"Prawda i iluzja" - Jennifer Sommersby



Data wydania: 28.08.2018
Tytuł oryginału: Sleight
Tłumacz: Maciejka Mazan
 ISBN: 978-83-8123-350-7
Wymiary: 147 x 208 mm
Strony: 376
 Cena: 39,90 zł
Cykl: Avrakedavra #1



Czy Wy równie mocno jak ja uwielbiacie klimat cyrku? Pomijając kwestię tego, że nie jestem za trzymaniem w nim zwierząt, to cała reszta, akrobacje, pokazy, zawsze wydawały mi się być rzeczą niesamowitą, pełną pasji, zaangażowania i… magii. Tak, magia idealnie pasuje do cyrku, bo już sam cyrk ma w sobie magiczną i tajemniczą otoczkę. Dlatego już niejednokrotnie jego motyw pojawiał się w literaturze fantastycznej, a powieść Jennifer Sommersby również zalicza się do tego typu powieści. Jakie zagadki skrywa?

Prawda i iluzja stanowi pierwszy tom serii Avrakedavra (chyba każdemu to słowo przypomina zakazane zaklęcie z Harry’ego Pottera…) i przedstawia perypetie młodej Genevieve, która odkąd tylko pamięta wychowywała się w cyrku. Jej matka, Delia Flannery, to utalentowana akrobatka, jednak przez wielu uznawana za niezrównoważoną. Genevieve od zawsze wiedziała, że jej rodzicielkę nawiedzają duchy, a gdy Delia ginie w trakcie jednego ze swoich występów, duchy przechodzą na nią – niczym rodzinne fatum. Dziewczyna dopiero po śmierci matki zaczyna odkrywać rodzinne tajemnice, które są z jednej strony fascynujące, a z drugiej niesamowicie niebezpieczne.



Choć ta książka z pewnością zasługuje na uwagę ze względu na swoją oryginalność i wspaniały klimat, to mimo wszystko nie do końca trafiła w moje gusta czytelnicze. Zdecydowanie pokochałam cały motyw cyrku, tę niesamowitą otoczkę, która mu zawsze towarzyszy, bowiem w mojej głowie momentalnie rozegrała się gra świateł i pokazów, choć to nie one są tutaj istotne. Oryginalny jest również sam motyw główny – tajemnicze księgi, nawiązanie do duchów Mezopotamii, sama Avrakedavra – zbiór trzech ksiąg, od których zależy dobro ludzi i spokój ich dusz po śmierci. Całość jest całkiem nieźle przemyślana, aczkolwiek chętnie zgłębiłabym tę tematykę bardziej. Autorka raczej w dosyć prosty sposób zaprezentowała swoją wizję, nie wchodząc w większe konkrety i szczegóły. Nie zrozumcie mnie źle – to nie tak, że nie mamy szansy zrozumieć, o co tutaj chodzi. Mamy, aczkolwiek pragnie się więcej, znacznie więcej.

Oczywiście w tego typu historii nie mogło zabraknąć wielkiej intrygi. Biorąc pod uwagę to, czym jest Avrakedavra, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał ją wykorzystać do swoich celów, zmieniając bieg historii. W tym momencie do akcji wkracza główna bohaterka, która posiada wielkie poczucie sprawiedliwości, ma dobre serce i nie skrzywdziłaby nawet muchy. To taka typowa dobra dziewczyna, bardzo ciepła i emocjonalna. Musi odkryć swoje pochodzenie, swoje dziedzictwo, a pomagają jej w tym wspaniali przyjaciele i towarzysze, ale zawsze pojawia się tutaj ten czarny, zły charakter. Niestety, cała ta intryga stała się dosyć przewidywalna, choć nie ukrywam, że były i dobre momenty – lekko zaskakujące, lekko zastanawiające. Jednak zdecydowanie można to było pociągnąć dalej.

Trzeba jednak przyznać, że książka łączy w sobie naprawdę ciekawe elementy, które nadają jej klimatu i charakteru. Z jednej strony tajemnicze księgi, duchy i starożytne wierzenia, z drugiej walka ze złem, przyjaźń, miłość i zaufanie. To bardzo chwytliwe elementy, które stale przebijają się przez tę historię. Dodatkowo autorka posiada bardzo lekkie pióro i jej styl jest bardzo przyjemny w odbiorze, aczkolwiek należy zauważyć, że opis z tyłu książki zdradza zbyt wiele, a to sprawia, że czytelnik nieco traci radość z czytania i odkrywania tajemnic krok po kroku. Dlatego ja w sumie cieszę się z tego, że rzadko kiedy wnikliwe czytam te opisy… Rzucę na nie szybko okiem, żeby zobaczyć, czy książka ma szanse mnie zainteresować, a potem, kiedy już trzymam ją w swoich rękach, to zbyt wiele z tego opisu nie pamiętam – zaczynam niemal z czystą kartą.



Prawda i iluzja to książka, która wygrywa pewnymi wątkami i inteligentną, niesamowicie ciepłą główną bohaterką, aczkolwiek na jej niekorzyść działa to, że mimo wszystko intryga wydaje się być dosyć schematyczna, mało zaskakująca. Dodatkowo stale odczuwa się niedosyt – w fabule, w wykreowanym świecie. Może nie jest to niedosyt spędzający nam sen z powiek, ale jednak stale towarzyszyło mi uczucie, że autorka mogła to rozwinąć bardziej. Akcja ma dosyć powolne tempo, ale akurat ten zabieg jestem w stanie zrozumieć – autorka powoli wprowadza nas do tego tajemniczego świata, aczkolwiek wiem, że dla wielu osób będzie to problematyczne i nużące, przez co mogą stracić zapał.

Mam spory problem z jednoznacznym ocenieniem tej pozycji. Z jednej strony to przyjemna i barwna lektura, a z drugiej nie urzekła mnie jakoś wyjątkowo mocno. Taka zwyczajna historia na jeden czy dwa jesienne wieczory, która umożliwia oderwanie się od rzeczywistości. Nic więcej.  

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...