Data wydania: 14.09.2016
Tytuł oryginału: The Widow
Tłumacz: Agata Ostrowska
ISBN: 978-83-8015-200-7
Wymiary: 135 x 210 mm
Strony: 456
Cena: 39,99 zł
Wdowa jest
literackim debiutem Fiony Barton, która zabłysnęła i wypłynęła jako znakomita
dziennikarka. Jej praca zawodowa znalazła odzwierciedlenie w powieści wydanej w
naszym kraju przez wydawnictwo Czarna Owca, jednak nie tylko dlatego, że
posiada już ona doświadczenie w pisaniu, ale także w kilku innych aspektach, o
których napiszę za chwilę. Jej debiutancka książka została określona mianem
thrillera psychologicznego, co zdecydowanie zwiększyło moje oczekiwania
względem niej. W końcu od tego typu literatury można naprawdę sporo wymagać, a
nie ukrywam, że należę do czytelników wymagających.
Główną bohaterką powieści jest owdowiała Jean. Jej mąż
zginął w nieszczęśliwym wypadku, co na pozór zdarzyć się może każdemu, jednak
dom wdowy oblegają dziennikarze. Wszystko wiąże się ze sprawą zaginionej dziewczynki,
której sprawę ogromnie nagłośniono. Glen, mąż Jean, stał się nie tylko jednym z
podejrzanych, ale społeczeństwo i media okrzyknęły go mordercą i pedofilem.
Mimo wszystko Jean zawsze stała u jego boku, zawsze go wspierała, zawsze mu
wierzyła. Przekonanie o tym, że jej mąż jest bez skazy, że jest chodzącym
ideałem, tak głęboko zakorzeniło się w jej umyśle, że nawet po jego śmierci
ciężko było się go wyzbyć. Jednak Jean wie, że najwyższa pora zamknąć ten
rozdział swojego życia. Wie, że musi komuś opowiedzieć całą swoją historię…
Rozpocznę od wrócenia do tego, co pisałam w pierwszym
akapicie, czyli pracy zawodowej autorki i jej odzwierciedlenia w powieści. Narracja
prowadzona jest z kilku różnych punktów widzenia, w tym oczywiście z
perspektywy Jean, ale również dziennikarki, której kobieta postanowiła zaufać.
I właśnie tutaj pięknie przelewają się dziennikarskie umiejętności Fiony
Barton. W bardzo wyrazisty i dosadny sposób przedstawiła pracę Kate Waters,
która jest doskonała w swoim fachu. Podejrzewam, że autorka nawet nie
częściowo, ale w dużej mierze czerpała inspirację ze swojego zawodu i ciekawa
jestem, czy Kate stanowi jej alter ego, bo trzeba przyznać, że to naprawdę
sprytna sztuka. Doskonale wiedziała, w jaki sposób podejść do Jean, aby ta zechciała
współpracować. Dodatkowo z łatwością można było zauważyć, że uwielbia pracę,
którą wykonuje.
Jednak nie tylko ta perspektywa jest odpowiednio
zaprezentowana, bowiem ta z punktu widzenia Jean depcze jej po piętach,
podobnie jak perspektywa detektywa prowadzącego dochodzenie w sprawie
zaginięcia małej Belli. Jean to bardzo ciekawa i złożona postać, którą ciężko
rozgryźć. Potrafi momentalnie popaść z radosnej euforii w furię, a piętno,
które wywarł na niej toksyczny związek z Glenem jest widoczne już od pierwszych
stron. To kobieta, która musi się uwolnić, ale pozostawienie za sobą prawie 20
lat swojego życia nie jest łatwym zadaniem. Ich małżeństwa nie można nazwać
udanym, bowiem osobiście uważam, że było to życie w kłamstwie, co w pewnym
momencie staje się nie tylko męczące, ale szkodliwe. Natomiast prowadzone
śledztwo nie do końca mi się spodobało… Trwało ono 4 lata i cała prawda wyszła
na jaw dopiero wtedy, kiedy Kate wydobyła sedno z głównej bohaterki. Praca
policji była w moim odczuciu nieco nieudolna, chociaż nie mogę napisać, że
całość mimo wszystko nie wypadła logicznie.
Akcja powieści raczej nie charakteryzuje się szybkim tempem,
ale też nie jest to ten typ thrillera, w którym byłoby to konieczne. W tym
przypadku chodzi o stopniowe rozwiązanie tajemnicy i przełamanie lęku Jean,
która wciąż próbuje pozostać wierna mężowi, a jednak wie, że powinna wyznać
prawdę. Tak na dobrą sprawę do samego końca nie mamy pewności, kto porwał Bellę
– czy faktycznie był to Glen, czy może jednak Jean? A może to matka dziewczynki
upozorowała to zdarzenie? A może to zupełnie przypadkowa osoba, na którą
wcześniej nikt nie zwrócił uwagi? W mojej głowie rozgrywało się wiele
potencjalnych scenariuszy, choć z czasem połączyłam ze sobą wszystkie fakty i
udało mi się odkryć prawdę. I to zgodną z tym, co zaprezentowała autorka.
Wdowa to powieść
ciekawa, jednak nie idealna. Biorąc pod uwagę iż jest to debiut, to wypada
naprawdę dobrze i konkretnie. Do perfekcji jej trochę brakuje, ale mimo
wszystko da się z nią spędzić przyjemne chwile. Fiona Barton ma bardzo lekkie i
przyjazne pióro, a przedstawiona przez nią historia logiczna i życiowa. Chociaż
chwilami można się nieco pogubić w chronologii, to pomocne będą tutaj daty
umieszczone na początku każdego rozdziału. Książkę czyta się szybko i samemu ma
się ochotę rozwikłać tajemnicę Jean, Glena, Belli i pozostałych bohaterów. Choć
w pewnym momencie staje się oczywiste, co tak naprawdę się wydarzyło, to nie
nazwałabym tej pozycji przewidywalną. Dobrze oddaje sedno pracy dziennikarskiej
i toksycznego związku oraz problematykę pedofilii. Jest to powieść godna uwagi.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję:
Ogólna ocena: 6.5/10