razem uciec. Z
sukcesem oczywiście. Ale nie spodziewali się, że czyha na nich tyle wrogów i
niebezpieczeństw. Wbrew pozorom to szpital był najbezpieczniejszym
schronieniem.
Ten retelling jest iście cudowny! Pojawia się w nim sporo
różnych postaci, które w taki czy inny sposób przypominają te z Krainy Czarów –
chwilami łatwiej się jest w nich połapać, chwilami trudniej, ale każdy fan Alicji
na pewno sobie doskonale poradzi. A sama Kraina Czarów? Cóż, tutaj mamy do
czynienia ze Starym Miastem, miejscem brudnym, parszywym, mrocznym i ponurym. Miejscem,
w którym dziwaczni ludzie rządzą konkretnymi terenami, handlują kobietami,
przeprowadzają na ludziach i innych istotach modyfikacje ku własnej uciesze i rozrywce. Świat
brutalny, pozbawiony skrupułów, do którego lepiej nie wybierać się bez broni. O
czym doskonale wiedzą Alicja i Topornik. Nie mają jednak wyboru – muszą się tam
udać, aby raz na zawsze rozliczyć się z przeszłością.
Nie brakuje tutaj morderstw, gwałtów, hańbienia kobiet. Ta
książka jest naprawdę ostra, mocna, brutalna. Chwilami pojawiają się dobre,
zaskakujące zwroty akcji – niejednokrotnie właśnie w postaci dziwacznych sojuszy
czy popełnianych zbrodni. Sam Topornik jest z jednej strony postacią tragiczną,
szukającą zemsty, nieco obłąkaną, a z drugiej niesamowicie stanowczą i
opiekuńczą. Alicja? Alicja jak dla mnie zawsze była chodzącą tajemnicą,
drzemało w niej coś nieuchwytnego. Tutaj jest podobnie, choć nie da się ukryć,
że ta nowa Alicja ma większy pazur – ale głównie dlatego, że przyszło jej żyć w
takim, a nie innym świecie. Oto dwudziestosześcioletnia kobieta, która 10 lat spędziła
w szpitalu psychiatrycznym, a w wieku 16 lat została zhańbiona i oszpecona
przez… Królika.
Niezwykle przypadł mi do gustu motyw wykreowania znanych
postaci na nowo. Królik, Cheshire, Gąsienica… I jeszcze paru innych, mrocznych
typów. Zgadniecie komu kibicowałam? Tutaj zaciera się chyba granica dobra i
zła, przynajmniej w pewnych momentach, ale i tak wiadomo, że każdy działa tak,
żeby ugrać coś dla siebie. Historia jest niesamowicie wciągająca i klimatyczna,
wszystko jest doskonale opisane, porusza wyobraźnię, intryguje, omamia, czaruje.
Nie brakuje tutaj charakteru i atmosfery, który znamy z oryginalnej wersji, choć
wiadomo, że to zupełnie inna perspektywa. Jakby równoległa, ponura i mroczna
rzeczywistość. Dark fantasy w czystej postaci.
Jestem całkowicie urzeczona tą historią i pragnę więcej, więcej, więcej! To był naprawdę niesamowity retelling, jeden z najlepszych, jakie czytałam. Świetne wykorzystanie motywu znanego z twórczości Lewisa Carrolla. Christina Henry spisała się na medal – zarówno pod względem samej wizji, inspiracji i czerpania pomysłów, jak i wykonania. To książka, która idealnie wpasowała się w mój gust czytelniczy i zdecydowanie znajdzie się w moim zestawieniu najlepszych książek 2020 roku!