"Coraz głębiej" - Laura Lippman




Data wydania: 04
.07.2018
Tytuł oryginału: Wilde Lake
Tłumacz: Marcin Wróbel
 ISBN: 978-83-65973-55-9
Wymiary: 135 x 210 mm
Strony: 368
 Cena: 37,90 zł



Choć do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z twórczością Laury Lippman, to jednak jej nazwisko niejednokrotnie przewijało mi się przed oczami. Moje spojrzenie zatrzymało się w końcu na dłużej przy jej najnowszej powieści wydanej w Polsce, Coraz głębiej (tutaj). Mroczna i klimatyczna okładka, tytuł zwiastujący coś mocnego i konkretnego, zgłębianie tajemnic i sekretów. I o ile faktycznie mamy tutaj do czynienia z dosyć mocnym nawiązaniem do zagadek i niedopowiedzeń z przeszłości, to mimo wszystko nie jestem w pełni usatysfakcjonowana tą powieścią.

Narracja biegnie tutaj dwutorowo, jedna z nich skupia się na teraźniejszych wydarzeniach, w których główna bohaterka, prokurator Louisa Brant, otrzymuje kontrowersyjną sprawę. Gdy zaczyna ją badać, okazuje się, że ma ono sporo wspólnego z jej przeszłością, a oskarżonym o popełnienie morderstwa jest dawny przyjaciel jej brata. To sprawia, że Brant zaczyna powracać do swojej przeszłości i dosyć mocno ją analizować. Zaczyna rozumieć rzeczy, których wtedy nie dostrzegała. A wkrótce okaże się, że prawo, na którym Louisa zawsze się opiera, może być zawodne. I czeka ją jedna z najtrudniejszych decyzji w życiu.



Druga narracja dotyczy właśnie wydarzeń z przeszłości – praktycznie od momentu, w którym Brant była naprawdę małą, zaledwie kilkuletnią dziewczynką. Obie te perspektywy mają dać czytelnikowi pełen obraz sytuacji, umożliwić mu zagłębianie się w badaną sprawę, odszukać być może drugie dno, znaleźć punkt zaczepienia – jak wskazuje sam tytuł, docierać coraz głębiej. Jednak czy jest tak na pewno? Ja osobiście nie poczułam zbyt wielkiej fascynacji rozgrywającymi się tutaj wydarzeniami. Chyba nie do końca przypadł mi do gustu pomysł na ambitną panią prokurator, której tych ambicji tak naprawdę nie widziałam. Autorka z góry po prostu określiła, że Louisa Brant ma taka być. Gdy mamy do czynienia z powieścią, w której pojawia się kwestia morderstwa czy dochodzenia, to zdecydowanie bardziej przekonuje mnie poznawanie takich wydarzeń z punktu widzenia śledczych czy detektywów. Praca prokuratora wygląda inaczej.

Wątek kryminalny nie odgrywa tutaj najistotniejszej roli, na przód zdecydowanie wychodzą wspomnienia głównej bohaterki, która i tak nie zyskała mojej sympatii. Momentami była wręcz postacią bardzo irytującą, trudną w odbiorze. Lippman mocno skupiła się na aspektach obyczajowych, za czym osobiście też nie przepadam. Owszem, udało jej się wytworzyć swoistą atmosferę ponurego powrotu do przeszłości, gdzieś tam przewija się analiza dawnych wydarzeń, zrozumienie ich na nowo przez Brant, ale właściwie więcej momentów było nużących, a nie interesujących.



W moim odczuciu książka ta wypada kiepsko jako kryminał, ale na pewno porusza kilka ważnych tematów społecznych: rasizm, homoseksualizm, rola kobiet, potencjalne epidemie. To chyba nieco bardziej historia o tym, jak można zacząć na nowo analizować swoją przeszłość, jak odbiera się powyższe tematy – kryminał gdzieś przepadł, ale motyw społeczno-obyczajowy ma się tutaj dobrze. Problem polega na tym, że mnie ten motyw zazwyczaj nudzi, właściwie nawet nie zazwyczaj, praktycznie zawsze… Nastawiałam się na mroczny i ponury kryminał, a otrzymałam coś innego, w co nie mogłam się całkowicie „wgryźć”.




Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...