Data wydania: 17.01.2018
Tytuł oryginału: The Lost City of the Monkey God
Tłumacz: Dariusz Żukowski
ISBN: 978-83-268-2607-8
Wymiary: 135 x 210 mm
Strony: 400
Cena: 44,99 zł
Douglas Preston, znany z pisania genialnych powieści
sensacyjnych, czy to solo czy w duecie z Lincolnem Childem, napisał… książkę
podróżniczą. Zaginione Miasto Boga Małp
stała się jedną z najlepszych i najbardziej wyczekiwanych publikacji 2017 roku
i trzeba przyznać, że istnieje ku temu sporo dobrych powodów. I choć z
literaturą podróżniczą nie mam zbyt często do czynienia, właściwie nie będzie
błędem stwierdzenie, że nasze drogi krzyżują się bardzo rzadko, tak doskonale
wiedziałam, że obok tej pozycji nie przejdę obojętnie. Nie tylko ze względu na
nazwisko autora, ale też dlatego, że chyba czas zwiększyć częstotliwość spotkań
z książkami tego typu. No bo kto nie lubi przygód i podróży? Choć oczywiście
najchętniej zwiedziłabym cały świat i zobaczyła wszystkie jego zakątki na
własne oczy, to póki co pozostaje mi tylko podróżować za pomocą wyobraźni.
Właściwie można by tę książkę uznać również za reportaż,
prawda? Reportaż podróżniczy, który został napisany przez człowieka zajmującego
się na co dzień czymś zupełnie innym. Choć w jego dziełach wielokrotnie pojawia
się motyw podróżowania, dlatego chyba nie można dziwić się temu, że Preston
postanowił zostać jakby jednym z bohaterów swoich powieści. Nie da się ukryć,
że gdy autor piszący na co dzień zwyczajną literaturę zabierze się za pisanie
reportażu, to będzie się go czytać jak typową książkę sensacyjno-przygodą. Tak
jest właśnie w tym przypadku, ale zdecydowanie nie można tego uznać za wadę
owej książki. Wydaje mi się, że jest wręcz przeciwnie. Styl Prestona tak mocno
oddziałuje na czytelnika, jakby on sam trafił do samego środka dżungli. Opis
obozów, ataki dzikich zwierząt – wierzcie mi, można podskoczyć w fotelu, niczym
w trakcie oglądania dobrego filmu. Chwile pełne grozy i napięcia, ryzyko,
niebezpieczeństwo i różnego rodzaju zagrożenia – to wszystko czekało na całą
ekipę, która podjęła się niesamowitego zadania – odnalezienia ruin legendarnego,
zaginionego miasta, znajdującego się w samym sercu lasu deszczowego w
Hondurasie.
Preston w bardzo dokładny sposób podjął się opisywania tej
wyprawy. Poczynając od wyjaśnienia czytelnikowi celu oraz historii Hondurasu i
legendarnego miasta, kończąc na zaprezentowaniu stosowanej przez grupę
technologii. Co ciekawe, samo odkrycie ruin Miasta Boga Małp nie jest „punktem
kulminacyjnym” tej książki. Autor postanowił pójść o krok dalej i wykorzystał
okazję ku temu, aby poruszyć naprawdę istotne tematy, związane z problemami
dzisiejszego społeczeństwa. Porusza też kwestie polityczne, choć raczej w
subtelny sposób, nie brakuje tutaj motywu ekologii i ochrony środowiska, a
wszystko to faktycznie idealnie wpasowuje się w główny nurt tej książki. I
wydawać by się mogło, że to takie typowe smęty o przemijaniu i archeologii, ale
jest zupełnie inaczej – to naprawdę konkretna publikacja, od której ciężko się
oderwać.
Wyprawa, którą odbyła grupa badawcza, z pewnością odcisnęła
swoje piętno na członkach ekspedycji. Świadczą o tym choćby przeżycia, jakie
miały miejsce po opuszczeniu dżungli. Choć Preston pokazał, że wszyscy byli
odpowiednio przygotowani do pobytu w samym sercu dżungli, to mimo wszystko
pewnych rzeczy nie da się przewidzieć. Można z łatwością otrzeć się o śmierć –
wystarczy, że nie odskoczysz wystarczająco szybko od jadowitego węża, wpadniesz
w ruchome piaski, albo pokąsają cię zmutowane komary, które przenoszą w sobie
pasożyty i bakterie. Trzeba mieć naprawdę oczy i uszy szeroko otwarte, nawet w
nocy, gdyż urocze jaguary uwielbiają krążyć dookoła obozowiska…
Zaginione Miasto Boga
Małp to naprawdę świetna publikacja, z którą warto się zapoznać. To
mieszanina reportażu i podróży, archeologii i biologii, medycyny, historii i
polityki. Douglas Preston ma bardzo lekkie pióro, a jego opowieść wciąga
czytelnika bez reszty. Świetnym uzupełnieniem, czy też po prostu dodatkiem, są
umieszczone w książce zdjęcia, które ukazują warunki, z jakimi musiała się zmierzyć
ekspedycja. Ciekawe, czy to przeżycie na tyle zainspirowało autora, że może
niebawem to Pendergast wyląduje w Hondurasie bądź innej dżungli i rozpocznie
poszukiwania legendy…
Za książkę dziękuję wydawnictwu:
Zdjęcia pochodzą z książki.


Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)