"Waleczna czarownica" - Danielle L. Jensen

 
 
 
 
Data wydania: 11.01.2017
Tytuł oryginału: Warrior Witch
Tłumacz: Anna Studniarek
ISBN: 978-83-65534-40-8
Wymiary: 125 x 195 mm
Strony: 400
 Cena: 36,90 zł
Seria: Trylogia Klątwy #3 







Waleczna czarownica to ostatni tom Trylogii Klątwy autorstwa Danielle L. Jensen. Niestety… albo i stety. Bowiem czasami stawiając zbyt wiele przecinków w miejscu, w którym powinna pojawić się już dawno kropka, możemy coś bardziej popsuć niż naprawić. Dlatego wydaje mi się, że w przypadku historii Cecile i Tristana te trzy części były wystarczające. Autorka pięknie rozegrała wszystko w czasie, zafascynowała mnie i wielu innych czytelników swoją wizją, wprowadziła do niesamowitego świata Trollus, a na koniec… rozerwała moje serce. Zapewne nie tylko moje.

Cecile i Tristan dokonali w końcu tego, na co inni utracili nadzieję już dawno temu. Zdjęli z Trollus pradawną klątwę, choć zdawali sobie sprawę z tego, jakie konsekwencje to ze sobą niesie. Jednak chyba nikt się nie spodziewał, że będą one aż takie. Teraz będą musieli ryzykować wszystko, życie swoje i swoich najbliższych, aby wyzwolić mieszkańców Wyspy i trolli spod władzy bezwzględnego tyrana. Poleje się krew, okrutna magia zapanuje nad ich losem, a szanse na powodzenie będą znikome. Tylko ta mała iskierka nadziei sprawi, że będą chcieli walczyć do samego końca, choć przeciwności losu zaczną się mnożyć na potęgę. Pojawią się też Ci, którzy zapragną spłaty wieloletniego długu…

Nie da się ukryć, że pierwszy tom był w dużej mierze romansem. Drugi był przygodą i poszukiwaniem. A trzeci? To istna walka o to, co najważniejsze. To podążanie do celu, to honor, odwaga i podejmowanie ryzyka. To niesamowite, prawda? Żeby przejść ot takiego zakazanego romansu do potężnej wojny o losy wszystkich bohaterów. Romans Cecile i Tristana zszedł na dalszy plan, choć nadal stanowi ważny element całej historii, zwłaszcza ich magiczna więź. Jednak nie spodziewajcie się tutaj ckliwych uniesień – ich związek dojrzał, oni się zmienili, a wydarzenia, z którymi muszą się obecnie mierzyć sprawiają, że naprawdę nie ma tutaj czasu na cukierkową miłość. Stawka jest znacznie większa. 

Ogromną zaletą całej serii jest to, w jak piękny sposób został przedstawiony świat, w którym rozgrywa się akcja. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przenosimy się tam już od pierwszych stron – niezależnie od tego, który tom czytamy. Danielle Jensen potrafi pięknie snuć swoją opowieść, nie stroniąc od barwnych i plastycznych opisów. Ten świat porywa i nie da się z tym nic zrobić, więc nawet nie próbujcie, tylko dajcie się porwać! Choć w tej historii nie brakuje smutku, łez i rozstań, to mimo wszystko warto wejść do tego świata – mimo wszystko panuje w nim ogromna nadzieja na lepsze jutro, szansa na to, że się uda, że wszystko będzie dobrze. A cała magiczna kraina i wszystkie żyjące w niej istoty są warte tego, aby się z nimi zapoznać. Uwielbiam, gdy w mojej głowie rozgrywa się cała historia, którą czytam. A w przypadku Trylogii Klątwy tak właśnie było od początku do końca. 

Niezwykle spodobał mi się motyw wprowadzenia do tej opowieści elfów! Uwielbiam, gdy autorzy prezentują te istoty jako takie dostojne i pełne pasji, ale też zimne i wyrachowane. Jest w tym pewien urok, a elfy potrafią być niezwykle przebiegłe i cwane – zwłaszcza, jeżeli chcą osiągnąć to, czego pragną. Mimo wszystko nie można im odmówić honoru, bowiem są bardzo słowne w swoim postępowaniu. Choćby wewnątrz nich się paliło, oni nie dadzą po sobie tego poznać. I okazuje się, że właśnie te istoty mają w tej części znaczącą rolę… Z jednej strony czuje się przed nimi respekt i podziw (tak, udzielają się one nawet czytelnikowi), a z drugiej ma się ochotę rzucić nimi o ścianę. Tego jednak szczerze nie polecam, chyba że faktycznie macie w głowie dobry plan na pozbycie się ich. A nie będzie to łatwe.

Waleczna czarownica to naprawdę satysfakcjonujące zakończenie serii, jedno z lepszych, jakie miałam okazję czytać. Rzadko mi się zdarza, żebym była w pełni zadowolona z finału, ale tym razem autorce się udało. To zakończenie jest idealne i piękne – rozrywające serce, ale w pełni przemyślane i po prostu piękne. Ciężko nie uronić łzy, ciężko się pogodzić z pewnymi faktami, ale naprawdę nie da się nie zauważyć sensu w tym, co poczyniła Danielle Jensen. Jasne, mogliśmy otrzymać typowy, zwyczajny happy end. Ale czy wtedy miałoby to aż taki wydźwięk? Czy wtedy byłoby to równie poruszające? Nie sądzę. Szczerze polecam całą serię i wierzę, że jeszcze kiedyś powrócę do Trollus. 

Za książkę serdecznie dziękuję:

www.galeriaksiazki.pl
 

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...