"Opowiedz mi o nim" - Carin Gerhardsen



Data wydania: 14.08.2019
Tytuł oryginału: Det som göms i snö
Tłumacz: Justyna Hogstrom
ISBN: 978-83-8135-004-4
Wymiary: 135 x 205 mm
Strony: 352
Cena: 39,90


Thrillery psychologiczne to zdecydowanie jedne z moich ulubionych powieści. Poruszają umysł, momentami również ciało (wiecie, te dreszcze), angażują czytelnika, a niejednokrotnie zaprezentowane w nich intrygi są po prostu mocne, życiowe, konkretne – dają do myślenia. Z ogromną przyjemnością sięgnęłam więc po kolejną propozycję w tym klimacie od wydawnictwa Otwartego, bowiem muszę przyznać, że zdecydowanie mają oni nosa do dobrych tytułów. Muszę być z Wami jednak szczera – chociaż w ogólnym rozrachunku Opowiedz mi o nim wypada naprawdę nieźle, to mimo wszystko nie przypadło mi do gustu aż tak, jakbym oczekiwała.

Nie ukrywam, że przez długi czas przy lekturze trzymała mnie ogromna ciekawość. Cała fabuła robiła się niesamowicie zagmatwana z każdym kolejnym rozdziałem – i to w tym pozytywnym sensie. Carin Gerhardsen potrafiła naprawdę sporo namieszać, a to przede wszystkim dzięki temu, że nie zdradzała wszystkiego od razu. Stopniowo dawkowała poszczególne informacje, wydarzenia prowadziła w taki sposób, żeby czytelnik nie połapał się zbyt szybko w tym, kto jest kim. Potrafiła wprowadzić taki dziwny stan niedopowiedzeń. Kto zginął, kto z kim miał romans, kto był gdzie obecny w danym momencie – niby mogło się to wydawać oczywiste, aczkolwiek ja kilkukrotnie zostałam zbita z pantałyku. Stale analizowałam i zastanawiałam się nad tym, co właśnie przeczytałam. Robiłam wszystko, aby poukładać sobie w głowie to pozytywne zamieszanie.



Jest to kolejna powieść, w której mamy do czynienia z bardzo krótkimi, aczkolwiek chwytliwymi rozdziałami. Co więcej, pojawia się tutaj perspektywa wielu bohaterów, chociaż zdecydowanie dominują trzy kobiety: Sandra, Jeanette i Kerstin. Każda z nich swoje przeszła, każda jest w jakiś sposób związana ze śmiertelnym wypadkiem samochodowym, który jest tutaj głównym aspektem kryminalnym. I chociaż te trzy kobiety początkowo nie mają nawet pojęcia o swoim istnieniu, tak z czasem wszystko ulega zmianie… Ich losy splatają się ze sobą, choć i tak w historii każdej z nich można doszukać się innej traumy, innych problemów życiowych czy innego podejścia do rozgrywających się sytuacji.

Każda z kobiet tak naprawdę zmaga się z własnymi, życiowymi rozterkami. Jedna z nich wychowuje dziecko będące owocem gwałtu i próbuje szantażować jego ojca, inna z kolei nieoczekiwanie traci męża, trzecia próbuje sobie poradzić z nowym romansem i tym, czego świadkiem się stała. Na pozór naprawdę nie mają one ze sobą nic wspólnego, a jednak znakomicie sprawdza się tutaj powiedzenie, „jaki ten świat jest mały”. Istotną zaletą podziału rozdziałów na narracje różnych bohaterów jest to, że mamy okazję lepiej poznać ich psychikę, ich motywy, zrozumieć podejmowane decyzje i postępowanie. W przypadku thrillerów psychologicznym uważam to za naprawdę ważny element całości – tutaj wypada to naprawdę w porządku.



Zdecydowanie nie można tutaj mówić o znakomitym tempie akcji, bo to nie jej szybkość jest tutaj istotna. To fabuła i zawiła intryga grają w niej pierwsze skrzypce, są najważniejsze, ale zdecydowanie nie jest to też ten typ lektury, przy którym poczujecie znużenie. Biorąc pod uwagę, jak rozgrywające się tutaj wydarzenia angażują czytelnika, to naprawdę nie sposób się nudzić. Autorce udało się zbudować odpowiednie napięcie, zadbać o skomplikowaną intrygę, wykreować ciekawych i różnobarwnych bohaterów. Dlatego sama nie wiem czemu, ale w pewnym momencie jakoś straciłam zapał do lektury – jednak już pod sam koniec. I to nie dlatego, że domyśliłam się rozwiązania potencjalnych tajemnic… Wydaje mi się, że była to tylko i wyłącznie kwestia tego, że miałam naprawdę gorszy dzień, więc nawet czytanie nie szło mi za dobrze.

Śmiało mogę stwierdzić, że Carin Gerhardsen udało się napisać naprawdę dobrą powieść, która wciąga i angażuje czytelnika. Nawet nieco żałuję, że jej częściowa lektura przypadła na moje gorsze dni, ale pewnych rzeczy w swoim życiu nie przewidzimy – chyba doskonale wiedzą o tym nawet bohaterki stworzone przez autorkę. Czasami coś spada na nas jak grom z jasnego nieba i to od nas zależy, czy poniesiemy klęskę i się poddamy, czy jednak weźmiemy to na klatę i będziemy walczyć.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...