"Ciszej niż śmierć" - Sarah Hilary




 Data wydania: 05.09.2018
Tytuł oryginału: Quieter Than Killing
Tłumacz: Agnieszka Brodzik
 ISBN: 978-83-7976-991-9
Wymiary: 106 x 224 mm
Strony: 502
 Cena: 36,90 zł
Cykl: Inspektor Marnie Rome #4




Ciszej niż śmierć stanowi czwarty tom cyklu o komisarz Marnie Rome, która zyskała moją sympatię już w pierwszym tomie, podobnie jak i sama autorka, Sarah Hilary. Tym razem Rome i jej partner, Noah Jake, stają przed nie lada wyzwaniem – w Londynie dochodzi do serii dziwnych napadów, które na pierwszy rzut oka nie są ze sobą w żaden sposób powiązane. W tym samym czasie dochodzi też do włamania w domu rodzinnym pani komisarz, a ślady wskazują na to, że włamywacz doskonale wiedział, gdzie się znajduje i z kim ma do czynienia. Rozpoczyna się pościg za sprawcą napadów, ale szybko okazuje się, że w umiejętny sposób pogrywa on sobie z policją…

Tym, co najmocniej mną wstrząsnęło w tej książce, nie było samo śledztwo ani osobiste porachunki, jakie ktoś miał względem głównej bohaterki. Było to coś, do czego nawiązuje tytuł – cisza pomaga ponoć przetrwać najgorsze momenty w naszym życiu, mówi się, że milczenie jest złotem… Ale gdy w trakcie lektury uświadomiłam sobie, skąd się wzięło to nawiązanie i co też człowiek jest w stanie zrobić drugiemu człowiekowi, żeby go w pewien sposób złamać, to naprawdę przez chwilę poczułam się nieswojo. Chociaż Sarah Hilary nie opisuje tego w wyjątkowo drastyczny sposób, to wyobraźnia i tak zaczyna działać. Ktoś tutaj zdecydowanie przekroczył granice zdrowego rozsądku, człowieczeństwa i odpowiedniego wychowania.



Komisarz Marnie Rome to bardzo sympatyczna bohaterka, która ma silne poczucie sprawiedliwości i zawsze stara się dostrzegać dwie strony medalu. Jej praca jest jej pasją, zawsze poddaje wszystko dogłębnej analizie i nie poprzestaje, dopóki winni nie trafią za kratki. Niejednokrotnie balansuje na cienkiej linie, ale mimo wszystko wie, co to znaczy ryzyko. Zdaje sobie sprawę z tego, że czasami nie ma innego wyjścia z sytuacji i po prostu trzeba działać pod wpływem chwili. Prowadzone przez nią śledztwo nie należy do najłatwiejszych, jest wielowątkowe i angażuje czytelnika, aczkolwiek pojawił się tutaj pewien problem – przynajmniej w moim odczuciu. Zostajemy zasypani mnóstwem różnych imion i postaci, i niestety chwilami można się w nich pogubić. Dopiero z czasem wszystko zaczyna się jakoś klarować, ale jednak przyznaję, że momentami nie byłam do końca pewna, o kim mowa w danej chwili.

Mamy tutaj całkiem niezłe tempo akcji, dobrze poprowadzone śledztwo i ciekawą ludzką makabrę, traumatyczne przeżycia z przeszłości i dosyć nieoczywiste zakończenie. Trochę żałuję, że sięgnęłam po ten tom pomijając dwa poprzednie, ale wydawało mi się, że spokojnie można to czytać bez zachowania dokładnej kolejności – dobrze wiemy, że są takie cykle, w których każda książka stanowi inne śledztwo i nie inaczej jest chyba w tym przypadku, aczkolwiek odnoszę wrażenie, że coś mi umknęło, że znacznie lepiej czytałoby mi się ten tom, gdybym sięgnęła po niego tuż po lekturze tomu drugiego i trzeciego – z pewnością jednak nadrobię to w najbliższym czasie i może wtedy wszystko odpowiednio poukłada się w mojej głowie, bo przyznaję, że chwilami pojawiał się tam lekki zamęt.



Choć z cyklem o komisarz Marnie Rome zapoznaję się póki co wybiórczo, a wręcz wyrywkowo, to mimo wszystko muszę przyznać, że to całkiem przyjemne książki, idealne na długie zimowe wieczory. Drugie spotkanie z twórczością Sarah Hilary było równie wciągające, co pierwsze, a komisarz Rome to naprawdę równa babka. Fani dobrych kryminałów na pewno znajdą tutaj wiele dobrych elementów, ta seria ma Wam sporo do zaoferowania. 

Recenzja napisana dla portalu duzeka.pl


Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...