"Sadie" - Courtney Summers


Data wydania: 16.10.2019
Tytuł oryginału: Sadie
Tłumacz: Anna Tomczyk
ISBN: 978-83-66278-10-3
Wymiary: 135 x 205 mm
Strony: 321
Cena: 36,90



Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że Sadie była dla wielu osób jedną z ważniejszych premier w tym roku. Dla mnie nie. Właściwie to nawet nie widziałam jej nigdy na zagranicznym bookstagramie i pierwszy raz usłyszałam o niej, gdy dowiedziałam się, że We need YA ma w planach wydać ją w naszym kraju. Nie było to moje must read, ale stwierdziłam, że właściwie mało jest interesujących thrillerów dla młodzieży, zatem dlaczego by nie spróbować? Zwłaszcza, że w szybkim czasie zdobyła ona spore uznanie wśród polskich czytelników. I faktycznie, Sadie jest całkiem niezłą i mocną historią, która zdecydowanie wyróżnia się na tle wielu ckliwych opowiastek dla młodzieży.

Przede wszystkim Courtney Summers nie boi się poruszać trudnych tematów w swojej książce. Przemoc domowa, odrzucenie, uzależnienia, przemoc seksualna, morderstwo. Tak naprawdę to ciężko doszukać się w tej powieści czegoś radosnego – jest mroczna, smutna, przygnębiająca. Jednak nie należy tego odbierać jako wadę. Całe szczęście Summers zadbała również o odpowiedni język, o dobre zaprezentowanie faktów, o konkretną fabułę i nieoczekiwane zwroty akcji, dlatego te wszystkie ciężkie aspekty, które postanowiła poruszyć w swojej powieści, mają odpowiednie tło i wydźwięk.



Rozgrywające się wydarzenia poznajemy w dużej mierze z perspektywy tytułowej Sadie. Dziewiętnastolatka nigdy nie miała łatwego życia – nie poznała swojego ojca, jej matka jest w wiecznym amoku narkotykowym i nie ma na nią co liczyć, a jedynym promykiem słońca w życiu dziewczyny jest jej trzynastoletnia siostra, Mattie. Dlatego gdy Sadie dowiaduje się, że jej młodsza siostrzyczka została zamordowana, a policja nie potrafi odnaleźć sprawcy, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Ucieka z domu – bo przecież matki nawet nie ma na miejscu, kupuje samochód i szuka zemsty, sama chyba jeszcze nie wiedząc, jak to wszystko się potoczy i jak mroczna prawda wyjdzie na jaw.

Cóż, zdecydowanie podziwiam za odwagę, aczkolwiek wydaje mi się, że postępowanie Sadie mimo wszystko nie było rozsądne. Ciężko jest mi o niej napisać coś konkretnego, bowiem odnoszę wrażenie, że Summers bardziej postawiła na fabułę i rozbudowanie życiowych wątków, na pokazanie brutalności wymienionych wyżej aspektów, niż na samych bohaterów. Jednak mamy możliwość podążania za Sadie, nie tylko dzięki jej perspektywie, ale również dzięki podcastowi, prowadzonemu przez Westa Craya, któremu historia sióstr wyjątkowo się spodobała. Wraz z rozwojem fabuły zostają ujawnione nowe informacje, aż w końcu docieramy do momentu, który nieco zbija z pantałyku. Ta historia praktycznie na każdym kroku emanuje bólem – nawet różnymi rodzajami, rozpaczą i smutkiem. Jest trudna, nie da się ukryć.



Zbrodnia nieźle przeplata się tutaj z wieloma tajemnicami, a zakończenie jest tak sugestywne, że jeszcze bardziej pogłębia uczucie beznadziei. Czy aby na pewno wszystko zawsze musi się kończyć happy endem? Można by w sumie stwierdzić, że dla osób, które zaczytują się w powieściach młodzieżowych, Sadie może być kubłem zimnej wody wylanej na głowę – oto brutalna rzeczywistość, która może nie jest typową codziennością, bo przecież takie tragedie nie spotykają każdego, aczkolwiek nie da się ukryć, że życie potrafi nas doświadczać w naprawdę okrutny sposób. Może Summers zbyt mocno skupiła się na tych smutnych aspektach, ale właściwie nie można mieć jej tego za złe – patologia często ma różne oblicza, niejednokrotnie pojawia się ich wiele, a nie tylko jedno. Wiecie, barany chodzą stadami…

Jeżeli chcecie sięgnąć po dzieło Courtney Summers to przygotujcie się na ponury klimat. Przygotujcie się na rozpacz i smutek, ale też na naprawdę dobrą i pochłaniającą lekturę. Ta fabuła wciąga, choć zdecydowanie ciężko się tutaj doszukiwać pozytywnego aspektu całej historii.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...