Data wydania: 14.07.2017
Tytuł oryginału: Broken Harbour
Tłumacz: Paweł Wieczorek
ISBN: 978-83-6578-129-1
Wymiary: 135 x 205 mm
Strony: 584
Cena: 39,50 zł
„Kto traci energię na myślenie, jak bardzo zaboli go upadek,
w zasadzie już spadł.”
Kolonia to kolejna książka Tany French, z którą miałam
okazję się zapoznać. Moje pierwsze spotkanie z tą autorką wypadło naprawdę
bardzo pozytywnie i od tamtej pory z chęcią sięgam po kolejne jej powieści,
bowiem wiem, że ta kobieta zawsze będzie potrafiła mnie czymś urzec i
zaskoczyć. Tak też było tym razem. To niesamowite, ile pomysłów kotłuje się w
jej głowie. Każda powieść to doskonale wykreowani bohaterowie, świetnie uknuta
intryga, genialne zaprezentowanie realiów rozgrywającej się akcji. To właśnie
te elementy charakteryzują naprawdę dobre powieści kryminalne, a Tana French
może spokojnie ubiegać się o miano mistrzyni gatunku.
Tym razem zapoznajemy się w Mickiem Kennedym,
profesjonalistką w swoim detektywistycznym fachu. Jako pracownik dublińskiego
wydziału zabójstw podchodzi do swojej pracy niezwykle rzetelnie, dba o każdy
szczegół, potrafi być okrutny wobec świadków i zrobi wszystko, aby wykrzesać z
nich prawdę. Potrafi ich też odpowiednio podejść, zgodnie z zasadami doskonałej
psychologii. Zawsze idealnie panuje nad sprawą i nie daje się wytrącić z
równowagi. Do czasu, gdy w dzielnicy Broken Harbour dochodzi do brutalnego
morderstwa całej rodziny. Mąż, żona, dwójka małych dzieci – wszyscy martwi. A z
tym miejscem Kennedy wiąże najpiękniejsze wspomnienia…. A tu taka tragedia.
Śledztwo w sprawie zabójstwa w Broken Harbour staje się dla niego priorytetem.
Nie spocznie, póki nie znajdzie mordercy. Chyba że jego profesjonalizm zostanie
zachwiany przez wydarzenia z przeszłości…
Tana French po raz kolejny stworzyła zupełnie nową,
pełnowymiarową historię, w której dba nie tylko o śledztwo, ale o doskonałe
zaprezentowanie bohaterów. Nawiązuje delikatnie do ich życia osobistego, tworzy
wiele płaszczyzn w tej historii, a wszystkie one schodzą się w jedną, naprawdę
wciągającą całość. Autorka wprowadza kilka różnych, idealnie ze sobą
powiązanych motywów, a samo dochodzenie jest przedstawione w sposób bardzo
szczegółowy. Właśnie taki realizm lubię w prozie kryminalistycznej! Ukazanie
tego, że praca policji wcale nie jest taka prosta, tylko nie raz wymaga sporo
zachodu, bywa nawet żmudna, problematyczna, wymagająca. Nie raz trzeba
przesłuchiwać, chwilami wręcz nachodzić, kilku świadków, trzeba analizować
możliwe scenariusze, szukać śladów, cofać się w przeszłość, łączyć fakty – to
nie jest robota dla każdego. Trzeba być profesjonalistą, trzeba umieć zachować
zimną krew.
Mick Kennedy jest naprawdę dobry w swoim fachu. Fakt, z
początku wydaje się być lekko zadufany w sobie, zbyt pewny siebie, ale zapewne
dzięki tym cechom osiągnął sukces i stał się doskonałym detektywem. Potrafi
dojść do sedna każdej sprawy, nie tylko odnaleźć sprawcę, ale również wymusić
na nim odpowiedź na bardzo istotne w takich przypadkach pytanie – dlaczego? W
tym przypadku sprawa jest naprawdę ciekawa, a jej rozwiązanie nieoczywiste. Pod
koniec powieści można się już domyśleć, co tak naprawdę wydarzyło się w jednym
z domów w Broken Harbour, ale prawda taka, że zebrane dowody nie wykluczają
również innej możliwości. Bardzo podobało mi się prowadzenie śledztwa przez
Kennedy’ego i jego nowego, młodego partnera, Richiego. To dwie różne
osobowości, ale ich relacja była doskonała – niczym mistrz i uczeń.
Tana French ma swój własny, specyficzny styl, który z
pewnością zasługuje na uznanie. Stosowany przez nią język jest dojrzały, pełen
zabiegów stylistycznych, idealnie dopasowany do samej fabuły. Nie boi się
używać przekleństw wtedy, kiedy jest to potrzebne, potrafi w bardzo dokładny
sposób opisać miejsce zbrodni. Dba o każdy, nawet najdrobniejszy szczegół, co
jest jedną z największych zalet tej, a także innych jej powieści. Dopracowanie
– to jest to słowo, które ma tutaj ogromne znaczenie. Historia jest w pełni
doszlifowana, logiczna, wciągająca. Mamy tutaj konkretnych, bardzo
realistycznych bohaterów. Mamy porządnie uknutą intrygę, brutalną prawdę
kryjącą się za zabójstwem, nawet taką lekko smutną i nostalgiczną. Wierzcie mi,
jest moc. I może chwilami wydawać by się mogło, że książka może lekko znużyć,
to mimo wszystko w ma w sobie tyle elementów wartych uwagi, że staje się to
niemożliwe. Czytelnik po prostu musi odkryć P R A W D Ę.
Kolonia to kolejna doskonała powieść Tany French, z którą
zdecydowanie warto się zapoznać. To nie jest byle jaki kryminał, który
przeczytacie w jeden czy dwa wieczory. To złożona, wielowymiarowa i konkretna
pozycja, której z pewnością poświęcicie więcej czasu. A co więcej, na pewno
tego nie pożałujecie! Szukacie naprawdę dobrej prozy kryminalnej? Twórczość tej
autorki to strzał w dziesiątkę!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję: