"Świat miniony" - Tom Sweterlitsch



Data wydania: 05.06.2019
Tytuł oryginału: The Gone World
Tłumacz: Mirosław P. Jabłoński
ISBN: 978-83-8062-478-8
Wymiary: 135 x 215 mm
Strony: 416
Cena: 34,90



Chyba każdy czytelnik jest w jakimś stopniu sroką okładkową. Dodatkowo większość ludzi to jednak wzrokowcy, dlatego nie da się zaprzeczyć temu, że tym, co pierwsze rzuca nam się w oczy, gdy patrzymy na półki księgarni, są okładki. Szybko wyłapujemy wzrokiem te najpiękniejsze, od których ciężko się oderwać. Dopiero wtedy chwytamy taką książkę do ręki i postanawiamy zaznajomić się z zarysem fabuły. I aż żal człowieka ściska, gdy okazuje się, że to jednak nie jego bajka, bo przecież powieść z taką okładką tak cudownie prezentowałaby się na półce! I chociaż pamiętamy o tym, żeby nie oceniać książek po okładce, to mimo wszystko jest ona naprawdę istotnym elementem – pierwsze wrażenie jest najważniejsze, prawda?

Czemu jednak zaczęłam się tak rozpisywać na temat zewnętrznej oprawy graficznej? Bowiem okładka Świata minionego jest zdecydowanie jedną z moich ulubionych. Piękna kolorystyka, coś nieoczywistego, przyciągającego wzrok – oczywiście to kwestia gustu, ale mnie urzekła całkowicie. A co więcej, miałam to szczęście, że jej zawartość również. Oto typowe science-fiction, które zabiera człowieka do naprawdę intrygującego świata, w którym jednak chwilami można się pogubić. Nie wynika to z jakiegokolwiek błędu popełnionego przez autora, ta książka jest po prostu sama w sobie nieco zakręcona i nieoczywista. Jakby po prostu miała nam nieco zamieszać w głowie…



Główną bohaterką jest agentka specjalna Shannon Moss, która ma rozwiązać sprawę zamordowania rodziny członka organizacji Navy SEAL. Dodatkowo ma odnaleźć jego zaginioną córkę, aczkolwiek gdy odkrywa, że żołnierz ten był astronautą na pokładzie statku USS Waga, sprawy się nieco komplikują. Statek ten najprawdopodobniej przepadł w najciemniejszych otchłaniach Głębokiego Czasu i nie ma z nim żadnego kontaktu. Moss ma jednak pewne podejrzenia i uważa, że morderstwo było w jakiś sposób powiązane z tym, że żołnierz SEAL podróżował w przyszłość. Aby potwierdzić swoją teorię, rozwikłać tajemnicę i odnaleźć zaginioną, Moss również będzie musiała to uczynić, aczkolwiek doskonale wie, jak wielkie ryzyko podejmuje. Podróże w czasie zawsze zmieniają człowieka. Ale czy na lepsze?

Przyznam szczerze, że motyw tego podróżowania jest dosyć ciekawy. Oczywiście nie jest to nic nowego jeżeli siedzimy w science-fiction, aczkolwiek zawsze ten wątek mnie w jakiś sposób fascynował. Sama podróż może nie jest aż tak fascynująca jak to, co może się stać, gdy dojdzie do pewnych zmian w przyszłości. Czy faktycznie nie należy zmieniać pewnych wydarzeń? Czy możemy im zapobiec? Jak to wszystko wpłynie na całą ludzkość, a przynajmniej na nasze najbliższe otoczenie? Czy można tutaj w ogóle dopuścić jakąkolwiek ingerencję? Teoretycznie życie zawsze znajdzie sposób, a i tak istnieje nieskończenie wiele możliwości, więc tak na dobrą sprawę ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania. Mimo wszystko nie ukrywam, że w trakcie lektury zaczęłam się mocno nad tym wszystkim zastanawiać.



Shannon Moss żyje tak naprawdę w roku 1997 i przeskakuje za każdym razem do innego czasu, aby w końcu móc odkryć prawdę. Jednak wydaje się, że chwilami sprawa morderstwa schodzi na dalszy plan, bowiem Moss staje się świadkiem czegoś znacznie większego, czegoś, co może doprowadzić do upadku rasy ludzkiej. Czy zdoła pozbierać wszystkie informacje i przekazać je odpowiednim władzom? Czy taka ingerencja jest dozwolona? Fabuła jest naprawdę wciągająca i dopracowana, ale zdecydowanie nie jest to książka łatwa. To wszystko jest chwilami naprawdę zagmatwane, czytelnik sam ma wrażenie, jakby podróżował w czasie i przestrzeni, a chwilami borykał się z nieprzyjemnymi skutkami takich przeskoków. Osobiście uważam to za coś wspaniałego – gdy książka tak mocno uderza do głowy.

Autor nieźle poradził sobie z wykreowaniem całego świata i zachowaniem porządku czasowego, chociaż tak jak już napisałam, chwilami naprawdę warto jest się tutaj mocniej skupić. Co z tego, że przy każdej części mamy podany rok, w którym obecnie przebywamy, skoro takie zabawy z czasem bywają nieprzewidywalne. Muszę przyznać, że Świat miniony jest napisany w bardzo przyjemnym stylu – przez tę powieść się po prostu mknie! Świetne tempo akcji, dobra fabuła, sympatyczna bohaterka i cały ten klimat science-fiction, zaawansowanej technologii, potencjalnego niebezpieczeństwa… To się udziela czytelnikowi w trakcie lektury.



Dzieło Toma Sweterlitscha zdecydowanie zasługuje na uwagę. Chociaż sama główna bohaterka jest nieco nijaka, a pozostali bohaterowie nie są zbyt mocno zaprezentowani, to mimo wszystko takie odważne połączenie science-fiction z odrobiną thrillera czy potencjalnej powieści katastroficznej jest czymś interesującym. To się naprawdę dobrze czyta, dlatego pewne ewentualne niedociągnięcia schodzą na dalszy plan.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...