"Jej ostatni oddech" - Robert Dugoni





Data wydania: 11.10.2017
Tytuł oryginału: Her Final Breath
Tłumacz: Lech Z. Żołędziowski
ISBN: 978-83-8125-047-4
Wymiary: 135 x 210 mm
Strony: 432
 Cena: 34,50 zł
Seria: Tracy Crosswhite #2







Tracy Crosswhite to kolejna detektyw, która trafiła na listę moich ulubionych śledczych. Swoją drogą to ciekawe, że ostatnio coraz częściej autorzy decydują się na to, aby obsadzać kobiety w takich rolach. Czyżby wierzyli w kobiecą intuicję? Być może, choć akurat w pracy śledczego liczy się coś znacznie więcej. Doświadczenie, analityczny umysł, spryt, umiejętność zachowania zimnej krwi – między innymi. A w przypadku Tracy zdecydowanie można mówić o każdym z tych elementów. I choć ma za sobą traumatyczne wydarzenia z przeszłości, to nie ma zbyt wiele czasu na to, żeby się otrząsnąć. W północnym Seattle zaczyna grasować seryjny morderca, więc Crosswhite ponownie musi podjąć wyścig z czasem i złapać go, zanim ten dorwie kolejną ofiarę.

Zapewne nie raz wspominałam już o tym, jak przepadam za motywem seryjnych morderców. I choć to nie morderca jest tutaj głównym bohaterem, to jednak Robert Dugoni w doskonały sposób zaprezentował jego modus operandi, ale również jego sylwetkę. W subtelny sposób informuje czytelnika o tym, co kieruje mordercą, dlaczego posuwa się on do takich czynów, czemu dokonuje zbrodni w taki, a nie inny sposób. Wbrew pozorom otrzymujemy naprawdę dobry rysopis. Dugoni nie stroni też od dosadnego opisywania miejsc zbrodni, ale właściwie nie można tych scen nazwać wyjątkowo obrzydliwymi, więc nawet jak książka ta trafi w ręce nieco bardziej wrażliwego fana kryminałów, nie powinien on poczuć skrętów w żołądku.

Tracy jest kobietą, która zawsze dąży do celu. W tym przypadku do odnalezienia sprawcy, co doprowadza ją z kolei do dochodzenia sprzed kilku lat. Czyżby morderca zaplanował wielki powrót? Upór głównej bohaterki jest godny podziwu, ale może ją kosztować życie. Bo wiecie jak to jest, przestępcy bardzo często wiedzą, kto ich pragnie znaleźć. Oglądają telewizję, śledzą prasę… Nie tak trudno jest się dowiedzieć, który detektyw będzie prowadził dochodzenie. I wtedy dopiero zaczyna się zabawa w kotka i myszkę… Ale przecież Tracy się nie da, prawda? Naprawdę polubiłam tę babkę i wydaje mi się, że właściwie ciężko znaleźć w niej coś irytującego. Jak dla mnie jest naprawdę w porządku.

Po raz kolejny Robert Dugoni udowodnił, że potrafi uknuć dobrą intrygę, że potrafi zaskoczyć. Choć w trakcie prowadzonego śledztwa pojawia się wielu podejrzanych, to tak naprawdę ciężko znaleźć wspólny punkt zaczepienia. Do każdego zabójstwa można by wytypować innego złoczyńcę, ale modus operandi wciąż jest taki sam. I choć wiemy, że tak naprawdę za każdą zbrodnią stoi ten sam człowiek, to zaczynamy się zastanawiać, czy aby na pewno. Kowboj działa w bardzo umiejętny sposób – krępuje swoje ofiary, zostawia je w pokojach hotelowych, bawi się nimi. Ale nie pozostawia po sobie żadnych śladów, dlatego policji jest ciężko wpaść na jakikolwiek trop, nawet w obliczu posiadania zaawansowanych analiz DNA. W końcu najpierw to DNA trzeba mieć… A tutaj nic się nie zgadza! Tracy ma przed sobą niezłą zagadkę do rozwiązania, a czytelnik razem z nią.

Nie można też zarzucić Dugoniemu żadnych braków względem stosowanego języka, ten facet naprawdę ma dobre pióro. Zarówno pierwszy, jak i drugi tom przygód Crosswhite, czyta się naprawdę wyśmienicie. Niby lekko, ale jednak jest tutaj pewna powaga. Dodajmy do tego zaskakujące zwroty akcji oraz jej odpowiednio dobrane do rozgrywających się wydarzeń tempo, a otrzymamy naprawdę porządną powieść detektywistyczno-kryminalną. Autor wprowadza kilka wątków pobocznych, ale jest to zrobione w bardzo subtelny sposób. Pierwsze skrzypce zawsze gra śledztwo, bo to ono jest siłą napędową każdego kryminału.

Twórczość Roberta Dugoniego jest godna uwagi i z czystym sumieniem mogę ją polecić każdemu fanowi takich klimatów. Seria z Tracy Crosswhite zapowiada się znakomicie, choć liczy sobie póki co tylko dwa tomy. Trzeba jednak przyznać, że Dugoni trzyma poziom, dlatego warto zapoznać się z jego powieściami. Zalecam odpowiednią kolejność, choć teoretycznie nie jest to wymagane. Jeżeli jednak chcecie zaprzyjaźnić się z główną bohaterką, to będzie to najlepsze rozwiązanie. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:


Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...