"Balladyna" - antologia



Data wydania: 30.10.2019
ISBN: 978-83-8075-693-9
Wymiary: 135 x 205 mm
Strony: 434
Cena: 44,90



Chociaż nie do końca przepadam za zbiorami opowiadań, to jakoś w minionym roku udało mi się po kilka z nich sięgnąć. Głównie oscylowały one oczywiście wokół klimatu kryminałów, zbrodni czy fantastyki, ale i tak nigdy całkowicie nie przekonam się do tej formy. Zdecydowanie preferuję dłuższe formy przekazu, w których mam okazję zagłębić się w opowiadaną historię, przeanalizować ją. Opowiadania nigdy nie dają mi takiej okazji, nigdy też nie zostają w mojej pamięci. A do sięgnięcia po antologię Balladyna przekonały mnie dwie rzeczy: pierwsza to nazwiska Małgorzaty Rogali i Maxa Czornyja, druga, że po prostu lubię dzieło Mickiewicza, więc byłam ciekawa, jak autorzy się do niego odniosą.

Do gustu z pewnością przypadło mi opowiadanie Maxa Czornyja, ale to mnie specjalnie nie zdziwiło – ten autor jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Nie boi się zafundować czytelnikowi makabrycznych opisów, czy to w powieściach czy krótszych formach, takich jak tutaj. Co więcej, na zaledwie kilku stronach udało mu się zaprezentować złożoną historię o zemście i zbrodni, która po prostu ma zachowany sens. Równie mocno do gustu przypadło mi opowiadanie Małgorzaty Rogali, konkretne, dające do myślenia, o chorych ambicjach i dążeniu po trupach do celu. Sentyment do tych pisarzy zrobił swoje.



Co mnie zaskoczyło to fakt, że wśród kryminałów znalazła się również jedna wizja science-fiction w wykonaniu Gai Grzegorzewskiej. Nigdy wcześniej o tej autorce nie słyszałam, ale niestety opisana przez nią historia była tak krótka, że gdy już nieco się w nią wczułam, to ona już się zakończyła. Pozostałych twórców tej antologii kojarzę, aczkolwiek ich twórczość nigdy mnie specjalnie do siebie nie przekonała. Tutaj było podobnie – najwyraźniej jeżeli raz mi nie podpasował czyjś styl i pomysły, to po prostu chyba trzeba się z tym pogodzić, aczkolwiek antologie mają tę zaletę, że pozwalają po prostu sprawdzić, czy twórczość danego pisarza ma szanse nam się spodobać.

Faktycznie da się jednak w każdym z opowiadań zauważyć pewne podobieństwa do tytułowej Balladyny, chociaż w jednym przypadku będzie to łatwiejsze, w innym nieco trudniejsze. Wydaje mi się, że wiele tak naprawdę zależy od samej interpretacji, a ta czasami może biec bardzo daleko i nawet wychodzić poza to, co miał na myśli autor. W sumie to jest nawet dosyć urzekające – że każdy ma prawo do własnego odbioru danej historii i może w niej dostrzec coś swojego. Różne imiona, różne oblicza zbrodni – manipulacje, kłamstwa, oszustwa, morderstwa. Tego tutaj z pewnością nie brakuje. To takie mroczne girl power, niekoniecznie w pozytywnym wydaniu.



Jeżeli przepadacie za zbiorami opowiadań, zwłaszcza tymi mrocznymi, ponurymi i kryminalnymi, to Balladyna powinna Wam się spodobać. Możecie też podejść do niej wybiórczo, jeżeli wiecie, że styl danego pisarza po prostu Wam nie podchodzi – ja zapoznałam się z każdym, ale niestety nie każda historia mnie chwyciła.  

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...