Data wydania: 15.05.2019
Tytuł oryginału: Killer T
Tłumacz: Zbigniew Kościuk
ISBN: 978-83-66234-70-3
Wymiary: 135 x 202 mm
Wymiary: 135 x 202 mm
Strony: 488
Cena: 39,90
Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością
Roberta Muchamore’a, ale jeżeli w opisie jakiejkolwiek książki pojawia się
hasło „modyfikacje genetyczne”, to nie ma opcji, żebym przeszła obok niej
obojętnie. Chociaż bestsellerowy Killer T
jest książką typowo młodzieżową, to jednak zdecydowanie ma w sobie coś
oryginalnego. To książka, o której chyba nie było zbyt głośno i wciąż nie jest,
a jednak myślę, że można uznać ją za jedną z bardziej wartościowych w tym
gatunku.
Mamy tutaj do czynienia z dwójką głównych bohaterów, którym
przyszło żyć w świecie pełnym zaawansowanej technologii i modyfikacji
genetycznych. Harry to niepozorny nastolatek, który dobrze się uczy, nie
sprawia problemów wychowawczych i pragnie pójść w ślady swojej matki – zostać
cenionym dziennikarzem. Charlie z kolei to młoda dziewczyna o niesamowitym
umyśle. Mądra, zdolna, ale mająca dar do popadania w kłopoty. No bo które
dziecko w wieku 11 lat wykazuje tak wielką miłość do materiałów wybuchowych, a
co więcej, zna zasady skomplikowanych reakcji chemicznych i potrafi
skonstruować taki materiał?
Świat wykreowany przez autora na pierwszy rzut oka nie różni
się niczym od tego, który znamy z autopsji. Dopiero takie delikatne smaczki czy
wtrącenia dają nam obraz tego, że bohaterowie faktycznie mogą korzystać z
dobrodziejstw nauki i zmodyfikować swój własny genom. Niestety, nauka zawsze
miała i będzie mieć ciemną stronę, dlatego nie mogło tutaj zabraknąć tego
mrocznego oblicza genetyki, a zaprezentowano je odpowiednio z wykorzystaniem
czarnego charakteru. Chociaż antagonista ten nie pojawia się tutaj zbyt często,
to mimo wszystko sceny z jego udziałem dają nam pewność, że mamy do czynienia z
kimś złym do szpiku kości.
Killer T jest
książką osadzoną nieco w klimacie apokalipsy, nieco przygody, nieco typowej
młodzieżówki. Przebija się też tutaj kwestia romansu, ale nie ma on tutaj
jakiegoś większego znaczenia. W dużej mierze jest to też opowieść o dojrzewaniu
i poszukiwaniu siebie, chociaż nie da się ukryć, że Charlie jest dziewczyną
inną niż wszystkie. Już w wieku 11 lat wykazywała niesamowite zdolności
intelektualne, a im staje się starsza, tym bardziej kieruje się w stronę
kariery naukowej. To mimo wszystko dobra istota, o wielkim sercu, nieco
odstająca od społeczeństwa – chce mieć święty spokój, opiekować się
niepełnosprawnym bratem i robić to, w czym jest dobra.
Ponieważ akcja powieści rozgrywa się na przestrzeni kilku
lat, mamy okazję śledzić rozwój bohaterów i zmiany w nich zachodzące. Ogółem
przeskoki czasowe nie były aż tak problematyczne, jak mogłoby się wydawać, bo
całość wypada naprawdę jednolicie i nie pojawia się tutaj żadna trudność w
odnalezieniu się w sytuacji i rozgrywających się w danym momencie wydarzeniach.
Świat pędzi do przodu, śmiertelny wirus zaczyna wybijać społeczeństwo, a modyfikacje
genetyczne oferują ludziom niezliczone możliwości. Czy jednak na pewno warto
się im poddać? Z jednej strony to szansa na lepsze życie, na ulepszanie świata,
a jednak ta historia jest kolejnym przykładem na to, że gdy zaawansowana
technologia wpadnie w niepowołane ręce, to może nieść ze sobą tragiczne skutki.
Ta książka jest napisana bardzo barwnym i plastycznym
językiem, co zdecydowanie umila czas z nią spędzony – właściwie nie patrzy się
tutaj na zegarek, bowiem sama historia ma wiele do zaoferowania i jest naprawdę
wciągająca, chociaż chwilami odnosiłam wrażenie, że nie mamy tutaj żadnego
konkretnego punktu, do którego zmierzamy. Mimo wszystko jest tutaj wiele
zaskakujących zwrotów akcji, ciekawych i interesujących elementów, a przede
wszystkim brakuje tutaj banalności, która chwilami jest zmorą powieści
młodzieżowych. To godna uwagi mieszanka gatunkowa, która zapewnia czytelnikowi
niezapomnianą przygodę.