"Jomswiking. Czas ognia i żelaza" - Bjorn Andreas Bull-Hansen


Data wydania: 19.06.2019
Tytuł oryginału: Jomsviking
Tłumacz: Michniewicz-Veisland Katarzyna, Sibińska Maria
ISBN: 978-83-801-5956-3
Wymiary: 135 x 215 mm
Strony: 688
Cena: 49,99
Cykl: Jomswiking #1



W wielkiej rozpaczy spowodowanej tym, że muszę aż do jesieni czekać na kolejny sezon serialu Wikingowie, nie wiedziałam nic o nadchodzącej premierze czwartego sezonu Upadku Królestwa, przeczytałam już wszystkie tomy sagi Wojny Wikingów, czułam nagminną potrzebę znalezienia czegoś w podobnym klimacie. I jak na złość nie byłam w stanie! Wiem, że na rynku wydawniczym jest kilka pozycji, które nawiązują do motywu wikingów, ale z większością z nich się zapoznałam i nie do końca mnie przekonały. Ale nagle przypomniałam sobie, że na mojej półce spoczywa cegiełka autorstwa Bjorna Andreasa Bull-Hansena, więc stwierdziłam, że to najwyższa pora na to, aby się z nią uporać. I rany, ale to było dobre!

Nie ukrywam, że chwilami historia Torsteina Tormodsona przypominała mi perypetie mojego ukochanego Uhtreda z Bebbanburga. Jednak zupełnie mi to nie przeszkadzało. Fakt, dzieło Bull-Hansena ma bardzo podobny klimat i wydźwięk co saga Bernarda Cornella, ale ja właśnie czegoś takiego potrzebowałam! I wierzcie mi, momentalnie przepadłam między kartami tej powieści. Choć wydawać by się mogło, że wiek bohatera jest nieco zniechęcający, to jednak pamiętajmy, że w tamtych czasach było to postrzegane nieco inaczej. Fakt, dwunastoletni chłopak wciąż był uznawany za dziecko, ale można go było śmiało uczyć rzemiosła czy walki, ale niestety Torstein nie miał tyle szczęścia. Sam musiał się nauczyć czegoś bardziej istotnego – przetrwania.



Matka Torsteina zmarła, brat zaginął, a ojciec został zamordowany. Jednak najeźdźcy oszczędzili młodego chłopaka, bowiem widzieli w nim świetny materiał na niewolnika. Wkrótce jednak dostrzegli też możliwość zysku i sprzedali go po ciężkich przeżyciach szkutnikowi o imieniu Halvdan. Młody jednak postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i uciec, a jego podróż wkrótce doprowadziła go do legendarnej krainy Wendów, do Jomsborga. A Jomswikingowie słyną z okrucieństwa, jednak są prawdopodobnie najbardziej wolnym plemieniem ze wszystkich. Wzbudzają podziw i postrach, nikt nie ośmieli się im sprzeciwić, bowiem codziennie ćwiczą oni naprawdę mordercze umiejętności i śmiało rozprawiają się z wrogami. I o dziwo przyjęli zagubionego Torsteina pod swoje skrzydła.

Znakomicie było stać się towarzyszką Torsteina w trakcie jego podróży. Nie zawsze było łatwo, często miał pod górkę, ale przeznaczenia się nie oszuka. Jest tutaj mocny wydźwięk przepowiedni i tego, że człowiek nic nie pocznie ze swoim losem – bogowie przyszykowali dla niego taką, a nie inną drogę, on po prostu musi nią podążać. A wierzcie mi, to, czego na pozór niewinny Torstein dowiedział się o swoim przeznaczeniu, jest niezwykle ciekawe. Choć stale nie może nigdzie na dłużej zagrzać miejsca i musi stale uciekać przed wrogami, to jednak śmiało brnie do przodu, poddaje się temu, co los dla niego przygotował. Nie brakuje mu mimo wszystko odwagi, sprytu i hartu ducha!



Książka jest faktycznie istnym grubaskiem, ale i tak czyta się ją w zaskakująco szybkim tempie! Wpływają na to nie tylko znakomity język i styl autora, ale samo to, że zaprezentowana tutaj historia jest po prostu wciągająca. Sporo się tutaj dzieje i chociaż chwilami mamy dosyć spokojną akcję, to nie brakuje tutaj również momentów pełnych napięcia i niebezpieczeństw. Polityczne intrygi, pojedynki, walka o terytorium, zemsta – to wszystko jest tutaj obecne, podsycane znakomitą, typową dla powieści o wikingach atmosferą. Dobra kreacja bohaterów, wielowątkowa i wciągająca historia, świetna atmosfera – te trzy elementy robią tę powieść.

Jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczona tym, jak bardzo przypadło mi do gustu dzieło Bull-Hansena. Złagodziło trochę mój ból oczekiwania na to, o czym pisałam na początku, ale też rozbudziło nowe tęsknoty – bowiem historia Torsteina kończy się tak, że naprawdę mam wielką ochotę jak najszybciej sięgnąć po kontynuację!  Świetnie rozbudowana i napisana powieść, którą z czystym sumieniem polecam wszystkim fanom epoki wikingów! I sama czekam na więcej! 

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...