Data wydania: 15.05.2019
Tytuł oryginału: The Happy Brain
Tłumacz: Anna Binder
ISBN: 978-83-722-9847-8
Wymiary: 143 x 204 mm
Wymiary: 143 x 204 mm
Strony: 384
Cena: 39,90
Pierwsza książka doktora Dean Burnetta, Gupi mózg, ogromnie
mnie zaciekawiła! Uznałam ją za znakomitą pozycję, z którą powinien zapoznać
się praktycznie każdy. Bo czyż nie jest ona właśnie o człowieku, o
najważniejszym narządzie naszego ciała, który tak doskonale nami steruje? Tak,
to nie my sterujemy naszym mózgiem, to on ma nad nami władzę. Niby jest
niesamowicie skomplikowaną maszyną, a jednak niejednokrotnie potrafi z nas
zakpić, oszukać nas, omamić. A jednak kimże byśmy byli bez niego?
O ile pierwsza publikacja Burnetta traktowała nad tym, jak funkcjonuje
mózg i dlaczego czasami jest „gupi”, tak w końcu nadeszła chwila, w której
autor zadał sobie niesamowicie nurtujące pytanie. Zapewne nawet wy
niejednokrotnie je sobie zadawaliście. Mianowicie: czym jest szczęście? Co
sprawia, że czujecie się spełnieni i szczęśliwi? Czy faktycznie odpowiada za to
tylko chwilowy wyrzut endorfin do krwi, czy może podłoże tego uczucia tkwi
gdzieś głębiej? Widzicie, problem polega na tym, że nie ma jednoznacznej
odpowiedzi na pytanie, co daje człowiekowi szczęście. Dla każdego będzie to coś
innego, ale jednak jest w tym całym szaleństwie coś wspólnego – sposób, w jaki
mózg to postrzega.
Nie oczekujcie od tej książki, że wywnioskujecie z niej, co
należy zmienić w swoim życiu, aby w końcu poczuć się szczęśliwym. Sam Burnett
wyjaśnia w pewnym momencie, że nie jest to poradnik, a jedynie próba
rozwikłania zagadki, jak mózg postrzega radość i poczucie spełnienia. Chociaż
wciąż nie brakuje tutaj humoru i sarkazmu, to jednak nie zapominajmy, że
Burnett jest świetnym neurobiologiem, dlatego nie mógł porzucić naukowych
faktów. Zatem z czym można się tu spotkać? Z niesamowitym mechanizmami
neurobiologicznymi, które od lat są badane, a które wciąż skrywają jeszcze
pewne tajemnice. Fakt, że styl autora jest naprawdę bardzo luźny i przyjemny,
to taka idealna mieszanina humoru i naukowej powagi.
Można tutaj wyróżnić kilka istotnych motywów, które Burnett
porusza, a które też są teoretycznie uznawane za ogólne czynniki szczęścia w
społeczeństwie. Przede wszystkim jest to obecność innych ludzi – oczywiście
wiadomo, że każdy ma w sobie coś z samotnika i jedni potrzebują więcej
przestrzeni, inni mniej, ale zdecydowanie jesteśmy gatunkiem stadnym. Druga
kwestia to miłość, związki i seks – z jednej strony wydawałoby się, że nie
trzeba tego nikomu wyjaśniać, a z drugiej odnoszę wrażenie, że autor może Was
co nieco zaskoczyć. Trzecia sprawa to praca i spełnienie zawodowe – chociaż
tutaj można by się wdać w lekką polemikę, bo znam wiele osób, które nie czują
się spełnione w tym, co robią. Ale to już ich własny wybór, prawda?
Momentami wydaje się, że to wszystko jest kwestią
nastawienia. Jeżeli stwierdzisz, że coś daje ci szczęście i zaczniesz w to
wierzyć, to szlaki neurobiologiczne też do odkryją. W sumie trochę smutno
byłoby sprowadzić miłość i szczęście do tego, że są to tylko podróże hormonów
po naszym ciele czy sprawa działania neuroprzekaźników, ale neurobiolog nie
mógł tego opisać z innego punktu widzenia. Burnett swoją książkę oparł o
rzetelną wiedzę naukową i obszerną bibliografię, dlatego mamy tutaj do
czynienia z konkretnymi faktami, a nie farmazonami. Mnie typowo naukowe
podejście zupełnie nie przeszkadzało, bowiem od dawien dawna uważam, że gdybym
miała się skierować w kierunku kariery medycznej, to zdecydowanie wybrałabym na
swoją specjalność neurobiologię.
Happy mózg to
naprawdę kompleksowa publikacja, na którą składają się nie tylko mocne artykuły
naukowe i opracowania, ale także rozmowy z ekspertami czy przykłady z życia
codziennego. W barwny i plastyczny sposób opisuje, skąd bierze się uczucie
szczęścia i jak jest ono „przetwarzane”. Doktor Dean Burnett to świetny
naukowiec, który wie, że chwilami trzeba rozluźnić atmosferę, aby wiedza
odpowiednio weszła do głowy.