Cykl "Bombonierki" od Cathy Cassidy!

 

Gdy na dworze panują nieznośne już wręcz upały, to nikomu nie chce się czytać wyjątkowo skomplikowanych powieści, które wymagają od nas skupienia i analizowania faktów. Czasem w takich przypadkach zdecydowanie wolimy sięgnąć po lżejsze lektury, chwilami może nawet takie nieco odmóżdżające, przy których po prostu możemy się dobrze bawić i nie musimy zbytnio angażować naszego mózgu. Tak, takie momenty pojawiają się w życiu każdego czytelnika – czasami nawet nie przy tak wysokich temperaturach, ale i w innych przypadkach. Zastój czytelniczy, nadmiar obowiązków… wtedy chcemy tylko czegoś lekkiego.

Rzadko mi się zdarza sięgać po książki obyczajowe skierowane do młodzieży czy też nawet do takich wyjątkowo młodszych czytelników, ale nie ukrywam, że pojawiają się takie chwile. To są właśnie dla mnie takie chwile wytchnienia – wiem, że będę mogła przeczytać coś lekkiego, czego nie odbiorę już tak, jak docelowy czytelnik, ale po prostu będę miała taką chwilę typowego, książkowego relaksu, bez nadmiernego wysilania się. Bo wiecie, ja jednak przy każdej lekturze poruszam mocno analityczne części mojego umysłu, a czasami naprawdę potrzebuję czegoś takiego, przy czym będę mogła to wyłączyć. I okazuje się, że cykl Bombonierki nieźle się tutaj sprawdził.

W pierwszym tomie poznajemy trzynastoletnią Cherry, której ojciec postanawia się związać ze swoją przyjaciółką z czasów studenckich. W ten oto sposób oboje stają się częścią nowej rodziny, bowiem wybranka Paddy’ego ma już 4 córki, więc takim oto sposobem Cherry zyskuje szybko nowe siostry. Chociaż dziewczynki są mniej więcej w tym samym wieku, różnice między nimi nie są zbyt duże, to jednak niekoniecznie nadają na tych samych falach. Wiecie, to ten wiek, w którym rozpoczyna się okres buntu i nienawiści do świata, choć wiadomym jest, że nie każdy przechodzi go tak samo. Cherry to niepoprawna marzycielka, skłonna do wymyślnych opowieści, poszukująca akceptacji, przyjaźni i miłości. Dosyć sympatyczna, aczkolwiek nie da się ukryć, że nie każdy przepada za ludźmi, którzy opowiadają bajki.


Każdy kolejny tom to opowieść o innej dziewczynie z rodziny Tanberry. Chociaż wciąż oscylujemy wokół wydarzeń, które łączą ich wszystkich, to tak naprawdę narracja zawsze należy do konkretnej bohaterki. Daje nam to możliwość poznania każdej z postaci w zupełnie innym świetle, od środka, a nie tylko oczami innych. Z jednej strony to taka lekka saga rodzinna, z drugiej typowe obyczajówki młodzieżowe, które poruszają kwestię dorastania, nastoletnich problemów, akceptacji i poszukiwania swojej drogi. Skye zawsze żyła w cieniu swojej siostry bliźniaczki, czego ma już zupełnie dosyć i próbuje to zmienić. Cherry próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji. Summer pragnie się dostać do szkoły baletowej, ale zapomina w tym wszystkim o swoim zdrowiu.

Tak naprawdę w każdym tomie pojawia się jakiś element typowo życiowy, poruszający niejednokrotnie istotne kwestie, z którymi borykają się młode dziewczyny i nastolatki. Akceptacja. Pierwszy chłopak. Problemy w szkole. Zaburzenia odżywiania. Poszukiwanie swojego miejsca i zainteresowań. Próba pogodzenia się z tym, że czasami rodzice się rozchodzą, a jedno z nich nie zawsze zasługuje na miano rodzica roku. Każdy potencjalny odbiorca prawdopodobnie znajdzie w tym cyklu coś, z czym będzie mógł się utożsamić. I oczywiście zawsze w danej historii pojawiają się odpowiednie rozwiązania czy przesłanki, które pomogą się czytelnikowi z danym problemem uporać. Będzie w stanie dostrzec, że nie jest w tym wszystkim sam, że pomoc zawsze nadejdzie.

Muszę też przyznać, że seria ta została wydana w bardzo sympatyczny, wręcz uroczy i słodki sposób. Na skrzydełku każdej części znajduje się zakładka do samodzielnego wycięcia, a na samym końcu książki znajdują się notki biograficzne o każdej z sióstr, ale nie tylko. Pojawiają się przepisy na słodkości, kwestie tego, gdzie się zgłosić, jeżeli borykacie się z zaburzeniami odżywiania i tym podobne rzeczy. Jakby autorka chciała nie tylko napisać lekkie i przyjemne do czytania historie, ale też przekazać swoim czytelnikom coś istotnego, albo też spróbować w nich wzbudzić jakieś pasje czy zainteresowania. Gdybym miała młodszą siostrę, tak w wieku trzynastu lat, to z pewnością bym jej ten cykl poleciła!

Wpis powstał we współpracy z księgarnią


Książki Cathy Cassidy znajdziecie w księgarni internetowej selkar.pl

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...