Data wydania: 01.03.2017
Tytuł oryginału: Pista Nera
Tłumacz: Paweł Bravo
ISBN: 978-83-287-0527-2
Wymiary: 130 x 205 mm
Strony: 288
Cena: 34,90 zł
W moje ręce po raz kolejny trafiła powieść włoskiego autora,
tym razem kryminał w wykonaniu Antonio Manziniego. Głównym bohaterem jest
nietuzinkowy gliniarz, Rocco Schiavone. Gliniarz, który chwilami zachowuje się
jak kryminalista. Akcja powieści rozgrywa się w śnieżnych Alpach, ale nie
liczcie na cudowny wypoczynek, cudowną zabawę na nartach czy spokojne popijanie
gorącej czekolady lub grzanego wina przy kominku. Przygotujcie się na brutalne
zabójstwo, tajemnice małego miasteczka i glinę, który ucieka się do
niekonwencjonalnych metod celem odnalezienia mordercy.
Autor przenosi nas do alpejskiej Doliny Aosty, w której poza
turystami żyje jedynie jakieś 400 mieszkańców. Wszyscy się znają, większość
jest ze sobą bliżej lub dalej spokrewniona. Toteż gdy na stoku nad Champoluc
zostają znalezione pokiereszowane zwłoki, wieści bardzo szybko się rozchodzą i
nie trudno jest ustalić, kto padł ofiarą tej brutalnej i krwistej zbrodni. Do
akcji wkracza policjant włoskiego pochodzenia, Rocco Schiavone. To bardzo
specyficzny gliniarz. Jest bardzo szorstki względem ludzi, a nawet swoich
współpracowników. Chwilami naprawdę mocno przesadza, a jego słowa mogą mocno
zranić drugiego człowieka. Nie omieszka przywalić każdemu podejrzanemu tylko po
to, aby zebrać materiał dowodowy. Jest naprawdę okropny i nie raz nagina prawo,
ale jednak jako śledczy sprawdza się doskonale. Nawet jeżeli stosowane przez
niego metody odbiegają od moralności i ogólnie przyjętych norm.
Czarna trasa to
powieść jednowątkowa. Skupiamy się tylko i wyłącznie na samym śledztwie, które
jednak nie należy do wyjątkowo skomplikowanych. W sumie nie mamy tutaj zbyt
wielu podejrzanych, gdyż akcja rozgrywa się w naprawdę małym miasteczku.
Dlatego osobiście uważam, że Schiavone nie miał trudnego zadania, choć
tożsamość sprawcy nie była jednoznaczna od samego początku. W sumie pojawił się
jeden podejrzany, ale cieszy mnie, że Antonio Manzini trochę pomieszał w akcji
tak, aby nie wszystko było od razu oczywiste. Biorąc pod uwagę, iż nie mamy
tutaj do czynienia z innymi wątkami i motywami, książka nie jest zbyt obszerna
i spokojnie można się z nią uporać w jeden wieczór. Jest napisana przyjemnym i
raczej prostym językiem, więc to również działa w tym przypadku na jej korzyść,
choć osoba, która liczy na wielki kryminał powinna poszukać gdzie indziej.
Tempo akcji jest raczej umiarkowane i nawet w punkcie
kulminacyjnym, gdy już dochodzi do ujawnienia tożsamości mordercy, za bardzo nie
przyspiesza. W sumie samo rozwikłanie zagadki było dla mnie lekkim
rozczarowaniem, ponieważ autor nie wprowadził tutaj nic nowego czy
zaskakującego. Okazuje się, że motyw zabójstwa pojawiał się już wielokrotnie w
kulturze masowej, czy to w literaturze czy w filmach. Żałuję też nieco, że nie
doświadczyłam za bardzo klimatu, jaki mógłby powstać w tej powieści. Tło
śnieżnych Alp daje spore pole do popisu, dzięki któremu moglibyśmy poczuć
powiew mrozu i strachu na twarzy, ale niestety osobiście w ogóle tego nie
odczułam. Jedynym elementem, który nie pozwala nam zapomnieć, że jesteśmy w
Alpach, są stała narzekania głównego bohatera na śnieg i ujemną temperaturę.
Czarna trasa to
raczej prosty, nieskomplikowany kryminał dla mniej wymagającego czytelnika lub
osoby, która poszukuje lżejszej powieści tego typu na jeden czy dwa wieczory.
Mamy tutaj dobrze wykreowanego, chwilami nawet chyba lekko przerysowanego
bohatera, ale jako śledczy jest całkiem interesujący. Rocco to chyba jeden z
większych plusów tej pozycji, bowiem sama fabuła nie wyróżnia się niczym
specjalnym. To typowa, jednowątkowa powieść, którą bardzo szybko się czyta. Nie
napiszę, żeby była zła, bowiem jest odpowiednio skonstruowana i logiczna, ale
to bardzo prosta opowieść, niezapadająca na dłużej w pamięci.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję:
oraz firmie Business & Culture