Podsumowanie stycznia 2020 i bookhaul!


Pierwsze podsumowanie w nowym roku! A zimy jak nie było, tak nie ma nadal. Serio, ani w grudniu ani w styczniu nie widziałam na oczy śniegu - chyba że w telewizji. I nie do końca mnie to cieszy, bo jak nie ma mrozów i porządnej zimy to moja alergia przychodzi wcześniej i mam wyjątkowo kiepski sezon (a trwa do października w moim alergicznym przypadku...). Dodatkowo nadal wisi nade mną operacja Hinaty - dopiero w pierwszym tygodniu lutego ją mamy, choć wiemy o niej od początku stycznia. Mam nadzieję, że to ostatni zabieg na długie lata i będzie już spokój. Ale! Z pozytywnych rzeczy - zaliczyłam prezentację wydziałową w ramach sprawozdania z pracy naukowej (jako doktorant IV roku).

A książkowo? Nawet nieźle! 22 książki przeczytane.

1. Kaligula. Wyznania szaleńca - Michał Kubicz - 512 stron - recenzja
2. Czy słonie dają klapsy? - Alicja Marta Trzeciak - 288 stron
3. Catwoman. Złodziejka dusz - Sarah J. Maas - 334 strony - recenzja
4. Zrozumieć kota - John Bradshaw - 376 stron - recenzja
5. Miliardy, miliardy - Carl Sagan - 324 stron - recenzja
6. Psychoza - Robert Bloch - 224 strony
7. O północy w Czarnobylu - Adam Higginbotham - 560 stron - recenzja
8. A Curse so Dark and Lonely - Brigid Kemmerer - 496 stron - recenzja
9. Mózg. Granica życia i śmierci - Adrian Owen - 350 stron
10. Magazyn - Rob Hart - 496 stron - recenzja
11. Gałęziste - Artur Urbanowicz - 458 stron
12. Wuthering Heights - Emily Bronte - 368 storn
13. Żółte ślepia - Marcin Mortka - 416 stron
14. Królowa niczego - Holly Black - 360 stron - recenzja
15. Instytut - K.C. Archer - 462 stron - recenzja
16. Całun nieśmiertelności - Terry Goodkind - 560 stron
17. Nie patrz - Marcel Moss - 352 strony
18. Więcej niż DNA - Bill Sullivan - 304 strony
19. Nic o mnie nie wiesz - E.G. Scott - 448 stron - recenzja
20. Milczenie - Tim Lebbon - 368 stron
21. Bezwład - Jessica Barry - 416 stron
22. Architekci śmierci - Karen Bartlett - 352 stron

Łącznie 8824 strony, dziennie niecałe 285 stron.

Najlepsze: Wuthering Heights, Miliardy Miliardy, Gałęziste
Najgorsze: A Curse so Dark and Lonely
Miłe zaskoczenie: Gałęziste
Rozczarowanie: A Curse so Dark and Lonely

FILMOWO/SERIALOWO:

Oglądam cały czas szósty sezon Wikingów, ale... mam pewne zastrzeżenia. Momentami jest zbyt nudno, jakby nadal twórcy nie do końca wiedzieli, co z kim robić. Za mało Ivara... Mam nadzieję, że druga część tego sezonu będzie dużo lepsza, ale przyjdzie się o tym przekonać dopiero w listopadzie.
Obejrzałam 2 pierwsze odcinki drugiego sezonu Titans na Netflix... Ale to jest żałosne. Nadal.
A trzeci sezon Chilling Adventures of Sabrina? Nawet niezły. Znaczy... Sabrina mnie chwilami nieziemsko irytowała i robiłam facepalm za facepalmem, ale i tak lubię ten klimat, więc pozytywnie się oglądało.
A z filmów? Dwa, w których pojawił się Viggo Mortensen. Pierwszy to Morderstwo doskonałe, całkiem przyjemna sprawa, choć jednak momentami dosyć przewidywalna. Drugi to Wschodnie obietnice - nieprzewidywalny, świetna rola Mortensena, genialny klimat.

A teraz pora na to, co zawsze najpiękniejsze w podsumowaniach miesiąca, czyli na bookhaul! 

Zaczynamy od stosiku zakupowego - nic tak nie poprawia humoru, jak nowe książki! W końcu dorwałam kolejny tom Lady Trent - serdecznie polecam cały cykl! Bez Królestwa mostu nie mogło się obejść, a wyobraźcie sobie, że Wściekłą pogodę kupiłam za jakieś 7 zł!
No i mam w końcu XII tom Wojen Wikingów! Czy wspominałam, że kocham Uhtreda? Jest też komiks o Harley Quinn - kolejny do kolekcji. I trochę literatury faktu! Ostatnio coraz częściej u mnie gości, ale wciąż są to klimaty głównie biologiczne.

A tutaj mamy już stosik typowo recenzencki. Same dobroci! Instytut był całkiem przyjemny, Nic o mnie nie wiesz - recenzja dostępna, a niebawem też recenzja Bezwładu i Więcej niż DNA! Kolejne książki w kolejce do przeczytania! Sporo się tego w sumie w styczniu nazbierało, kto by pomyślał!

A Siła złego na jednego - mój kochany patronat! Idealne na odstresowanie się jak Hinata będzie po zabiegu...




A jak tam Wasz styczeń?

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...