"Dzieci zapomniane przez Boga" - Graham Masterton




                                    Data wydania: 28.07.2020
Tytuł oryginału: The Children God Forgot
Tłumacz: Piotr Kuś
ISBN: 978-83-8188-105-0
Wymiary: 128 x 197  mm
Strony: 376
Cena: 39,90



Obcowanie z książkami Grahama Mastertona to już niemal tradycja w moim życiu czytelniczym. Jego twórczość gości u mnie bardzo często i chociaż śmiało mogę przyznać, że zazwyczaj wiem, czego mogę się po nim spodziewać, to i tak lubię powracać do jego dzieł. Nawet jeżeli zdaję sobie sprawę z tego, że nie wywrą one na mnie wielkiego wrażenia (choć nie jest to do końca adekwatne określenie), to po prostu na tyle lubię Mastertona jako autora, że czytanie jego powieści tak czy siak sprawia mi przyjemność.

Dzieci zapomniane przez Boga to klimatyczna opowieść, w której dzieją się rzeczy… iście dziwaczne. Czy mnie to zdziwiło? Nie. Doskonale wiem, że Masterton ma niesamowicie bujną wyobraźnię, więc można się po nim spodziewać dosłownie wszystkiego. Jego horrory często oscylują na krawędzi zjawisk paranormalnych, a i w tym aspekcie można oczekiwać oryginalności i niesamowitej pomysłowości ze względu autora. I niestety, nie napiszę Wam dokładnie, co dziwacznego spotyka w tej książce kobiety, ale jest to naprawdę „creepy”. Nieco obrzydliwe, absurdalne, ale jednak niespotykane.


Ciekawym aspektem jest to, że nie odczułam wrażenia, jakoby miało się tutaj do czynienia z jednym, głównym bohaterem. Owszem, pojawia się dwójka detektywów - Jerry Pardoe i Dżamila Patel – znanych z powieści Wirus, ale generalnie perspektywa wędruje od jednej postaci do drugiej. Z jednej strony pojawia się śledztwo tej dwójki, która próbuje odkryć sprawę zdeformowanych płodów, o jakich medycyna do tej pory nie słyszała, gdzieś tam pojawiają się potencjalne ofiary doświadczające dziwnych zjawisk, jest też Gemma Bright, która zajmuje się nadzorowaniem systemu kanalizacyjnego w Londynie i podczas jednej z inspekcji wraz ze swoją ekipą doświadcza czegoś okrutnego i niespotykanego.

Autor ten w bardzo obrazowy sposób opisuje rozwój wydarzeń i poszczególne sytuacje – chwilami osoby bardziej wrażliwe zdecydowanie nie będą w stanie sobie z tym poradzić. Graham Masterton nie stroni od brutalności czy makabry, ale też pobudza umysł czytelnika pod kątem nie tylko potencjalnej obrzydliwości, ale pobudza wyobraźnię pod kątem psychologicznym. Akcja tej książki ma doskonałe tempo, wiele się tutaj dzieje, a zakończenie zdecydowanie wywołuje lekkie ciarki na plecach. Tutaj nie mamy pewności co do tego, czy doczekamy się szczęśliwego zakończenia, bowiem autor uwielbia pozostawiać swoich czytelników z tą nutką niepewności.


Sam pisarz wyznał w wiadomości dla polskich czytelników, że nie tylko ma nadzieję, że nie będą oni w stanie zapomnieć o tej historii, ale też, że pisanie jej było dla niego trudne i nieco kontrowersyjne. Zastanawiacie się pewnie z jakiego powodu? Tego już nie wyjawił, ale myślę, że po zapoznaniu się z nią mogę mieć pewne słuszne podejrzenia. Zdecydowanie pojawia się tutaj kwestia porzucania zdeformowanych dzieci, aborcji, igrania z życiem i śmiercią. Dobrze wiemy, że ludzie mają różne opinie na ten temat – jedni uważają, że każde dziecko powinno się urodzić i zasługuje na miłość, inni wychodzą z założenia, że gdy płód jest zdeformowany bądź mamy pewność tego, że urodzi się ono mocno chore, to aborcja jest jedynym słusznym rozwiązaniem. Kto ma rację? Oto właśnie ta kontrowersja.

Generalnie, choć powieść ta nie wywołała we mnie większego uczucia strachu czy wyrzutu adrenaliny, to i tak uważam ją za godną uwagi i przyjemną lekturę. Lubię powracać do twórczości tego człowieka, zawsze dobrze się przy niej bawię, a fakt, że udało mu się tym razem przemycić w tego typu historii tak kontrowersyjną i refleksyjną tematykę, jest czymś naprawdę pozytywnym. 

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...