Data wydania: 13.11.2019
ISBN: 978-83-773-1340-4
Wymiary: 140 x 205 mm
Wymiary: 140 x 205 mm
Strony: 458
Cena: 45,90
Twórczość Artura Urbanowicza zaciekawiła mnie już jakiś czas
temu, w okolicach premiery Inkuba.
Stanowił on moje pierwsze spotkanie z tym autorem i uznałam je za naprawdę
udane. Byłam pod wrażeniem dopracowania historii samej w sobie, a także stylu i
złożoności, jakie charakteryzowały ową powieść. A gdy usłyszałam, że Gałęziste to coś jeszcze lepszego, to
czy pozostawało coś innego niż tylko przekonać się o tym na własnej skórze?
Nie!
Urbanowicz w bardzo przyjemny sposób łączy grozę z
thrillerem, pozostawiając czytelnika z uczuciem niepokoju i rozważaniami na
temat tego, co było jawą a co snem. W tej książce sporo się dzieje, choć wszystko
kręci się jedynie wokół magicznej Suwalszczyzny. Autor świetnie zaprezentował
wierzenia i tradycje z tamtejszych regionów, choć nie ukrywam, że nie wiem, ile
z nich jest prawdą, a ile z nich jest fikcją wymyśloną przez niego samego –
jakoś nigdy specjalnie nie zagłębiałam się w tematykę tamtych obszarów. Trzeba
jednak przyznać, że każdy region w Polsce ma swoje legendy, mniej lub bardziej
mroczne, a podobna każda legenda ma w sobie nutkę prawdy…
Atmosfera w tej powieści jest naprawdę wspaniała. Mroczna,
ponura, lekko magiczna i nadprzyrodzona. Jednak czytelnik sam do końca nie wie,
czy główni bohaterowie faktycznie przeżyli to, co został tutaj opisane, czy
może jednak wynikało to z czegoś innego, może tylko im się wydawało, może za
bardzo dali się ponieść emocjom i chwilowo postradali zmysły. Chociaż akcja
rozwija się powoli, to jednak autor stale podsyca atmosferę, wprowadza nowe
postacie, odkrywa kolejne sekrety, buduje napięcie i naprawdę potrafi
zaciekawić czytelnika. To chyba jedna z najbardziej wciągających historii
zabarwionych grozą, z jakimi miałam do czynienia. Myślę, że robotę robi tutaj
nie tylko pomysłowość autora, ale również samo wykonanie i styl.
Teoretycznie mamy przed sobą dwójkę głównych bohaterów,
Karolinę i Tomka, którzy postanawiają spędzić kilka dni na Suwalszczyźnie.
Pozwiedzać, nacieszyć się sobą nawzajem, odpocząć. Jednak ich wypad już od
samego początku nie zapowiada się zbyt dobrze – problemy z dojazdem, z
noclegiem, wiadomość o śmierci i pogrzebie ich nowego gospodarza. Być może
człowiek w takiej chwili powinien się zastanowić nad tym, czy przypadkiem
wszystko nie wskazuje na to, że wycieczka z góry skazana jest na potępienie,
jednak oni się nie zrażają i chcą się po prostu dobrze bawić. Stopniowo jednak
każde z nich przeżywa pewne lęki i strachy na swój własny sposób, stają się
świadkiem dziwnych zjawisk aż w końcu muszą stawić czoła najgorszemu
koszmarowi…
Artur Urbanowicz doskonale poradził sobie z kreacją
poszczególnych postaci, również tych drugoplanowych. Karolina to taka trochę
żelazna dziewica, po której widać, że głęboko wierzy w swoje wartości i nie
jest w stanie się przełamać. Dobra, miła i wyrozumiała dziewczyna, stroniąca od
alkoholu, ułożona, z dobrego domu. Aż dziw, że jej partnerem jest Tomasz, lekki
zawadiaka, który lubi się zabawić, ateista, wyznający tylko racjonalne
myślenie. Są jak ogień i woda, a jednak walczą o siebie i swój związek, nawet
mimo wszelkich, dosyć częstych spięć. Jednak to, co ich czeka, będzie prawdziwą
próbą, taką, o jakiej na pewno nigdy nawet nie śnili. Bo zdecydowanie nie
byłyby to przyjemne sny.
Rozwój wydarzeń jest naprawdę wciągający, ciekawość
czytelnika jest stale rozbudzana, w trakcie lektury udziela się ten klimat
grozy i niedopowiedzeń, a dokładne opisy zdecydowanie poruszają wyobraźnię.
Czuć niepokój, a jednak adrenalina każe brnąć dalej w tę opowieść i zobaczyć,
czy finał będzie szczęśliwi czy może jednak tragiczny. No i trzeba przyznać, że
w tym przypadku autor również nie zawodzi – epilog jest iście zaskakujący!
Dlatego jeżeli szukacie naprawdę mocnej i rozbudowanej, aczkolwiek może nie do
końca typowej powieści grozy, to Gałęziste
powinny sprostać Waszym oczekiwaniom!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawcy.