"Piekielna głębia" - Lindsay Galvin



Data wydania: 11.03.2020
Tytuł oryginału: The Secret Deep
Tłumacz: Agnieszka Stefańczyk
ISBN: 978-83-280-6694-6
Wymiary: 130 x 210 mm
Strony: 336
Cena: 32,99



Piekielna głębia to książka, której zapowiedź mocno mnie zaciekawiła! Uwielbiam morskie klimaty, ten cały motyw wysp tropikalnych, ten powiew bryzy, palmy, piasek, wybrzeże! A do tego wszystkiego miał się w tym wszystkim pojawić element fantastyki i nauki, dlatego uznałam, że w ciemno sięgam po dzieło Lindsay Galvin. Nieco przypominało mi ono znakomitą serię Wirusy od Kathy Reichs i jej syna, choć jednak dzieło Reichsów uważam za znacznie lepsze. W trakcie czytania Piekielnej głębi pojawiło się bowiem kilka zgrzytów.

Wiecie, problem pierwszy pojawił się w momencie, w którym okazało się, że główna bohaterka ma zaledwie 14 lat. Chociaż istnieje grono osób, które uważa, że można czytać wszystko w każdym wieku, tak ja jednak do niego nie należę. Uważam, że po to są tworzone pewne grupy odbiorców i określenia „literatura młodzieżowa” czy „literatura dziecięcia”, żeby właśnie nakierować czytelników na to, co jest dla nich odpowiednie. Nie okłamujmy się, każda grupa wiekowa inaczej odbiera pewne rzeczy, ma inne problemy, spojrzenie na świat. A mnie już zdecydowanie bliżej trzydziestki niż czternastki. Dlatego jednak na palcach jednej ręki mogę prawdopodobnie policzyć książki typowo młodzieżowe, do których mam pewien sentyment.



Kolejne zgrzyty pojawiły się w samej fabule – absurd gonił absurd, praktycznie od samego początku. Wydaje mi się, że mogę je delikatnie nakreślić, bo nie będą to specjalnie jakieś wielkie spoilery. Prowadzenie badań bez specjalistycznego sprzętu i technologii, fakt, że czternastolatka zna zasady pierwszej pomocy i musi komuś ratować życie, a niemal dorosły człowiek nie potrafi… To wszystko wzbudziło we mnie bardzo mieszane odczucia, nawet miałam ochotę po prostu odłożyć tę książkę i do niej nie wracać. Ale! Żeby nie było, że tylko narzekam, to muszę się do czegoś przyznać – gdy całkowicie wyłączyłam mózg i po prostu jakoś śmignęłam dalej w tę całą opowieść, to mogę napisać coś pozytywnego – gdybym miała trzynaście czy czternaście lat, to ta powieść naprawdę by mi się bardzo spodobała!

Jest dobry klimat tropikalnych wysp, jest fajne nawiązanie do badań nad nowotworami, trochę genetyki – i gdy widzę młodszą wersję siebie, trzymającą w dłoniach tę powieść, to widzę, że jest ona zachwycona. Tutaj jakiś element fantastyki, tutaj morska toń, atmosfera jakby rodem z Hawajów (chociaż wszystko rozgrywa się w Nowej Zelandii), przygoda, przyjaźnie, odkrywanie prawdy i rozwiązywanie tajemnic. Taka typowa opowieść dla młodzieży, która łączy w sobie różnego rodzaju wątki i elementy, a napisana jest prostym, sympatycznym językiem. Kreacja bohaterów wypada chyba w tym wszystkim najgorzej, ale jakoś na to też przymknęłam potem oko.



Tym, co mi się najbardziej podobało był sam klimat. Aaa! I te cudowne grafiki płaszczek przewijające się przez całą książkę. Wiecie, od dawna mam jakąś taką niewypowiedzianą miłość względem tych stworzeń. Właściwie nie tylko względem płaszczek, ale większości istot morskich. A generalnie sposób wydania tej powieści jest naprawdę urzekający i przyjemny dla oka – zdecydowanie porusza wyobraźnię, a osobiście uważam, że to naprawdę istotny element w powieściach dla młodszych czytelników. Dobrze, żeby ich kreatywność i fantazja działały w trakcie czytania na najwyższych obrotach, dlatego każdy dodatkowy element, który w tym pomaga, jest w moim odczuciu zaletą.

Gdybym miała ocenić tę książkę jako osoba dorosła, to uznałabym ją za niedopracowanego średniaka. Jako zarys na dobrą historię, a nie wciągającą lekturę samą w sobie. Gdybym jednak cofnęła się w czasie o jakąś połowę mojego życia, to zdecydowanie uznałabym ją za bardzo przyjemną lekturę, w której pojawia się wiele elementów w moim guście. Dlatego myślę, że dla młodszych odbiorców będzie to naprawdę przyjemna przygoda.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...