"Zrozumieć kota" - John Bradshaw



Data wydania: 02.04.2020
Tytuł oryginału: Cat sense
Tłumacz: Paweł Luboński
ISBN:  978-83-755-4393-3
Wymiary: 150 x 230 mm
Strony: 376
Cena: 36,99



Jako kocia mama, posiadająca mocny instynkt kocierzyński, nie mogę przejść obojętnie obok jakiejkolwiek książki poświęconej moim ukochanym czworonogom. Swoją drogą, czy normalne mamy mają tak samo z książkami o noworodkach i wychowywaniu dzieci? Nie da się jednak ukryć, że kociaki to po prostu rozbrajające istoty, które potrafią w momencie zyskać przychylność człowieka, zdobyć jego miłość i oddanie. Całkowicie nie rozumiem ludzi, którzy po prostu kotów nie lubią, no ale podobno o gustach się nie dyskutuje!

John Bradshaw to znany antrozoolog, który w swojej książce próbuje wejść w umysł udomowionego kota i rozwikłać wiele zagadek na jego temat, a przede wszystkim zrozumieć i wyjaśnić czytelnikom jego drogę ewolucyjną. Chociaż zwierzaki te doskonale nauczyły się współżyć z ludźmi i są uwielbianymi przez wielu towarzyszami życia codziennego, to jednak nie należy zapominać o ich pierwotnej naturze – pamiętajmy, że mamy w domu typowego, mięsożernego łowcę, u którego wciąż są obecne dzikie instynkty, które prawdopodobnie nigdy nie zaginą. Więc nie dajcie się zwieść tym niewinnym oczętom wystającym spod kocyka…



Koty są niezależne, tajemnicze, nigdy nie dają się w pełni poznać i zrozumieć, a jednak kochamy je całym sercem. Są urocze, rozbrajające, puchate i milutkie. Aż ciężko czasami uwierzyć, że trzymamy w domu znakomitego łowcę, który nigdy nie odmówi sobie chwili znęcania się nad swoją ofiarą. Mimo wszystko zawsze byłam typem kociary i chociaż jestem typem „Mamo, znalazłam krowę, możemy ją przygarnąć?”, to jednak koty wydają mi się być najlepszymi towarzyszami życia – przynajmniej dla mnie. Cenię sobie ich indywidualność i zadziorność, o ile psy są praktycznie zawsze radosne i przyjacielskie, cieszą się ze wszystkiego, tak na przyjaźń i uznanie kota trzeba sobie zasłużyć.

Przyznam szczerze, że bardzo przyjemnym zaskoczeniem było dla mnie to, że książka Bradshawa nie jest kolejnym typowym poradnikiem na temat tego, jak sobie radzić z nieposłusznym kotem czy jak sprawić, aby kot czuł się szczęśliwy. To stopniowe odkrywanie kociej natury i kocich sekretów, zrozumienie jego ewolucji, od pierwszych prób udomowienia go, aż do czasów dzisiejszych. Bradshaw wielokrotnie nawiązuje do wszystkich kotowatych, bowiem nie da się ukryć, że nawet nasze domowe mruczki mają typowo lwie cechy. Wyjaśnia, w jaki sposób kocięta się rozwijają, jak matka się nimi opiekuje, jak podchodzą do innych przedstawicieli swojego gatunku, a jak do nas, jak polują, jedzą, czuwają.



Znaczna część książki skupia się przede wszystkim na typowo kocich sprawach, na charakterze, a nawet i już osobowości, na typowych zachowaniach i próbie zrozumienia ich podłoża. Nie mogło tutaj jednak zabraknąć nawiązania do tego, jak koty nauczyły się żyć u naszego boku, co w sobie zmieniły, aby osiągnąć swoje cele – no bo nie ukrywajmy, bywają świetnymi manipulantami. Moja kocica doskonale wie, co zrobić, aby rano wyciągnąć mnie z łóżka, bo przecież miseczka taka pusta od kilku godzin… Co więcej, ma na to kilka sposobów i dopóki nie dostanie tego, co chce, nie da mi spokoju! A wiecie co jest lepsze? Na takie wybryki pozwala sobie tylko i wyłącznie ze mną…

Chociaż nie dowiedziałam się z tej książki zbyt wielu nowych rzeczy – co mnie specjalnie nie dziwi, skoro kociarą jestem od małego – to mimo wszystko czytałam ją z ogromną przyjemnością. Po prostu uwielbiam kocie publikacje i zawsze podchodzę do nich z radością. Wydaje mi się jednak, że nigdy w pełni nie będzie nam dane zrozumieć kotów – one mimo wszystko żyją własnym życiem, a my powinniśmy się cieszyć, że pozwalają nam być jego częścią (piszę jak nienormalna, co?). I chociaż naukowcy przeprowadzają różnego rodzaju eksperymenty i badania, aby w pełni zrozumieć kocie zachowania i ich umysł, to można zauważyć, że czasami nie ma jednoznacznych odpowiedzi.

Ta pozycja to istna gratka dla wszystkich miłośników kotów – niezależnie od posiadanego poziomu wiedzy na ich temat. Przecież my, kociarze, zawsze chłoniemy chętnie wszystko, co ma związek z tymi cudownymi istotami, prawda?

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...