"Tylko matka" - Elisabeth Carpenter



                Data wydania: 03.06.2020
              Tytuł oryginału: Only a Mother
     Tłumacz: Maria Olejniczak-Skarsgard
                      ISBN: 978-83-8125-931-6
                         Wymiary: 135 x 205 mm
                              Strony: 352
                                 Cena: 39,90

   




Do tej pory nie miałam styczności z twórczością Elisabeth Carpenter, toteż jej najnowsze dzieło, Tylko matka, było naszym pierwszym spotkaniem. Zapowiadało się na ciekawą mieszankę kryminału i thrillera psychologicznego, w którym można było poruszyć wiele różnorodnych motywów, takich jak chociażby toksyczna relacja matki z synem czy próba odnalezienia się w normalnym życiu po wyjściu z więzienia. Książka jednak jest dosyć oklepana i nie wywarła na mnie aż tak wielkiego wrażenia.

Gdy syn Erici Wright, Craig, został oskarżony o morderstwo, kobieta musiała stawić czoła nieprzyjaznym spojrzeniom, obelgom czy nawet lekkiemu prześladowaniu. Matka mordercy – tak o niej myślano. Ona jednak nigdy nie zwątpiła w niewinność swojego syna, który spędził w więzieniu 17 lat. Gdy w końcu został wypuszczony na wolność i powrócił do rodzinnego domu, Erica nie była jednak w stanie dostrzec w nim swojego dziecka – czy to dziwne? Nie. To właśnie było nieco dziwne w zachowaniu głównej bohaterki – dlaczego wyszła z założenia, że po 17 latach spędzonych w więzieniu Craig będzie nadal tym samym człowiekiem? Dosyć absurdalne założenie. Pomijam już samą kwestię dojrzewania, ludzie po prostu zmieniają się z samym biegiem czasu, a on ten czas spędził w dosyć niekorzystnych warunkach. Wiadome zatem było, że nie będzie tym samym człowiekiem, co kiedyś.


Erica jest dosyć dziwną postacią. Nieco irytującą, pozbawioną zdolności logicznego myślenia i łączenia faktów. Zachowuje się jak nadgorliwa matka, która wcale nie obcuje z dorosłym, niemal czterdziestoletnim facetem, tylko z małym chłopcem. Oczywiście rozumiem, że Craig nie miał gdzie się udać po wyjściu z więzienia i zamieszkał u matki, ale sposób, w jaki Erica go traktowała zupełnie mnie nie przekonywał. Z buciorami wchodziła w jego życie, traktowała go jak dziecko, na siłę próbowała go kontrolować i wymuszać na nim pewne działania. A Craig? Zachowywał się jak zbuntowany nastolatek. Nie wiem, czy można tutaj pisać o toksycznej relacji, bardziej sprawiała ona wrażenie totalnie dziwacznej.

Wątek kryminalny wydawał mi się od początku dosyć oczywisty i niestety nie pojawiło się tutaj żadne pozytywne zaskoczenie w tym aspekcie. Dosyć szybko uświadomiłam sobie, że moje podejrzenia są słuszne, dlatego punkt kulminacyjny obył się bez echa. Myślę jednak, że całkiem dobrym zabiegiem było tutaj zaprezentowanie owej historii z różnych punktów widzenia, chociaż nie mamy pewności co do tego, do kogo należy jedna perspektywa – a konkretnie punkt widzenia potencjalnego mordercy, który już kiedyś dopuścił się zbrodni, a teraz wydaje się planować kolejną. Aczkolwiek tak jak pisałam wcześniej – miałam dobre podejrzenia i szybko stało się dla mnie oczywiste, kto jest tak naprawdę winny.


Książka ta jak na swój gatunek literacki jest dosyć spokojna. Może nawet zbyt spokojna i chwilami lekko monotonna. Autorka mocno nakreśla poszczególne wydarzenia, ale gdzieś w tym wszystkim traci się dobre tempo akcji i odpowiednie napięcie, które zdecydowanie by się tutaj przydało. Jednolitość nie zawsze jest zaletą, a już na pewno nie w przypadku kryminałów czy thrillerów. Historia Erici i Craiga nie wzbudziła we mnie niestety większych emocji. Nie czytałam jej z zapartym tchem i bardzo szybko odkryłam prawdę dotyczącą mordercy. W moim odczuciu była to powieść zbyt oczywista i pozbawiona energii.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...