"Ślepnąc od świateł" - Jakub Żulczyk



Data wydania: 17.10.2018
ISBN: 978-83-813-9173-3
Wymiary: 135 x 215 mm
Strony: 520
Cena: 36,90




Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością Jakuba Żulczyka, chociaż przyznaję, że sporo jego książek rzucało mi się w oczy. Któregoś dnia zobaczyłam w telewizji zapowiedź jakiegoś serialu… Widziany jakby przez mgłę wywołaną alkoholowym upojeniem, kluby nocne, narkotyki, gangsterka. Pomyślałam sobie, że to może być coś mocnego. Dobrego. A potem okazało się, że jest to zapowiedź serialu, który powstał w oparciu o powieść wyżej wspomnianego autora, noszący dokładnie taki sam tytuł, Ślepnąc od świateł (tutaj). A ponieważ zdecydowanie jestem typem „najpierw książka, potem ekranizacja”, to nadeszła w końcu ta wielka chwila i sięgnęłam po bestsellerowe dzieło Żulczyka.

Tym, co chyba najbardziej urzekło mnie w tej powieści, był klimat mroźnej, ponurej Warszawy. Sama akcja rozgrywa się na przełomie kilku dni, ale dzieje się przede wszystkim w nocy. Zima, tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Siąpi deszcz, pada śnieg, szybko zapada ciemność, jednak stolicę rozświetla mnóstwo oślepiających świateł. Tutaj mamy okazję zobaczyć zupełnie inne oblicze Warszawy, gangsterskie życie nocne – narkotyki, prostytutki, kluby nocne, mroczne porachunki, kasa, broń, groźby. Klimat gangsterki mocno daje się czytelnikowi we znaki. Atmosfera po prostu idealna, chwilami jakby senny marazm, chwilami odurzenie, ale fabuła iście wciągająca.



Drugą kwestią, która stanowi ogromną zaletę tej książki, jest główny bohater. Młody Jakub, który uciekł ze swojego rodzinnego miasta i porzucił karierę artysty, chociaż studiował na ASP, pracuje jako diler narkotyków. Jest w tym naprawdę świetny – ostrożny, inteligentny, ukrywający się pod różnymi tożsamościami. Dzień nie jest jego porą działania, tylko noc – to wtedy rozprowadza towar i ściąga od ludzi pieniądze. Chociaż sprawia wrażenie elokwentnego i sprytnego biznesmena, to nie da się ukryć, że należy do gangsterskiego podziemia. Niby można go uznać za samotnika, a jednak chwilami potrzebuje do działania innych ludzi. Mimo wszystko zawsze zachowuje zimną krew, jest pewny siebie, ambitny, tajemniczy, zagadkowy.

Kuba, jako narrator tej historii, niejednokrotnie snuje w swojej głowie długie, egzystencjalne monologi. Chociaż teoretycznie wydawałoby się, że mamy szansę doskonale poznać jego osobę, jego rozterki, jego psychikę, to w jakimś stopniu i tak pozostaje nieuchwytny, jakbyśmy go wciąż niewiele poznali. Naprawdę dobra konstrukcja postaci, podobało mi się. Pozostali bohaterowie mają do odegrania konkretne role i świetnie się w tym sprawdzają. Nie są już tak znakomicie zaprezentowani jak główny bohater, ale mimo wszystko wiadomo, kto ma co do zrobienia, kto jest kim. Nie wiadomo natomiast, komu można zaufać. Wydaje się, że każdy tak naprawdę dba o swój własny tyłek – chroni przede wszystkim siebie. Ale realia gangsterskiego życia bywają okrutne, prawda?



Styl autora naprawdę przypadł mi do gustu. Mamy tutaj do czynienia z mocno rozbudowanym językiem, pojawia się wiele metafor, i mimo lekkiej nutki filozofowania czy głębokich rozważań głównego bohatera, nie brakuje tutaj ostrych wulgaryzmów. Nie dało się ich uniknąć – ba! Napiszę więcej – one były tutaj konieczne, aby stanowić idealne uzupełnienie gangsterskiej atmosfery. Przecież nikt tutaj nie będzie owijał w bawełnę – szybkie życie, ryzykowne zagrywki, lufa pistoletu przystawiona do skroni, nieoczekiwane decyzje. Musi być konkretnie, musi być mocno, chwilami nawet dziko. I tak właśnie jest.

Ta książka była naprawdę ciekawym doświadczeniem. W pełni przemyślana, genialnie napisana, rozbudowana w taki sposób, aby trzymać czytelnika przy lekturze, ale żeby go nie znużyć. Chociaż wydaje mi się, że to typowo „męska” lektura, to jednak pod każdym względem jest warta uwagi – pokazuje, że świat narkotyków to tak naprawdę bagno, z którego ciężko się wydostać. Pokazuje, że pieniądze nie powinny być najważniejszą wartością w życiu człowieka; że sami jesteśmy kowalami własnego losu i to my decydujemy o tym, co nas spotka – czy też przez podejmowane decyzje, czy poprzez bezmyślne działania. Bardzo dobra lektura.


Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...