Przedpremierowo: "Instytut" - K.C. Archer


Data wydania: 29.01.2020
Tytuł oryginału: School for Psychics
Tłumacz: Emilia Skowrońska
ISBN: 978-83-280-5439-4
Wymiary: 135 x 202 mm
Strony: 462
Cena: 39,99
Cykl: Instytut #1



Debiutancka powieść K.C. Archer, Instytut, została nie najgorzej przyjęta wśród zagranicznych czytelników, aczkolwiek totalnie nie rozumiem, dlaczego niektórzy porównali ją do Harry’ego Pottera. Tutaj wcale nie mamy do czynienia ze szkołą dla czarodziejów, bowiem Instytut Whitfielda zajmuje się szkoleniem jasnowidzów – osób obdarzonych różnymi zdolnościami parapsychicznymi, które mogą się przydać w tworzeniu lepszego świata. To rygorystyczna placówka, w której panują surowe zasady. To miejsce, w którym nie można sobie pozwolić na żarty, bowiem umiejętności studentów mogą być wkrótce niezwykle przydatne w FBI.

Główną bohaterką tej historii jest dwudziestokilkuletnia Teddy Cannon, która odkąd tylko pamięta potrafiła znakomicie odczytywać ludzi. Nie miała jednak pojęcia o istnieniu mediów. Sama nigdy nawet nie podejrzewała, że mogłaby być medium. Wykorzystywała swoje zdolności w Las Vegas, ogrywając ludzi w kasynach. Do czasu aż podpadła policji… Jednak z opresji wyciągnął ją tajemniczy nieznajomy i zaproponował podjęcie nauki w miejscu, gdzie nie powinna się już czuć jak wyrzutek. Sama Teddy nie spodziewała się prawdy, którą tam odkryje… Nie podejrzewała nawet, jak bardzo przekroczenie progu Instytutu Whitfielda zmieni jej życie.



Generalnie muszę przyznać, że przepadam za motywem zjawisk nadprzyrodzonych i zdolności paranormalnych. Są dla mnie czymś takim z pogranicza fantastyki i realizmu, bowiem niejednokrotnie w życiu codziennym słyszy się o osobach obdarzonych szóstym zmysłem. Na rynku jest mnóstwo poradników na temat tego, jak obudzić w sobie tego typu zdolności i nie da się ukryć, że przynajmniej raz w życiu spotykamy człowieka, który wydaje się wiedzieć i widzieć więcej niż inni. Więc kto wie, może faktycznie nasze mózgi kryją w sobie coś więcej… A z pewnością mózgi bohaterów K.C. Archer, nie tylko Teddy. K.C. Archer zaprezentowała cały szereg umiejętności parapsychicznych oraz dała jasny obraz tego, że najlepsze efekty osiąga się pracując w grupie.

Trzeba przyznać, że cała historia mocno skupia się na zajęciach, które mają miejsce w Instytucie. Teddy jako nowa uczennica stopniowo wchodzi do tego nieznanego świata, a czytelnik jej towarzyszy – z mniejszą lub większą chęcią, kwestia gustu. Trafiamy na zajęcia z telepatii czy telekinezy, ale to nie wszystko – dla nauczycieli liczy się również coś więcej. Chcą, aby studenci posiadali zdolność logicznego myślenia i współpracy, żeby wiedzieli, czym jest technika SWAT, żeby uświadomili sobie, że czasami wróg nie będzie grał z nimi fair. To wymagająca szkoła, która docenia tylko tych, którzy naprawdę się angażują. Jednak nie dajcie się zwieść – fakt, że autorka postanowiła tak mocno zaprezentować zasady Instytutu, nie oznacza jeszcze, że przez cały czas będziecie spędzać na lekcjach, co na dłuższą metę byłoby… nużące.



Teddy wraz z grupą nowych przyjaciół trafia na ślad tajemniczego spisku i robi wszystko, aby odkryć prawdę, narażając się tym samym na wywalenie ze szkoły. Jest krnąbrna i odważna, chwilami bezczelna i zbyt pewna siebie, ale niezwykle zdeterminowana. U swojego boku ma naprawdę różnorodne postacie – jedne lepiej wykreowane, inne nieco gorzej, ale z pewnością nie można tutaj narzekać na brak różnorodności. Niestety, nieco raził mnie w oczy pewien fakt – chociaż mamy do czynienia z dorosłymi ludźmi, to cała powieść ma bardziej wydźwięk młodzieżowy, niestety. Nie wiem, z czego to do końca wynika, ale miałam wrażenie, jakbym miała do czynienia z szesnastolatkami a nie ludźmi powyżej 20 roku życia. Mimo wszystko cieszy mnie to, że Archer nie poprzestała na samym zaprezentowaniu nauki w szkole, ale faktycznie wprowadziła konkretną intrygę, zwroty akcji i przemyślała rozwój fabuły. Niby chwilami wydawało mi się, że pojawiają się tutaj błędy logiczne, ale potem jakoś wszystko wracało do normy i miało pewien sens.

Chociaż nie jest to powieść idealna, to mimo wszystko wydaje się być obiecującym wstępem do ciekawej serii. Widać, że jest do debiut literacki, ale i tak nie wypada najgorzej. Potrafi zainteresować czytelnika, dobrze się go czyta, K.C. Archer zadbała o odpowiednie zaprezentowanie swojej wizji i bohaterów. Ciekawią mnie dalsze losy bohaterów, dlatego chętnie sięgnę po kontynuację, jeżeli tylko się ona pojawi w naszym kraju, zwłaszcza, że ta książka mimo wszystko jest na swój sposób oryginalna. Niby motyw nadprzyrodzonych zdolności, FBI czy szkoły dla obdarzonych ciekawymi mocami niejednokrotnie już się gdzieś pojawiały, a jednak wydaje mi się, że Archer dała temu w pewien sposób nowe oblicze.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...