"Ostatni intruz" - Tana French






Data wydania: 11.10.2017
Tytuł oryginału: The Trespasser
Tłumacz: Łukasz Praski
ISBN: 978-83-8125-035-1
Wymiary: 135 x 205 mm
Strony: 560
 Cena: 38,50 zł
Seria: Zdążyć przed zmrokiem






Uwielbiam powieści Tany French! Ta kobieta naprawdę zasługuje na miano królowej kryminałów. Każda jej książka jest niesamowicie dopracowaną historią i do tej pory nie spotkałam się z tym, żeby French miała jakikolwiek spadek formy. To powieści na bardzo wysokim poziomie, które zadowolą nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Ale ostrzegam! Przy jej książkach, w tym przy Ostatnim intruzie, nie można myśleć o niebieskich migdałach!

Antoinette Conway jest jedyną kobietą pracującą w wydziale zabójstw w Dublinie. Nie ma w swoim życiu łatwo – wszyscy koledzy stale z niej drwią, rzucają złośliwymi żartami i sprawiają jej nieprzyjemności. Jednym z nielicznych, którzy stoją po jej stronie, jest jej partner, Stephen Moran. Ich najnowsze śledztwo przypomina kłótnię kochanków, która zabrnęła za daleko. Ginie młoda, niezwykle atrakcyjna kobieta – zostaje znaleziona martwa w swoim domu. Conway jest przekonana, że gdzieś już widziała ofiarę zbrodni, tylko gdzie?

Uwielbiam French za to, że zawsze tworzy inteligentne intrygi. Że tak dokładnie podchodzi do sprawy. Musi robić doskonały research, ewentualnie ma naprawdę szeroką wiedzę o tym, jak naprawdę wygląda praca policji. Niczego nie upiększa, ukazuje śledztwo takie, jakim jest – nie raz męczące, nużące, trudne. W porównaniu do wielu kryminałów, w których detektywi od razu mają odpowiedź podaną niemal na tacy, bohaterowie French muszą się wysilić. Prawdziwe śledztwo pochłania sporo czasu, łączenie faktów nie zawsze jest takie oczywiste, podobnie jak dotarcie do świadków czy sprawdzanie ich alibi. I właśnie dlatego książki Tany French wygrywają – bo są prawdziwe, do bólu realistyczne, życiowe.

Choć wiele osób może uznać tę powieść za nużącą, to ja totalnie bym się z tym nie zgodziła. To lektura wymagająca, nad którą trzeba się zastanowić. Jest bardzo rozbudowana, napisana z dbałością o wszystkie szczegóły, ale zdecydowanie nie można jej uznać za rozwleczoną. Akcja ma dobre tempo, przyspiesza w odpowiednich momentach, a Tana French potrafi zaskoczyć. Zakończenie w jej książkach nigdy nie jest pewne, mamy tutaj sporą dawkę nieprzewidywalności. Dodatkowo autorka w bardzo umiejętny sposób wprowadza do swojej historii wiele wątków, które oczywiście prędzej czy później łączą się w logiczną całość. Nie można jej odmówić kunsztu pisarskiego – ta kobieta ma doskonałe pióro, genialny styl, pełen powagi, świetnie dopasowany do kryminałów.

Muszę przyznać, że naprawdę polubiłam Antoinette. To konkretna babka, która wie, czego chce. Bardzo spodobał mi się wstęp, w którym wyjaśniła, dlaczego została policjantką – już na tych pierwszych stronach wiedziałam, że będę jej kibicować. I choć ma stale pod górkę przez „uprzejmości” kolegów po fachu, to nie zwraca na to uwagi, śmiało brnie do przodu, bo wie, że jest dobra w tym, co robi. I ma przy sobie dobrego partnera – razem ze Stephenem tworzą naprawdę udane trio. Tana French dobrze kreuje swoich bohaterów, za każdym razem. Doskonale tworzy pełen obraz sytuacji, dzięki któremu z łatwością możemy sobie wyobrazić rozgrywające się w książce sceny. To naprawdę pełnowymiarowa, bardzo dosadnie napisana historia, która momentalnie wciąga czytelnika.

Ostatni intruz to kolejna, niezwykle udana powieść, która wyszła spod pióra Tany French. Śmiało mogę polecić jej książki każdemu, kto zalicza się do grona wymagających czytelników. To unikatowy styl, inteligentne intrygi i realizm. Trzeba też przyznać, że wydawnictwo świetnie tłumaczy tytuły, trafiając nimi w samo sedno sprawy, ale nie zdradzając przy tym fabuły. Jeżeli lubicie szczegółowe i wciągające kryminały to zdecydowanie powinniście się zapoznać z tą pozycją. Dobra akcja, dokładna analiza zbrodni, poszukiwanie mordercy… Świetnie zaprezentowane śledztwo policyjne i porządnie wykreowani bohaterowie stanową zaledwie dwie spośród wielu zalet twórczości Tany French. Serdecznie polecam!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:


Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...