"Coś" - John W. Campbell



Data wydania: 16.10.2019
Tytuł oryginału: Frozen Hell
Tłumacz: Tomasz Chyrzyński
ISBN: 978-83-7731-341-1
Wymiary: 140 x 205 mm
Strony: 244
Cena: 35,90



John W. Campbell to jeden z najważniejszych amerykańskich pisarzy science-fiction. Historia opisana w książce Coś jest tak naprawdę znana pod wieloma tytułami, która została również zekranizowana w 1951 roku, a ponad 30 lat później doczekała się nawet remake’u. To właśnie wtedy reżyser John Carpenter nadał tej historii tytuł Coś (ang. The Thing), czy też właściwie skrócił oryginalną nazwę pierwszej ekranizacji, czyli The Thing from Another World. Co ciekawe, każde z tych określeń pasuje do fabuły, chociaż wiele osób zapewne nawet nie słyszało o literackim pierwowzorze filmu, w którym wystąpił Kurt Russell.

Na mroźnej Antarktydzie grupa naukowców dokonuje niesamowitego odkrycia – natrafiają na wrak statku kosmicznego i zamrożoną w lodzie dziwaczną istotę. I jak do dusza naukowca nakazuje – postanawiają ją zbadać. Niestety, przybysz z obcej planety nie ma względem nich pokojowych zamiarów. Stopniowo morduje kolejne ofiary, część naukowców czuje, że sama staje się czymś obcym, jakby ich znalezisko próbowało przejąć nad nimi kontrolę. Dla mnie to takie połączenie Obcego i Venoma, jednak chociaż obydwie produkcje bardzo lubię, to niestety dzieło Campbella wypada średnio.



Akcja tutaj schodzi tak naprawdę na dalszy plan, bowiem większość tekstu to rozmowy i analizy prowadzone przez naukowców – zadawanie pytań, szukanie odpowiedzi, snucie różnych teorii. Momentami było to po prostu nużące, bo chciałoby się po prostu lepszego tempa, żeby coś się działo, żeby poza tym wydźwiękiem lekko filozoficznym, pojawiła się dobra, mocna akcja. Kiepsko wypada też kreacja bohaterów, bowiem tak na dobrą sprawę nikt się tutaj specjalnie nie wyróżnia, a ja do tej pory nie umiem stwierdzić, kto jaką rolę pełnił w obozie na Antarktydzie. Czym się zajmował, jaki był. Wydaje mi się, że to wszystko wynika częściowo z tego, że opowieść Campbella sama w sobie jest zwyczajnie za krótka.

Na plus jednak wypada atmosfera tej historii – mroźna i ponura Antarktyda to niezłe miejsce akcji na taką opowieść. To takie miejsce nieco odcięte od świata, więc nie ma co liczyć na nagłą pomoc, Ci, którzy już się tam znajdują, muszą sobie radzić sami. Kto wie, może gdyby mieli u boku Ellen Ripley to inaczej by się to wszystko rozegrało! W końcu ta babka ma niezłe doświadczenie z przybyszami z obcej planety. Sam motyw tej dziwacznej istoty, tego tytułowego cosia, był całkiem ciekawy. Ten kosmita miał ciekawą formę, interesujące zdolności, dla niektórych zapewne wyda się być lekko przerażający. Ja jednak mam podejście jak oficer naukowy – zbadać! I to z fascynacją i zaciekawieniem!



Jeżeli ktoś lubi dodatki typu przedmowy i wprowadzenia, to będzie na pewno zachwycony tym wydaniem tej powieści. Za przedmowę odpowiada Alec Neval-Lee, a za wprowadzenie Robert Silverberg – obydwa nazwiska znane w nurcie science-fiction, do którego z pewnością Coś się zalicza. To dzięki nim pojawia się okazja do poznania podłoża tej historii, bowiem panowie Ci próbują co nieco przybliżyć czytelnikowi twórczość Campbella i okoliczności powstania tej słynnej opowieści. Dodatkowym elementem, który się tutaj znalazł jest również fragment potencjalnej kontynuacji oraz sugestywne ilustracje w wykonaniu Macieja Kamudy.

Chociaż Coś zdecydowanie wpasowuje się w moje gusta czytelnicze, to nie czuję się całkowicie usatysfakcjonowana tą lekturą. Dla mnie była ona zdecydowanie za krótka, co nie pozwoliło mi się mocniej zagłębić w tę historię, a naprawdę bym chciała. Odczuwam to jedynie jako zarys czegoś większego, coś z ogromnym potencjałem, co można by rozwinąć w naprawdę porządnym kierunku.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...