"Alicja" - Christina Henry

 

Data wydania: 15.07.2020
Tytuł oryginału: Alice
Tłumacz: Janusz Ochab
ISBN: 978-83-773-1354-1
Wymiary: 140 x 205 mm
Strony: 304
Cena: 44,90
Seria: The Chronicles of Alice #1



Wszyscy, którzy mnie dobrze znają, doskonale wiedzą, jak bardzo kocham motyw i historię opisaną w Alicji z Krainy Czarów. Jestem całkowicie omamiona magią tego świata, bohaterami, klimatem. I to naprawdę od bardzo, bardzo dawna – fantastyka w nieziemskim wydaniu. Cieszy mnie ogromnie fakt, że niektórzy pisarze próbują czerpać z niej inspiracje i tworzą swoje własne retellingi, mniej lub bardziej luźne w odniesieniu do pierwowzoru, ale jednak na swój sposób urzekające – przynajmniej zazwyczaj, choć przyznam szczerze, że jeszcze nie spotkałam się z takim nawiązaniem do Alicji, które by mnie oburzyło. Ale ostatnio spotkałam się z takim, które całkowicie wprowadziło mnie w zachwyt.

Alicję stworzoną przez Christinę Henry poznajemy w… szpitalu psychiatrycznym. Trafiła tam w wieku 16 lat, gdy po dwutygodniowym zniknięciu powróciła do domu i cały czas powtarzała coś o jakimś króliku… Lekarza uznali, że cierpi na schizofrenię i podjęli leczenie. Z czasem jednak rodzina przestała się do niej przyznawać i zaprzestała odwiedzin. Jedynym towarzyszem, który pozostał Alicji, był Topornik – mężczyzna z pokoju obok, którego uznali za obłąkanego, gdy wymordował kilku ludzi za pomocą siekiery. Ich rozmowy przez dziurę w ścianie stały się na tyle intensywne, że ta dwójka postanowiła razem uciec. Z sukcesem oczywiście. Ale nie spodziewali się, że czyha na nich tyle wrogów i niebezpieczeństw. Wbrew pozorom to szpital był najbezpieczniejszym schronieniem.


Ten retelling jest iście cudowny! Pojawia się w nim sporo różnych postaci, które w taki czy inny sposób przypominają te z Krainy Czarów – chwilami łatwiej się jest w nich połapać, chwilami trudniej, ale każdy fan Alicji na pewno sobie doskonale poradzi. A sama Kraina Czarów? Cóż, tutaj mamy do czynienia ze Starym Miastem, miejscem brudnym, parszywym, mrocznym i ponurym. Miejscem, w którym dziwaczni ludzie rządzą konkretnymi terenami, handlują kobietami, przeprowadzają na ludziach i innych istotach modyfikacje ku własnej uciesze i rozrywce. Świat brutalny, pozbawiony skrupułów, do którego lepiej nie wybierać się bez broni. O czym doskonale wiedzą Alicja i Topornik. Nie mają jednak wyboru – muszą się tam udać, aby raz na zawsze rozliczyć się z przeszłością.

Nie brakuje tutaj morderstw, gwałtów, hańbienia kobiet. Ta książka jest naprawdę ostra, mocna, brutalna. Chwilami pojawiają się dobre, zaskakujące zwroty akcji – niejednokrotnie właśnie w postaci dziwacznych sojuszy czy popełnianych zbrodni. Sam Topornik jest z jednej strony postacią tragiczną, szukającą zemsty, nieco obłąkaną, a z drugiej niesamowicie stanowczą i opiekuńczą. Alicja? Alicja jak dla mnie zawsze była chodzącą tajemnicą, drzemało w niej coś nieuchwytnego. Tutaj jest podobnie, choć nie da się ukryć, że ta nowa Alicja ma większy pazur – ale głównie dlatego, że przyszło jej żyć w takim, a nie innym świecie. Oto dwudziestosześcioletnia kobieta, która 10 lat spędziła w szpitalu psychiatrycznym, a w wieku 16 lat została zhańbiona i oszpecona przez… Królika.


Niezwykle przypadł mi do gustu motyw wykreowania znanych postaci na nowo. Królik, Cheshire, Gąsienica… I jeszcze paru innych, mrocznych typów. Zgadniecie komu kibicowałam? Tutaj zaciera się chyba granica dobra i zła, przynajmniej w pewnych momentach, ale i tak wiadomo, że każdy działa tak, żeby ugrać coś dla siebie. Historia jest niesamowicie wciągająca i klimatyczna, wszystko jest doskonale opisane, porusza wyobraźnię, intryguje, omamia, czaruje. Nie brakuje tutaj charakteru i atmosfery, który znamy z oryginalnej wersji, choć wiadomo, że to zupełnie inna perspektywa. Jakby równoległa, ponura i mroczna rzeczywistość. Dark fantasy w czystej postaci.

Jestem całkowicie urzeczona tą historią i pragnę więcej, więcej, więcej! To był naprawdę niesamowity retelling, jeden z najlepszych, jakie czytałam. Świetne wykorzystanie motywu znanego z twórczości Lewisa Carrolla. Christina Henry spisała się na medal – zarówno pod względem samej wizji, inspiracji i czerpania pomysłów, jak i wykonania. To książka, która idealnie wpasowała się w mój gust czytelniczy i zdecydowanie znajdzie się w moim zestawieniu najlepszych książek 2020 roku!

 



Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...