"Farma pereł" - Liza Marklund



Data wydania: 20.05.2020
Tytuł oryginału: Elżbieta Frątczak-Nowotny
Tłumaczenie: 
Elżbieta Frątczak-Nowotny
 ISBN: 978-83-814-3169-9
Wymiary: 135 x 215 mm
Strony: 520
 Cena: 39,99 zł



Sama nie wiem, co mnie zaciekawiło, gdy zobaczyłam zapowiedź najnowszej książki Lizy Marklund, czyli Farmy pereł. Być może ten widok oceanu i palm na okładce, który nie był przedstawiony w tak oczywisty sposób, jak to zazwyczaj bywa z tego typu elementami? Nie ma roziskrzonego piasku ani promieni słońca, jest mgła i coś iście mrocznego… Już samo to skłania do zastanowienia się nad tym, dlaczego? Jaki to ma związek z fabułą? I chociaż sam opis nie do końca mnie zaintrygował i miałam pewne obawy dotyczące tego, że zdecydowanie nie jest to mój typ literatury, to jednak mogę śmiało stwierdzić, że ta lektura była dosyć ciekawą przygodą.

Główną narratorką powieści jest Kiona, która wraz ze swoją rodziną mieszka na małej wysepce blisko Nowej Zelandii. Pomaga ojcu w prowadzeniu rodzinnego biznesu, w którym zajmują się oni wyławianiem pereł. Autorka w bardzo dokładny sposób opisała życie toczące się na wyspie, łącznie z całym procesem produkowania pereł i ich późniejszego połowu. Takie smaczki były naprawdę ciekawe i pokazywały ogromne zaangażowanie autorki w opisywanie tej historii. Dało się bezbłędnie poczuć klimat małej wysepki, powiew oceanu, całą tę atmosferę, która naprawdę przypadła mi do gustu.



Spokojne życie Kiony zostaje zaburzone, gdy na wybrzeżu znajduje mocno poszkodowanego rozbitka. Mężczyzna jest nieprzytomny, ma złamane nogi, a wszyscy mieszkańcy wysepki zastanawiają się, dlaczego wypłynął na otwarty ocean w trakcie cyklonu. Stopniowo tajemniczy nieznajomy dochodzi do siebie, postanawia nawet zostać na wyspie, a pomiędzy nim a główną bohaterką rozwija się uczucie. Niestety, ich sielanka nie trwa zbyt długo… Okazuje się, że Erik skrywa mroczną przeszłość, która zagraża teraz już nie tylko jego życiu, ale również Kiony. Kobieta jednak jest przekonana, że Erik to dobry człowiek i postanawia odkryć tajemnice, które skrywa, nie spodziewając się w nich niczego złego. Tak oto rozpoczyna się jej wielka podróż, którego zakończenia nie mogła przewidzieć.

Towarzyszymy Kionie na każdym etapie prowadzonego przez nią „śledztwa”. Nie brakuje w nim nieoczekiwanych zwrotów akcji oraz zaprezentowania ludzi o różnych osobowościach. Kobieta na swojej drodze napotyka osoby zarówno życzliwe, jak i okrutne czy bezwzględne. Z tego właśnie powodu czytelnik nigdy nie może być pewien tego, co w danym momencie się wydarzy oraz czy na pewno mamy tutaj szansę na szczęśliwe zakończenie. Nie można tutaj narzekać na brak akcji, bowiem jeżeli weźmiemy pod uwagę kroki podejmowane przez Kionę, to naprawdę sporo się tutaj dzieje. Podejmowane przez nią decyzje wiążą się również z konkretnymi konsekwencjami, niejednokrotnie dosyć nieprzyjemnymi. Kobieta stąpa po cienkim lodzie i ryzykuje wszystko – nawet własne życie.



Liza Marklund bardzo dobrze kreuje swoich bohaterów, co w dużej mierze przejawia się w ich zachowaniu. Kiona to zawzięta i silna kobieta, bo na taką wychowało ją życie. Ma za sobą rodzinne tragedie, codziennie boryka się z pewnymi wyrzutami sumienia, ale jednak od zawsze musiała być twarda i zahartowana. Erik z kolei od samego początku sprawia wrażenie tajemniczego, jakby ukrywał coś naprawdę istotnego, coś, co nie jest dla niego łatwe, co codziennie nawiedza go w snach. Jakby stale towarzyszyło mu uczucie niepokoju i niepewności. Ale tak naprawdę każda z pojawiających się tutaj postaci została zaprezentowana w sposób charakterystyczny, nawet jeżeli pojawia się w historii Kiony tylko na chwilę.

Farma pereł to naprawdę interesująca i angażująca czytelnika książka, która urzeka nie tylko cudowną atmosferą i motywem niebezpiecznej podróży, ale też dająca mocny obraz tego, jak mroczna bywa gospodarka i ekonomia. Zdecydowanie ogromną zaletą jest tutaj nieprzewidywalność wynikająca w dużej mierze z tego uczucia niepokoju, które towarzyszy nam w trakcie lektury, a i sama Kiona jest po prostu ciekawą bohaterką. Muszę przyznać, że pierwsze spotkanie z twórczością Marklund wypadło naprawdę nieźle.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...