"Amityville Horror" - Jay Anson


Data wydania: 18.09.2019
Tytuł oryginału: The Amityville Horror
Tłumacz: Maciej Machała
ISBN: 978-83-7731-333-5
Wymiary: 140 x 205 mm
Strony: 268
Cena: 39,90



Posiadłość przy 112 Ocean Avenue w małym miasteczku Amityville jest wielu osobom dobrze znana. Czy to ze względu na reportaże o zjawiskach paranormalnych lub okrutnych zbrodniarzach, czy to ze względu na film, ale również dzięki powieści Jaya Ansona, który opowiedział w niej historię rodziny Lutzów. To właśnie Lutzowie wprowadzili się do tego na pozór pięknego domu, choć tak długo stał pusty. Skusiła ich niska cena, a ponieważ nigdy nie wierzyli w duchy, to postanowili puścić mimo uszu plotki, które krążyły o tej posiadłości. I to był ich błąd.

Amityville znajduje się w hrabstwie Suffolk w stanie Nowy Jork. To, co się tam wydarzyło w 1974 roku wstrząsnęło całą okolicą. 23-letni Ronnie zastrzelił swoich rodziców oraz czwórkę rodzeństwa. Długo nie przyznawał się do winy, aż w końcu uznał, że do popełnienia tak okropnego czynu nakłoniły go jakieś głosy. Ostatecznie został skazany, a dom przez jakiś czas stał pusty – do momentu, w którym wprowadzili się tam George i Kathy Lutz z trójką swoich dzieci. Anson w swojej powieści w znakomity sposób odtwarza wydarzenia z tamtego okresu, przybliża nam miesiąc, który rodzina wytrzymała w Amityville, aczkolwiek nie był to miesiąc usłany różami.



Możemy zauważyć, że zmiany w zachowaniu rodziny zaczęły się pojawiać tuż po przeprowadzce. Uczucie chłodu, nerwowość, krzyki… Chociaż początkowo zrzucali winę na stres, to rozgrywające się tam wydarzenia stawały się coraz bardziej niepokojące. Anson naprawdę dobrze opisał ich historię, to jak stopniowo zaczynali uświadamiać sobie, że w tym domu faktycznie „coś siedzi”, że nie da się tego wytłumaczyć w żaden rozsądny czy też naukowy sposób. W wielu osobach ich tom wzbudzał grozę, nawet w księdzu, który od momentu poświęcenia go zaczął ciężko chorować i nie mógł dojść do siebie.

Najlepsze jest to, że tak na dobrą sprawę ciężko określić, co tam się działo tak naprawdę. Czy dusze brutalnie zamordowanej rodziny nie chciały opuścić swojego miejsca zamieszkania? Czy może to duchy pierwszych właścicieli, a może nawet kogoś, kto przebywał na tej ziemi, zanim jeszcze wybudowano tę okazałą posiadłość? Demony? Aniołowie? Oto jest zagadka – sami mieszkańcy nie byli w stanie tego odkryć, a dom od dawien dawna stał się jednym z bardziej interesujących obiektów oczach badaczy zjawisk nadprzyrodzonych. Powieść Ansona pokazuje nieudolne próby radzenia sobie z dziwnymi wydarzeniami – wiecznie otwierające się drzwi i okna, plaga much, świecące w ciemności oczy bestii… W pewnym momencie nie da się tego zrzucić na karb wyobraźni.



Każdy członek rodziny przeżywał to na swój sposób. George zaczął tracić zmysły, wciąż odczuwał chłód, budził się w środku nocy, dokładnie w godzinie, w której Ronnie zamordował swoją rodzinę. Kathy czuła na sobie czyjś dotyk, momentami wręcz mocny uścisk i towarzyszył jej niepokój. Ich dwaj synowie stali się zadziorni i agresywni, a mała córeczka… znalazła wymyślonego przyjaciela, który jak się później okazało, wcale nie był taki wymyślony i przyjazny. Wszystko to jest naprawdę dobrze opisane, w barwny i plastyczny sposób, aż momentami ciarki człowieka przechodzą po plecach. Da się tutaj wyczuć ten specyficzny klimat Amityville.

Książka jest napisana naprawdę dobrym językiem, trzyma w napięciu i chwilami potrafi wzbudzić w czytelniku lekki strach. Podoba mi się to, że nie wszystko zostało do końca wyjaśnione – ta nutka tajemnicy wokół historii Amityville ma swój urok. To istna gratka nie tylko dla fanów horrorów, ale dla wszystkich tych, którzy przepadają za motywem zjawisk nadprzyrodzonych – mnie one bardziej fascynują niż przerażają, dlatego byłam niesamowicie podekscytowana tą lekturą. Podobało mi się! A ponieważ zbliża się Halloween, to śmiało mogę Wam polecić tę historię na ten mroczny, jesienny wieczór! A także na każdy inny J

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...