Data wydania: 04.06.2019
Tytuł oryginału: 超新星纪元
Tłumacz: Andrzej Jankowski
ISBN: 978-83-8062-491-7
Wymiary: 132 x 202 mm
Wymiary: 132 x 202 mm
Strony: 488
Cena: 39,90
Twórczość Cixina Liu urzekła mnie już jakiś czas temu,
dlatego gdy tylko zobaczyłam zapowiedź jego kolejnej książki, jaką jest Era supernowej, to zdecydowanie trafiła
ona na moją listę „must read”. Nie zawiodłam się! Liu po raz kolejny zaoferował
swoim czytelnikom kawał dobrego science-fiction, mocnego, skłaniającego do
przemyśleń. Momentami sprawiającego wrażenie chorego absurdu, ale czyż mamy
pewność odnośnie tego, co jeszcze czeka rasę ludzką na drodze jej potencjalnego
rozwoju? Coraz częściej mówi się o możliwej zagładzie, a Liu zdecydowanie
przedstawił jeden z gorszych scenariuszy.
Gdy do Ziemi zaczyna docierać zabójcze radioaktywne
promieniowanie z supernowej, naukowcy z przerażeniem odkrywają, że to początek
końca rasy ludzkiej. Wszystkim osobom powyżej trzynastego roku życia zostało
kilka miesięcy egzystencji – zmiany w genomie wywołane przez promieniowanie są
nieodwracalne i nie ma możliwości uratowania ludzkości. Nadzieja pozostaje
jedynie w dzieciach poniżej 13 lat. Rozpoczyna się zatem gorączkowy wyścig z
czasem – głowy państw robią wszystko, aby jak najlepiej przygotować je na to,
co ma wkrótce nastąpić. Jednak czy dzieciaki w tym wieku faktycznie są w stanie
przejąć wszelkie obowiązki dorosłych i nauczyć się w przeciągu kilku miesięcy
tego, co najważniejsze?
Liu zaprezentował naprawdę przerażającą wizję. Na
opustoszałej planecie zostają tylko nieporadne dzieci. Dzieci, które
zdecydowanie nie są sobie w stanie poradzić z tym, co na nie spadło.
Niezależnie od tego, ile by je szkolono, ile razy by im tłumaczono powagę
sytuacji, ich umysły po prostu nie postrzegają zaistniałej sytuacji w
odpowiedni sposób. Nie pojawia się nawet krztyna rozpaczy – co swoją drogą było
dosyć dziwne, ale te najstarsze jednostki szybko zaczynają dostrzegać potencjał
swoich pozycji. Niestety, nie wykorzystują go w odpowiedni sposób. Zapominają o
tym, że trzeba dbać nie tylko o rozrywkę, ale w tym przypadku o przetrwanie.
Tak naprawdę nie wierzyłam, że to się uda – po prostu nie ma
możliwości, żeby małe dzieci poradziły sobie z końcem świata. Jak tak naprawdę
dwunastolatki czy jeszcze młodsze istoty mają się w przeciągu kilku miesięcy
nauczyć rządzić krajem, gospodarką, przyswoić wiedzę ekonomiczną, medyczną czy
jakąkolwiek inną? Nie ma możliwości, żeby w tak krótkim czasie to wszystko do
nich dotarło. Ludziom zajmuje to całe życie – dostanie się na te najwyższe
pozycje, które dbają o dobro poszczególnych państw. Cixin Liu prawdopodobnie
doskonale wiedział, że jego wizja z góry jest skazana na porażkę – chociaż
chwilami oferował czytelnikom nutkę nadziei, to jednak szybko katastrofa
zaczęła gonić katastrofę, a jemu udało się zaprezentować to dziecinne i błahe
podejście do sytuacji.
Uwielbiam pomysłowość tego autora, bowiem zawsze potrafi
mnie on w jakiś sposób zaskoczyć, a zakończenia, które oferuje, wywołują we
mnie jakieś nostalgiczne odczucia. W tym przypadku nie było inaczej.
Balansowałam pomiędzy nadzieją a poczuciem bezsilności, bowiem z jednej strony
chciałam uwierzyć w to, że znajdzie się kilka rozsądnych jednostek w tym całym
szaleństwie, ale wiecie jak to jest – co może zdziałać garstka w miarę
ogarniętych dzieciaków, gdy pozostała część wyznaje zasadę „hulaj dusza!”? Nie
ma tej siły przebicia, bo świat dzieci to chaos. Czysty chaos. Mimo wszystko
obserwowanie ich działań, takiego potencjalnego końca świata, obserwowało się
całkiem ciekawie, chociaż czułam, że tak czy siak skończy się to tragicznie.
Ale nie należy tracić nadziei – podobno człowiek to taka istota, która jak się
zaweźmie, to i tak w jakiś sposób przetrwa. Może jesteśmy gorsi niż wirusy…
Era supernowej to
naprawdę kawał dobrej lektury. Porządne science-fiction, mocna wizja
potencjalnej apokalipsy. Styl autora nie pozostawia wiele do życzenia – jest
naprawdę w porządku. Historia, którą Liu tym razem zaoferował swoim
czytelnikom, zdecydowanie pobudza, skłania do refleksji i przemyśleń, angażuje
emocjonalnie. Polecam!
Za egzemplarz dziękuję wydawcy.