"Skarb heretyków" - Tom Knox

 
 
 
 
 Data wydania: 2.06.2015
Tytuł oryginału: The Deceit
Tłumacz: Maciej Szymański
ISBN: 978-83-7818-689-2  
Wymiary: 135 x 215
Strony: 376
Cena: 37,90 zł
 
 
 
 
 
 
Twórczość Toma Knoxa poznałam stosunkowo niedawno, ale już zdołałam ją pokochać. Dzięki wydawnictwu Rebis w naszym kraju ukazało się już kilka jego powieści i bardzo się z tego cieszę. Gdy tylko pojawia się zapowiedź kolejnej, jestem naprawdę podekscytowana i zastanawiam się, co też tym razem pan Knox wymyślił. Poza tym świetnie się prezentują, jeżeli chodzi o okładkę – wszystkie razem i każda z osobna. A zawartość jest równie dobra. 

Akcja powieści biegnie dwutorowo. Z jednej strony poznajemy Ryana Harpera, wykładowcę i archeologa, który postanawia dokończyć misję swojego dawnego profesora. Pech chciał, że został on znaleziony martwy w jaskini na Saharze, ale plotki o tym, że odnalazł bezcenny tekst religijny zdołały już dotrzeć do niejednej osoby. Informacje, które skrywa w sobie ten tekst są niezwykle cenne i mogą całkowicie zaburzyć wiarę, jaką ludzie znają od lat. Z drugiej strony pojawia się postać pani detektyw Karen Trevithick, która zostaje przydzielona do dziwnego śledztwa. Palone koty, martwe ptaki, ofiary z odgryzionymi palcami w buzi… Z czasem Karen uświadamia sobie, że nie tylko ona znajduje się w niebezpieczeństwie, ale również najbliższa jej osoba. 

Uwielbiam Toma Knoxa za to, że w swoich książkach łączy to, co lubię najbardziej. Mitologię, religioznawstwo, naukę… Potrafi w tak umiejętny sposób operować fabułą, że wszystko zgrywa się w jedną, spójną całość. Krok po kroku otrzymujemy nowe informacje, które po części łączą działalność Harpera i Trevithick, a końcowe wyjaśnienie tajemnicy okazuje się być zaskakujące – jakkolwiek fikcyjne by było, brzmi bardzo prawdopodobnie i realistycznie. Pan Knox doskonale potrafi mieszać fikcję w faktami w taki sposób, że czytelnik sam po chwili nie wie, co jest prawdą, a co wymysłem autora. Tym razem potrafił idealnie połączyć religię, magię i neurobiologię.

Bohaterowie są dobrze wykreowani, chociaż wydaje mi się, że to nie oni są tutaj najważniejsi. Oczywiście bez nich nie byłoby powieści, ale Tom Knox bardziej skupia się na rozbudowaniu fabuły, logice, tajemnicy i akcji. Tempo jest umiarkowane i przyspiesza w punkcie kulminacyjnym, gdy już jesteśmy o krok od odkrycia prawdy – chociaż i tak jest ona raczej nieprzewidywalna, mimo że w książce jest sporo wskazówek, które mogą nas nakierować. Tematyka religijna to jedno i tak na dobrą sprawę historia zawarta w tej książce wydaje się być naprawdę realistyczna. Autor przyznaje, że jest to czysta fikcja, ale jednak czerpał informacje z wielu źródeł historycznych. 

Obok religii pojawiają się tutaj również elementy magiczne. Czarny charakter pała się czarną magią, a sceny z jego udziałem są czymś naprawdę mocnym i dla ludzi o mocnych nerwach. Rytuały, którymi się zajmuje nie są niczym przyjemnym dla oka i umysłu, chociaż przyznaję, że postać ta jest wyjątkowo interesująca – ale tak to zazwyczaj bywa z psychopatycznymi przestępcami. Niby od nich stronimy, a jednak nas fascynują. Pan Knox przytoczył tutaj również historię Aleistera Crowleya, co było dla mnie miłym zaskoczeniem, ponieważ jest to postać historyczna, którą interesuję się od dawna. Miło było go spotkać w powieści, a nie tylko literaturze faktu. Bardzo dobrze jest też przeprowadzone i skonstruowane śledztwo prowadzone przez Karen. 

„Skarb heretyków” jest znakomitą powieścią, która pochłania czytelnika już od pierwszej strony. Jak tak dalej pójdzie, to Tom Knox z łatwością trafi na listę moich ulubionych autorów. Zawsze potrafi mnie zaskoczyć, a i doskonale buduje i utrzymuje napięcie. Potrafi rozbudzić ciekawość i wyobraźnię, a jego styl jest bardzo przyjemny w odbiorze. W swoich powieściach dba o szczegóły i zachowanie logiki, więc nie spotkamy się tutaj z elementami, które wzięły się znikąd. W jego głowie powstają świetne pomysły i doceniam to, że autor sięga do źródeł historycznych, dzięki czemu jego książki zyskują na realizmie. Wiem, że z ogromną przyjemnością będę sięgać po każdą jego powieść i prawdopodobnie z równym zaangażowaniem będę się rozkoszować lekturą. Polecam!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

rebis.com.pl

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...