Data wydania: 20.05.2015
Tytuł oryginału: Zodiac
Tłumacz: Jakub Radzimiński
ISBN: 978-83-280-2051-1
Wymiary: 135 x 202
Strony: 384
Cena: 39,99 zł
Seria: Zodiak
„Zodiak” Rominy Russell był książką, która zafascynowała
mnie od razu, kiedy zobaczyłam zapowiedź. Niesamowita okładka, która całkowicie
mnie pochłania, bowiem uwielbiam gwiazdy i astronomię. Dodatkowo okazuje się,
że świeci ona w ciemności, co było mega zaskoczeniem, gdy już książkę dorwałam!
Okładką mogłabym się zachwycać i zachwycać, ale opis fabuły był równie
intrygujący. Inspiracja astrologią? Biorę w ciemno!
W galaktyce Zodiaku do tej pory panował spokój. Dwanaście
Domów żyło ze sobą w zgodzie i harmonii, ale teraz zapanował chaos. Niosące
śmierć i spustoszenie zaburzenia pogodowe potrafią całkowicie zniszczyć to, co
ludzie budowali latami. Wszyscy chcą wierzyć, że to tylko chwilowe i nawet nie
próbują doszukiwać się w tym czegoś więcej. Tylko szesnastoletnia Rho czuje, że
to dopiero początek wielkiego spisku, który zagraża galaktyce Zodiaku. I to
właśnie ona będzie musiała przekonać Strażników Domów, że powrócił Ochus, znany jedynie z mitów i legend władca
Trzynastego Domu. Ale czy ktokolwiek uwierzy niedoświadczonej szesnastolatce?
Akcja powieści dzieje się w nieokreślonej przyszłości, co
jednak nie robi z niej dystopii. Być może na pierwszy rzut oka przypomina ona
nieco ten gatunek, gdyż okazuje się, że planeta ziemia dawno temu uległa
zniszczeniu, a teraz społeczeństwo dzieli się na dwanaście Domów. Jednak
przeważającymi elementami „Zodiaku” są motywy zaczerpnięte prosto z literatury
sci-fi. Połączenie intrygujące i zwiastujące naprawdę doskonałą powieść, jednak
okazuje się, że debiut literacki pani Russell ma swoje wady.
Początek powieści sprawił, że w mojej głowie urodziła się
jedna myśl: „Ta powieść będzie doskonała!”. Niestety, doskonała nie jest, ale
nie jest też tragiczna. Romina Russell skupiła się na doskonałej kreacji
świata, ale nieco poległa podczas kreacji bohaterów. Autorka doskonale
poradziła sobie z przedstawieniem świata, w którym przyszło żyć Rho, pięknie
przedstawiła jego historię, prawa i hierarchię. Sprawiła, że moje wyobraźnia
wskoczyła na najwyższe obroty i wylądowałam w przestrzeni kosmicznej, bacznie
obserwując Domy poszczególnych znaków zodiaku. Nie da się zaprzeczyć, że
inspiracja astrologią była strzałem w dziesiątkę! Takiego podziału rodzaju
ludzkiego jeszcze nie było.
W czym jednak tkwi problem? Zdecydowanie w zbyt idealnej
bohaterce, która chwilami jest niezmiernie irytująca. Ciężko mi w niej dostrzec
cechy charakteru wyróżniające ją, a jednak autorka stworzyła Rho jako
chodzącego geniusza, który potrafi od ręki poradzić sobie ze wszystkim. I może
właśnie dlatego nie byłam w stanie dostrzec jej charakteru i zachowań – nie
miałam ku temu okazji, bo tej dziewczynie wszystko przychodzi z łatwością.
Jakby była wybrańcem, a ja nie widzę w niej nic wyjątkowego. Nie lubię
idealizowania postaci i robienia z nich niemal bogów. Rho zdecydowanie nie
przypadła mi do gustu, a jej trójkąt miłosny tym bardziej.
Słabo wypadło również tempo akcji i właściwie gdyby nie
cudowny świat, którego wykreowanie autorce udało się znakomicie, zapewne
odłożyłabym książkę na półkę. Totalny brak emocji, zupełny brak napięcia i
rozbudzania ciekawości. Nie jestem pewna, czy „rozwleczona akcja” będzie tutaj
odpowiednim określeniem, ale zdecydowanie jest to coś w tym stylu. Wiele
momentów mnie znużyło, a biorąc pod uwagę tak ogromny potencjał, jaki ta
historia ze sobą niesie, można było naprawdę w nieco inny sposób poprowadzić
rozwój wydarzeń. A może nawet nie w inny sposób, ale w bardziej umiejętny –
przyspieszenie tempa akcji, wprowadzenie jej zaskakujących zwrotów oraz
stopniowanie napięcia bardzo pomogłyby tej książce.
„Zodiak” to pozycja, której nie potrafię do końca ocenić. Z
jednej strony ogromnym plusem jest pomysł autorki, świat powieści i dobry
język, jakim Russell się posługuje. Z drugiej strony zabrakło mi tutaj dynamiki
i oryginalnych, konkretnych bohaterów. Potencjał był ogromny, ale nie został do
końca wykorzystany. Jednak trzeba przyznać, że jak na debiut, to kilka rzeczy
potrafi czytelnika zadziwić. Być może pani Romina Russell szuka jeszcze swojego
stylu i swojej drogi. Nie mogę napisać, że „Zodiak” to książka przeciętna, bo
to określenie zupełnie do niej nie pasuje, ale to po prostu debiut z pewnymi
problemami. Czy warto po nią sięgnąć? O tym musicie zdecydować już sami.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję: