Data wydania: 05.07.2017
Tytuł oryginału: Replica
Tłumacz: Monika Bukowska
ISBN: 978-83-7515-447-4
Wymiary: 136 x 205 mm
Strony: 448
Cena: 39,90 zł
Lauren Oliver to autorka, którą naprawdę dobrze wspominam.
Polubiłam jej sagę delirium, a
kolejne powieści, jakie wyszły spod jej pióra, były równie przyjemne. Choć jej
książki są skierowane typowo dla młodzieży, a ja już nie zawsze się odnajduję w
tego typu literaturze, to do tej pory właściwie z każdą potrafiłam się w taki
czy inny sposób zżyć. Chwilowo, bo chwilowo, ale nie jest mi to dane w
przypadku każdej powieści młodzieżowej. Chętnie sięgnęłam po jej najnowszą
powieść, Replikę, która jest nie
tylko zwykłą młodzieżówką, bowiem niesie ze sobą elementy genetycznego
science-fiction, a jest to motyw, który po prostu uwielbiam w literaturze!
Gemma to zakompleksiona i ograniczana przez rodziców
dziewczyna. Matka i ojciec od dzieciństwa trzymają ją pod kloszem, gdyż od
narodzin Gemma była bardzo chorowita, często lądowała w szpitalach, ma nawet
potężną bliznę po jednej z takich wizyt. Nie jest zbyt lubiana wśród
rówieśników, którzy nazywają ją Frankensteinem, koleżanki wiecznie jej
dokuczają, a chłopcy nie zwracają na nią uwagi. Któregoś dnia dziewczyna
dowiaduje się o tajemniczej klinice Haven, która ma coś wspólnego z
przeszłością jej ojca. Gemma zaczyna zgłębiać ten temat i czuje, że aby zdobyć
odpowiedzi na nurtujące ją pytania, musi się udać w okolice tej kliniki, na
Florydę. Rodzice oczywiście zabraniają jej wybierać się w tak dalekie podróże,
dlatego dziewczyna ucieka z domu, aby odkryć prawdę. Szokującą prawdę, która
odmieni jej życie.
Sięgając po tę powieść miałam jeden poważny problem – jak
powinnam ją czytać? Bo wiecie, jest ona pisana z dwóch punktów widzenia, ale
nie jest skonstruowana tak, jak wszystkiego tego typu powieści. Zazwyczaj mamy
do czynienia z przeplataniem się punktów widzenia w taki sposób, że mamy jeden
rozdział pisany z perspektywy jednego bohatera, a kolejny z punktu widzenia
drugiego bohatera. Tutaj jest inaczej. Połowa książki to historia Gemmy, druga
połowa (po odwróceniu książki do góry nogami) to historia Liry, dziewczyny
pochodzącej z Haven. Ich losy łączą się ze sobą w pewnym punkcie i wtedy mamy
do czynienia z tymi samymi dialogami, czego autorka nie ukrywa i informuje o
tym czytelnika w krótkiej notce znajdującej się na początku powieści. Jednakże
zaufajcie mi, że są to tylko te same dialogi, ale cała ich otoczka jest
zupełnie inna. Mamy do czynienia z dwoma zupełnie różnymi bohaterkami, każda z
nich wychowywała się w innym otoczeniu, dlatego mają różne wizje świata.
W ostateczności zdecydowałam się czytać obie historie
równolegle – rozdział pierwszy Gemmy, potem rozdział pierwszy Liry. Robiłam
sobie takie przeskoki, choć początkowo miałam pewne obawy, że całkowicie
zamieszam się w tych dwóch historiach. Ale właściwie nie raz już czytałam
książki pisane z kilku perspektyw, tutaj jedyną różnicą jest sama konstrukcja i
fakt, że trzeba co chwilę odwracać książkę – wiecie, taki dodatkowy trening ;).
Chociaż jest to typowa młodzieżówka, to bardzo spodobał mi się motyw całej
kliniki Haven, tego, co tam się robi i w jakim celu. Lauren Oliver zrobiła
ładny research i w ciekawy sposób zaprezentowała kwestię genetyki i medycyny.
Nie zdradzę Wam, o co tak naprawdę chodzi, ale zdecydowanie było to coś
zaskakującego, coś, czego bym się nie spodziewała po powieści tego typu.
Oczywiście motyw ten jest przedstawiony w sposób taki podstawowy, nie tak jak w
typowych powieściach sensacyjnych czy science-fiction, ale zdecydowanie jest to
świetny element, który jest ogromną zaletą tej powieści.
Choć historie Gemmy i Liry łączą się ze sobą, tak mimo
wszystko każda z nich ma własne tajemnice, własne pobudki i pytania, na które
poszukuje odpowiedzi. Choć jest to jedna książka, to mamy tutaj dwie różne
historie, choć rozgrywające się równolegle. Gdybym miała wybrać, która
dziewczyna zyskała moją większą sympatię, to z pewnością byłaby to Lira. Gemma
faktycznie jest nieco zakompleksiona i bojaźliwa, choć w końcu pojawiła się w
niej chęć buntu, sprzeciwiła się rodzicom i po raz pierwszy w życiu zrobiła
coś, na co naprawdę miała ochotę. Choć było to niebezpieczne i bardzo
ryzykowne, to rozumiem, że musiała rozwikłać tajemnicę Haven i tego, co jej
ojciec miał z tą kliniką wspólnego. Lira natomiast od małego wychowywała się w
zamkniętym zakładzie, ale jest osobą rozważną, nieufną, ale bardzo stanowczą i
odważną.
Rozwój wydarzeń w tej książce jest naprawdę intrygujący!
Lauren Oliver wprowadza wiele zaskakujących zwrotów akcji, co tylko podsyca już
napiętą atmosferę. Przyznaję, że punkty kulminacyjne obydwu opowieści miały w
sobie coś niesamowitego, dającego nadzieję, ale i nie były łatwe do
przewidzenia. Choć wydawałoby się, że pewne rzeczy są oczywiste od samego
początku, tak autorka naprawdę potrafi namieszać czytelnikowi w głowie. Uważam,
że Replika to bardzo przyjemna
powieść, świetnie napisana, bardzo pomysłowa, z idealnym wyważeniem każdego
elementu, które razem składają się na naprawdę dobrą historię, choć napisaną w
typowo młodzieżowym stylu.