Data wydania: 24.04.2019
Tytuł oryginału: The Furies
Tłumacz: Aga Zano
ISBN: 978-83-8015-942-6
Wymiary: 133 x 203 mm
Wymiary: 133 x 203 mm
Strony: 400
Cena: 34,99
Muszę przyznać, że Katie Lowe mnie urzekła. Naprawdę. Nie
tylko samym pomysłem na historię, którą opisała w Furiach, ale również niesamowitym stylem, idealnie dopasowanym do
klimatu tej książki. A klimat był iście nieziemski… Akcja powieści rozgrywa się
w 1998 roku, więc mogłoby się wydawać, że ten świat niewiele różni się od
naszego, a jednak – na przełomie ponad 20 lat wiele się zmieniło. Jeżeli nie
należycie do grona, które mogłoby mieć jakiekolwiek przebłyski sprzed roku 2000
to zapytajcie rodziców o to, jak wiele rzeczy uległo zmianie. A czemu o tym
piszę? Cóż, bo tak na dobrą sprawę w tej książce istotne są wszystkie realia –
nawet te czasowe.
Po tym jak siedemnastoletnia Violet traci w wypadku
samochodowym ojca i młodszą siostrę, trafia do prywatnej, prestiżowej szkoły
dla dziewcząt. Jej matka nie jest w stanie się pozbierać po rodzinnej tragedii,
dlatego nawet nie orientuje się zbytnio w tym, co się dzieje z jej ocalałym
dzieckiem. Tkwi w chorym marazmie, ale Violet postanawia żyć dalej – chce sobie
zapewnić dobrą przyszłość, a dla absolwentek jej nowej szkoły jest to rzecz
oczywista. Dziewczęta opuszczające kampus mają przed sobą naprawdę obiecujący
start i mogą się nie martwić o to, czy zostaną przyjęte na studia. Chociaż
Violet nie jest typowym prymusem, to jednak chce się rozwijać w konkretnym
kierunku – a teraz jest to możliwe.
Niestety, okazuje się, że prestiżowa akademia musi skrywać w
sobie jakieś sekrety. Na terenie szkoły znaleziono martwą dziewczynę. Nikt nie
wie, jak doszło do jej śmierci, ale niektórym wydaje się, że jej koleżanki
doskonale wiedzą, co się wydarzyło. Violet wkracza do szkoły już po tym
wydarzeniu i od razu zostaje włączona do sekretnej grupy dziewcząt, którymi
kieruje jedna z nauczycielek. Teoretycznie pasjonują się one silnymi kobietami,
ich historią, ale gdzieś w tym wszystkim pojawia się nutka szaleństwa i magii
rytualnej. Jednak gdy główna bohaterka odkrywa, że jest łudząco podobna do
zmarłej dziewczyny, zaczyna się zastanawiać, czy aby na pewno trafiła do
dobrego miejsca… I czy na pewno może zaufać swoim nowym przyjaciółkom.
Styl, jakim posługuje się Lowe jest obłędny! Po prostu taki
głęboki, metaforyczny, dojrzały, mający w sobie coś eterycznego, nieuchwytnego,
a jednak mocnego. Dawno nie czytałam książki, która byłaby napisana tak
konkretnym, oryginalnym i urzekającym językiem. Tego nawet nie da się
odpowiednio opisać – po prostu trzeba samemu się przekonać, jak to wygląda. Kolejną
zaletą tej powieści jest atmosfera – nie ukrywam, że bardzo przypominała mi ona
film z 1996 roku, Szkołę czarownic.
Nawet pod względem fabularnym można się tutaj doszukać sporo podobieństw, ale
nie można napisać, że jest to skopiowanie tej historii. Katie Lowe stworzyła
coś swojego, niezależnie od tego, skąd czerpała informacje. Swoją drogą, jestem
naprawdę ciekawa, czy oglądała kiedyś owy film…
Cztery przyjaciółki zaczynają wchodzić w nieco tajemniczy i
mroczny świat magii – nie jest to jednak magia taką, jaką znacie z książek
fantastycznych. Tutaj wszystko sprawia wrażenie lekkiego szaleństwa, może nawet
delikatnej psychozy, jakby były omamione potencjalną siłą, jaka w nich drzemie.
Jakby próbowały poczuć Furie, które być może tkwią gdzieś głęboko w ich
umysłach. Więzy krwi, rytuały, zgłębianie tajemnic… A do tego wszystkiego
kwestia morderstwa. Co gorsza – nie tylko jednego. Historia tych dziewczyn jest
trudna do scharakteryzowania, ma w sobie sporo intrygujących elementów, nie
jest łatwa, pojawia się tutaj sporo wątków, a jednak wszystko jakimś cudem
łączy się w logiczną, urzekającą, nieziemsko klimatyczną całość.
Violet początkowo sprawia wrażenie nieśmiałej, niepewnej
siebie. Za to jej nowa przyjaciółka, Robin, stanowi jej całkowite
przeciwieństwo. Szalona, pełna życia, buntownicza, narwana furiatka. Są jak jin
i jang, a razem tworzą nierozerwalną całość – przynajmniej tak im się wydaje.
Że idealnie się uzupełniają. To właśnie Robin wprowadza Vi w zupełnie nowe
życie, chociaż towarzyszą jej w tym również Grace i Alex. Ich poczynania się
nieprzewidywalne, nie brakuje tutaj różnego rodzaju emocji, nabuzowania,
energii, akcji. Gwałtowne relacje, kłótnie, wzloty i upadki, pierwsze kroki w
dorosłość, trudne wspomnienia z przeszłości… pojawia się tutaj naprawdę sporo
motywów, ale wszystko ma naprawdę oryginalny klimat.
Furie to naprawdę
świetna, w pełni dopracowana książka – począwszy od przemyślanej i zaskakującej
fabuły, poprzez genialną kreację różnobarwnych postaci, kończąc na wspaniałym
stylu Lowe i niebanalnej atmosferze.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawcy.